Problem sztucznie podgrzewany

Do końca października 2021 roku pierwszoligowcy będą musieli dysponować systemem podgrzewanej murawy. Dziś nie ma jej osiem klubów – i już w trwającym obecnie procesie licencyjnym muszą przedstawić swój plan na rozwiązanie tego problemu. Wątpliwości nie brakuje.


Osiem klubów Fortuna 1 Ligi nie dysponuje dziś stadionem z podgrzewaną murawą, która staje się coraz ważniejszym kryterium dla Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN. To Chrobry Głogów, Chojniczanka, GKS Jastrzębie, Odra Opole, Puszcza Niepołomice, Radomiak, Sandecja Nowy Sącz i Warta Poznań. Zapisy Podręcznika Licencyjnego na sezon 2020/21 w tym zakresie są raczej liberalne. Absolutnie nie zakładają, że klub, który nie zapewni podgrzewanej murawy, nie będzie miał szansy na pozytywne przejście weryfikacji komisji. Tyle że… niektórzy pierwszoligowcy i tak mogą mieć problemy.

– Warto pamiętać, że to spółka Pierwsza Liga Piłkarska chciała wprowadzić zapis o podgrzewanej murawie, gdy jesienią redagowaliśmy Podręcznik Licencyjny – przypomina Krzysztof Smulski, przewodniczący Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN. – Powtarzam klubom, że przepis stanowi jasno: w sezonie 2020/21 możemy odstąpić od tego obowiązku, ale pod warunkiem dostarczenia do nas trzech dokumentów: planu finansowego inwestycji z uwzględnieniem źródeł jej finansowania, harmonogramu robót zakładającego ich zakończenie najpóźniej do 31 października 2021 oraz niezbędnych dokumentów administracyjnych dotyczących inwestycji. Gdy ktoś tylko napisze nam: „A, bo my będziemy budować nowy stadion”, to niestety nie będzie to argument – zaznacza Smulski.

Czy to zasadne?

Obowiązek posiadania podgrzewanej murawy – czy też przynajmniej rozpoczęcia prac mających doprowadzić do jej powstania – jest o tyle skomplikowany, że zderzył się w czasie z okresem pandemii i wszelkimi jej konsekwencjami, jakie poniosą terytorialne samorządy. A to przecież na ich barkach spoczywa w sporej mierze zarówno utrzymywanie klubów, jak też – i to w stopniu jeszcze większym – utrzymywanie infrastruktury. W tej chwili zaostrzanie wymogów licencyjnych ma prawo jawić się jako fanaberia, w dodatku dość kosztowna.

– Nikt nie przewidział, że dotknie nas koronawirus, który wywoła różne problemy. Może pewne kwestie należy odsunąć w czasie, spojrzeć bardziej liberalnie. Jedną z takich kwestii na pewno jest podgrzewana murawa. Bez niej można sobie poradzić, a bez wypłacalnych i lepiej zorganizowanych, profesjonalnie funkcjonujących klubów już nie – mówi Tomasz Lisiński, prezes Odry Opole, która w perspektywie najbliższych lat ma opuścić ul. Oleską i przenieść się na nowy stadion, dlatego wolałaby, by miasto nie musiało już inwestować w starą infrastrukturę.

– Rozumiem intencje PZPN. Dążymy do profesjonalizmu. Miasta, samorządy finansujące sport, powinny mieć jednak teraz większe możliwości pomocy klubom, by odnalazły się w koronakryzysie, a obowiązek posiadania podgrzewanej murawy można by przesunąć na jakiś dalszy etap. Wiadomo, że jeśli ktoś zainwestował, to już ma taką murawę i ona jest na lata, ale teraz są dla klubów ważniejsze cele. Wszyscy wiemy, jak wyglądają w ostatnim czasie zimy. To daje do myślenia, czy mówimy o zasadnej inwestycji. Takie środki można by lepiej zainwestować: chociażby w rozwój szkolenia, akademie, boiska dla najmłodszych. W moim odczuciu to te obszary bardziej potrzebują dofinansowania i nakładów kilkusettysięcznych czy wręcz milionowych. Skoro jednak takie są wymogi, to zrobimy wszystko, by się do nich dostosować – zwraca uwagę szef klubu z Opola.

Zrywać płytę – czy nie zrywać?

