Coś więcej niż fasada

Zespół „Pasów” ma za sobą świetne tygodnie. Obraz nieco zaciemnia sobotnia porażka z Wisłą Płock (2:3), ale na wiosnę żadna drużyna ekstraklasy nie zdobyła więcej punktów. Co ważniejsze, dziś o Cracovii wreszcie można powiedzieć, że pierwsza drużyna to tylko wizytówka klubu. Coś co jest na pierwszym planie, ale za czym stoi coraz bardziej profesjonalne zaplecze. Wcześniej trudno było o takie stwierdzenie, a przecież i pierwsza drużyna nie dawała powodów do radości, bo zazwyczaj biła się o utrzymanie.

Klepisko zamiast boiska

Teraz Cracovia jest coraz bliżej ukończenia centrum treningowego w Rącznej pod Krakowem. Budowa ma ruszyć na wiosnę, a w ciągu 14 miesięcy gotowy będzie ośrodek w którym do dyspozycji piłkarzy będzie 5 boisk z naturalną nawierzchnią. Cracovia dołączy w ten sposób do elitarnego grona klubów, które mają swoje ośrodki. W Polsce to wciąż luksus. Na świecie – normalność. Normalność do której chce dążyć trener Michał Probierz i powtarza to jak mantrę od kilkunastu lat.

Dziś Probierz w ośrodku treningowym Cracovii przy ulicy Wielickiej ma do dyspozycji jedno boisko z naturalną trawą, które przez 3-4 miesiące w roku nie nadaje się do użytku. Jest też boisko ze sztuczną nawierzchnią, które jeszcze do niedawna było zmorą piłkarzy. Nawierzchnia była mocno zniszczona i bardzo twarda, więc każdy trening wiązał się z dużym ryzykiem kontuzji. Dopiero pod koniec 2017 roku nawierzchnia została wymieniona na taką z certyfikatem jakości FIFA.

Wreszcie nieco lepiej wygląda murawa na stadionie. – Dawno nie była tak dobra. Muszę pochwalić osoby zajmujące się boiskiem – oceniał niedawno Probierz. Wcześniej przesadne oszczędności doprowadziły boisko na stadionie „Pasów” do opłakanego stanu. Cztery lata temu doszło do tego, że piłkarze dostali zakaz… wypowiadania się na temat jego stanu. Wybrano knebel zamiast realnego działania.

Drobne złośliwości

Takich dziwnych decyzji było w ostatnich latach mnóstwo. Choćby sprawa Bartosza Kapustki i rozliczeń z Tarnovią. Oba kluby mają sporo wspólnego – te same barwy, zaprzyjaźnieni kibice i udane transfery. Z Tarnovii do Cracovii trafił najpierw Mateusz Klich, a kilka lat później Bartosz Kapustka. Na obu „Pasy” sporo zarobiły, ale zamiast pielęgnować dobre stosunki z Tarnovią doprowadzono do tego, że tarnowski klub poczuł się oszukany przy rozliczeniach za transfer Kapustki do Leicester i obie strony spotkały się w sądzie. Dopiero wtedy doszło do ugody, a Cracovia uregulowała resztę należności.

Takie drobne sprawy od lat psuły wizerunek Cracovii. Trener innego klub prosił o bilet na mecz Cracovii, by mógł ją podejrzeć w akcji? Zamiast zaproszenia na sektor VIP (jak to jest w zwyczaju) dostawał bilet np. na sektor rodzinny. To ma oczywiście krótkie nogi, bo potem trener „Pasów” jedzie na obserwacje i… otrzymuje bilet na sektor za bramką, skąd niewiele widać. Drobne złośliwości, które nie mają większego sensu. Ale zdarzały się też i inne historie. Wielu piłkarzy czuło się oszukanych, jednak po odejściu z klubu nie mogli o tym mówić, bo otrzymali zakaz wypowiadania się o Cracovii.

Przekonał prezesa

Trudno oczekiwać, by Cracovia nagle okazała się oazą świętości, futbol to brutalny biznes, w którym kluby próbują naciągnąć agentów i na odwrót, ale tu wreszcie za tą przybrudzoną fasadą pojawia się coś więcej. Jeszcze niedawno prezes Janusz Filipiak wyśmiewał kibiców, mówiąc, że ci wolą oglądać mecze w telewizji, pijąc przy okazji wódkę i jedząc schabowego. PR-owy strzał w stopę! Teraz klub wychodzi fanom naprzeciw. Organizowane są kolejne akcje mające na celu poprawę frekwencji i widać już pierwsze efekty tej pracy.

Trudno też oprzeć się wrażeniu, że nie byłoby tych kroków w dobrą stronę, gdyby nie Michał Probierz. To pierwszy trener Cracovii, który potrafił nakłonić Filipiaka do tak szerokich działań. Zdołał nakłonić go do tego, by przestał patrzeć tylko na pierwszą drużynę i na bieżący rachunek ekonomiczny. By spojrzał głębiej w klub i dalej w przyszłość. Teraz Cracovia szuka nie tylko Czeczariciów i Czulinów, ale ściąga z kraju utalentowaną młodzież. Pod koniec minionego tygodnia Probierz poinformował, że klub podpisał umowy z sześcioma młodymi piłkarzami. Kto jak kto, ale on pokazał, że wie, jak wprowadzać młodzież do ekstraklasy.

Po zespole Cracovii tego ostatniego jeszcze nie widać. W rundzie wiosennej w drużynie „Pasów” nie zagrał ani jeden młodzieżowiec. – Zapewniam, że na przyszły sezon i wymóg gry z młodzieżowcem jesteśmy przygotowani. Nie będziemy mieli z tym żadnego problemu – zapewnia Probierz. Patrząc na ostatnie ruchy Cracovii, trudno się z nim nie zgodzić. Pole manewru będzie spore, pytanie, czy ktoś z pasiastej młodzieży szybko wskoczy na ekstraklasowy poziom, ale to już inna bajka.

 

Na zdjęciu: Michał Probierz (z prawej) wyrósł w Cracovii na najbardziej zaufanego człowieka Janusza Filipiaka. Cracovia już powoli na tym korzysta.