Problem kolejki. Niemoc w Sosnowcu

Nie dość, że beniaminek poległ przed własną publicznością z zespołem, który na zwycięstwo czekał od połowy września (1:2 z Zagłębiem Lubin), to jeszcze po komplet punktów sięgnęły inne ekipy z najniższych rejonów tabeli. Miedź Legnica, Górnik Zabrze i Cracovia pokonały zespoły z górnej ósemki, nie tracąc przy tym bramki. Efekt? Drużyna z Kresowej nadal zamyka stawkę, a do bezpiecznego miejsca traci już cztery punkty.

Jednocześnie powodów do optymizmu brak – przynajmniej na najbliższe tygodnie. Podopiecznych Valdasa Ivanauskasa czeka teraz wyjazdowa konfrontacja z solidną ostatnio Pogonią Szczecin, a zaraz potem na Stadionie Ludowym pojawią się Lech Poznań i Legia Warszawa. Jest się czego bać. O ile do tej pory kibice Zagłębia marzyli o opuszczeniu ostatniego miejsca w tabeli przed końcem roku, o tyle teraz coraz częściej modlą się o to, by tegoroczna faza zmagań nie zakończyła się potrójnym pogromem. Do tej pory sosnowiczanie dali sobie strzelić aż 35 goli, najwięcej spośród wszystkich drużyn elity. Średnio tracą na mecz ponad dwie bramki…

Potencjał sportowy beniaminka ma się zmienić bardzo wyraźnie po zimowym antrakcie. Klub prowadzi rozmowy z piłkarzami o bogatym CV, którzy w przerwie między rundami mają zasilić zespół i diametralnie odmienić jego oblicze na przedwiośniu. W efekcie przełożyć się to ma na zachowanie miejsca w ekstraklasie. Pierwsza nowa twarz pojawić się może na Kresowej jeszcze w tym tygodniu.

Sęk w tym, że kandydaci do gry w Zagłębiu bacznie obserwują układ tabeli. Nie uśmiecha im się podpisanie kontraktu przy Kresowej tylko po to, by po niepełna pół roku przeżywać gorycz degradacji. Płynność negocjacji z tymi zawodnikami zależeć będzie w dużym stopniu od tego, co Zagłębie zdoła ugrać w trzech ostatnich kolejkach pierwszej części rozgrywek. Stawką tych potyczek nie są zatem wyłącznie punkty. Można zyskać lub stracić o wiele więcej.

Coś na pocieszenie dla stałych bywalców Stadionu Ludowego? W tej chwili nic nie wskazuje na to, by Zagłębie miał opuścić Vamara Sanogo, autor ośmiu bramek w tej rundzie. Najlepszy strzelec beniaminka jest wprawdzie wypożyczony z warszawskiej Legii, ale wiadomo już, że na rundę rewanżową do stolicy nie wróci. Opuści Kresową tylko w przypadku bardzo atrakcyjnej oferty z zagranicy – takiej spod szyldu „nie do odrzucenia”. Jak na razie do Sosnowca takowa nie dotarła, mimo że na każdym spotkaniu sosnowiczan gości kilku, a czasem kilkunastu skautów pracujących dla klubów zachodniej i południowej Europy…