Podgrzewana murawa kosztuje niemało, zarówno w zakresie eksploatacji, jak i montażu, którego widełki cenowe są szerokie. W Jastrzębiu na ten cel mają przeznaczyć 2 miliony złotych. W Głogowie – 3 miliony, w Chojnicach – aż 5,7 mln zł. – To będzie zarazem całkiem nowa płyta boiska – zaznacza Jakub Piekut, rzecznik Chojniczanki. W stronę bardziej ekonomicznego wariantu zmierzają z kolei Niepołomice.

– Zaciągaliśmy opinii i sondowaliśmy, jaki wariant byłby najkorzystniejszy – mówi Roman Koroza, dyrektor Puszczy. – Zastanawiamy się nad opcją „kielecką”. Korona instalowała podgrzewaną murawę bez dewastacji nawierzchni, płyty boiska. Całość obsługują specjalne kable elektryczne wpięte do transformatora. To dużo tańsza opcja. Rozmawialiśmy z firmą, która wykonywała to w Kielcach. Najtaniej jest, jeśli masz na obiekcie transformator. Wtedy wychodzi około 800-900 tys. O 400-500 tys. zł więcej – z transformatorem, tyle że my go akurat mamy do naszego oświetlenia. Musimy go tylko zmodernizować do 1000 kilowatów, ale w miejskim dziale inwestycji już usłyszeliśmy, że to nie sprawi najmniejszych problemów. To wszystko wariant korzystny kosztowo, choć droższy w samej eksploatacji – przyznaje dyrektor klubu z Niepołomic


Czytaj jeszcze: Z widokiem na 30 maja


Tylko dla bogatych

No właśnie: eksploatacja. Pamiętamy historię, gdy aura była kiepskawa i Wigry Suwałki – mające podgrzewaną murawę – nie były w stanie zorganizować meczu z Odrą Opole. Włodarze miasta tłumaczyli, że podgrzewania nie włączą, bo to zbyt duży wydatek.

– Miesięczny koszt ogrzewania to około 50-70 tysięcy złotych. Kluby, które na to stać, korzystają. Można podać przykład Zagłębia Sosnowiec czy GKS-u Tychy. Tam na 4, 5, nawet 6 tygodni przed startem rundy wiosennej włącza się podgrzewanie, aby jakość boiska była lepsza. Ale czy podobnie będą postępowali biedniejsi? To naprawdę niemałe pieniądze – tłumaczy Dariusz Kozielski, greenkeeper, którego firma obsługuje wiele boisk, m.in. w województwie śląskim.

Roman Koroza, dyrektor Puszczy: – Do tej pory graliśmy bez podgrzewanej murawy i nie było problemu. Warunki atmosferyczne się zmieniają, zimy łagodnieją, już nie pamiętam jakiejś ostrzejszej. Zrobimy wszystko, by spełnić ten wymóg, ale wiem, że z wielu klubów płyną opinie, że to duże obciążenie. Nawet ci, którzy podgrzewanie mają, wahają się, czy je użytkować, włączają tylko na krótko przed rundą wiosenną.

Gotowość za 3 miliony

Prace na dość zaawansowanym etapie – choć na razie tylko w wymiarze biurokratycznym – trwają w Głogowie. Co wcale nie rozwiewa wątpliwości. – Jaki klub pierwszoligowy, gdyby nie Podręcznik Licencyjny, byłby w stanie nakłonić swój samorząd, by tylko za gotowość włączenia podgrzewanej murawy wyrzucić 3-4 miliony złotych? – stawia pytanie Zbigniew Prejs, dyrektor Chrobrego. – Gdyby był obowiązek nie tylko posiadania, co wkrótce nas czeka, ale też korzystania, to byłby to wydatek około 40 tysięcy złotych miesięcznie. Nie ma sensu włączać systemu w dniu meczu, bo wtedy zamiast wysuszonego gruntu zrobi się tylko sztuczna wilgotność. Nie wiem, ile klubów pierwszoligowych korzysta z podgrzewania. Może tylko Tychy… Do rozwoju piłkarstwa nie jest nam potrzebne podgrzewanie głównej płyty, a raczej tych treningowych. Zamiast wydawać 3 miliony złotych, taniej byłoby w listopadzie czy grudniu przełożyć jeden mecz, gdyby już była taka potrzeba – nie ukrywa działacz klubu z Głogowa.

Stadion Miejski w Tychach to jeden z tych punktów I-ligowej mapy, na którym korzysta się z podgrzewanej murawy.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus

Jupiterom do pary

Krzysztof Smulski z Komisji ds. Licencji Klubowych podkreśla, że PZPN nieustannie dąży do coraz większej profesjonalizacji rozgrywek. Stąd też kilka lat temu na pierwszoligowców nałożono wymóg posiadania sztucznego oświetlenia. Do jupiterów nieodwracalnie (?) z końcem października przyszłego roku dołączą podgrzewane murawy.

– O nich mówiło się już wiele lat temu i kluby dobrze o tym wiedziały. Ósemka tych, którzy nie mają systemu podgrzewania, szczęśliwie jest w mniejszości. W tym roku zapis Podręcznika Licencyjnego jest liberalny, a nie zero-jedynkowy. Jeśli warunki zostaną spełnione, jako komisja otrzymamy wymagane dokumenty, to przyznamy licencję z nadzorem infrastrukturalnym – mówi Smulski.

O przyszłych beniaminków przewodniczący się nie martwi. W czołówce tabeli drugiej ligi plasują się Widzew Łódź, Górnik Łęczna czy GKS Katowice, które dysponują zarówno jupiterami, jak i systemem podgrzewania murawy. – Wiem też, że do tematu mocno przykłada się Resovia. Każdy z klubów musi zdać sobie sprawę, że takie wymogi prędzej czy później obejmą nie tylko ekstraklasę, nie tylko pierwszą ligę, ale cały szczebel centralny. Zdajemy sobie sprawę, że jest pandemia, ale wiele zależy czasem od chęci, dobrej woli. Wierzę, że wszyscy pierwszoligowcy spełnią podręcznikowe wymogi – podkreśla szef Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN.



Na zdjęciu: W Chojnicach praca wre. Ten klub już wie, że ze spełnieniem wymogów licencyjnych problemów mieć nie będzie. Koszt inwestycji – ponad 5 mln zł!
Fot. MKS Chojniczanka




LICZBY
50 TYSIĘCY ZŁOTYCH
– mniej więcej tyle kosztuje miesięczne użytkowanie systemu podgrzewanej murawy.

0,8–5,7 MLN ZŁ – to przedział kwot, które zamierzają wydać samorządy dla swych I-ligowych klubów na podgrzewaną murawę. Najmniej planują Niepołomice, najwięcej – Chojnice. 2 mln – Jastrzębie, 3 mln – Głogów. Inni albo zasłaniają się budową nowego stadionu, albo nie mają jeszcze sprecyzowanych planów co do inwestycji pt. „podgrzewana murawa”.


KOMENTUJE DLA „SPORTU” Dariusz KOZIELSKI (śląski greenkeeper)

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus

Na tym poziomie to niepotrzebne

– Koszty instalacji systemu podgrzewanej murawy, a także późniejszego użytkowania go są duże, a w pierwszej lidze nie ma przecież potrzeby gry 14 lutego. Zastanawiam się, czy ktoś w końcu pomyśli, by przestać się żyłować jak Niemcy czy Anglicy, a zamiast tego przejść na system wiosna-jesień. Wtedy latem mielibyśmy krótką przerwę między rundami, a dłuższą, między sezonami – zimą. Kluby, a w zasadzie samorządy, nie musiałyby ponosić kosztów podgrzewania murawy. Miesięcznie to 50-70 tysięcy złotych, a sama instalacja tego systemu wiąże się zwykle z przebudową boiska, nową murawą. Rozmowę zaczyna się od sum 1-1,5 miliona złotych. Można zrobić podgrzewanie elektryczne, puszczając przewody, ale to droższa wersja niż ogrzewanie cieczą.

– Moim zdaniem na tym poziomie rozgrywkowym są to niepotrzebnie wydawane pieniądze. W takich Niepołomicach mamy niewielki stadionik. Teraz przed nimi kolejna inwestycja, a nie tak dawno stawiali jupitery, choć pewnie najchętniej graliby w południe. Może niedługo podgrzewanie w ogóle nie będzie potrzebne, skoro mamy ciepłe zimy. Ktoś powie, że w gruncie rzeczy nie mówimy o wielkich pieniądzach, ale bieżące utrzymanie to naprawdę niemałe kwoty, które można by spożytkować w inny sposób.


CHOJNICZANKA

Praca wre

Stadion w Chojnicach jest obecnie jedynym w całej I lidze, na której trwa montaż podgrzewanej murawy. – Prace są zaawansowane, do czerwca powinna być już gotowa płyta i część instalacji. Całość prac zamknie się do października. Jest szansa, że w lipcu będziemy już mogli zagrać u siebie. Boisko zostanie powiększone, spełniamy też różne inne wymogi, jak np. odpowiednia wielkość pasów do rozgrzewki. Idziemy do przodu – mówi rzecznik Chojniczanki, Jakub Piekut. Inwestycja z miejskich środków pochłonie 5,7 mln zł.
Wariant: podgrzewana murawa.

CHROBRY GŁOGÓW

Nie lubią prowizorki

W Głogowie jest już wykonany projekt i kosztorys inwestycji, dokumenty po poprawkach zostały złożone w starostwie. Na podgrzewaną murawę mają zostać wydane 3 miliony złotych. – Poradzimy sobie. Oczekujemy na pozwolenie na budowę i będziemy wyłaniać wykonawcę – mówi dyrektor Chrobrego Zbigniew Prejs. I dodaje: – Nie jesteśmy zbyt zadowoleni. W Głogowie nie było w tym roku ani dnia przymrozku, żadnego śniegu, a czeka nas tego typu inwestycja. Zrealizujemy ją nie wcześniej niż wiosną 2021. Będziemy zrywać murawę. Musimy zadbać nie tylko o nią, ale też o budynek, w którym będzie stał piec. Trzeba wykonać podłączenia od strony ulicy, zachować pobór mocy, do tego przewody, nawadnianie, odpływy… Zrobimy to tak, by przez następnych 10-15 lat przy tym nie grzebać. My w Głogowie nie robimy prowizorki.
Wariant: podgrzewana murawa.


GKS JASTRZĘBIE

Przetarg niezakończony

Jastrzębianie nie powinni mieć problemu z uzyskaniem licencji. System podgrzewanej murawy ma kosztować 2 mln zł, w cenie jest też instalacja nawadniająca. Płyta boiska nie będzie zrywana. – Procedura przetargowa na tę inwestycję jeszcze się nie zakończyła, bo… nie wiemy, kiedy będzie możliwe jej wykonanie – wyjaśnia Wojciech Gluza, rzecznik GKS-u. – Wszystko jest na dobrej drodze, ale między sezonami prawdopodobnie braknie czasu – tym bardziej, jeśli gralibyśmy w barażach. Zostaje albo zima, albo wiosna przyszłego roku. MOSiR zakłada na prace 1,5 miesiąca. Środki w mieście są zabezpieczone, projekt jest złożony i takie dokumenty poszły do PZPN. Nie widzimy zagrożenia dla licencji – dodaje Gluza.
Wariant: podgrzewana murawa.

ODRA OPOLE

Deklaracja prezydenta

Klub z Opola do wniosku licencyjnego dołączył pismo zawierające deklarację prezydenta miasta Arkadiusza Wiśniewskiego z wolą wykonania systemu podgrzewanej murawy. – Jeśli będzie potrzeba, to pieniądze w budżecie się znajdą, ale nie możemy tego jeszcze udokumentować, bo projekt budżetu miasta jest tworzony dopiero w sierpniu. Wierzymy, że skoro prezydent miasta będącego właścicielem miejskiej spółki, jaką jest Odra, coś deklaruje, to w zupełności to wystarczy. Odra od wielu lat jest wiarygodnym partnerem dla PZPN, ale też piłkarzy, trenerów i reszty środowiska. Nie widzę podstaw, by nasz wniosek rozpatrywać negatywnie – podkreśla Tomasz Lisiński, prezes Odry. Jej sytuacja jest o tyle specyficzna, że żyje nadzieją na nowy stadion – mający powstać przy ul. Północnej, czyli w innym miejscu niż dotychczas. Na Oleskiej 51 docelowo stanie aquapark. Dobiegała końca procedura projektowa nowego stadionu, kiedy prezydent Wiśniewski ogłosił, że wskutek pandemii trzeba nieco wyhamować tę inwestycję. – Miasto nie wycofuje się z budowy stadionu, a tylko przesuwa w czasie jego realizację. To naturalne, zważywszy na to, co dzieje się na świecie. Planujemy inwestycję piłkarską na wiele lat. Nie uciekamy od wymogów licencyjnych, ale chcemy podejść do nich zdroworozsądkowo – dodaje prezes Lisiński.
Wariant: podgrzewana murawa.

PUSZCZA NIEPOŁOMICE

Nigdy nie stwarzali problemów

Sytuację niepołomiczan skomplikowała zmiana na stanowisku burmistrza. Po tym, gdy CBA zatrzymało Romana Ptaka, władzę sprawuje p.o. burmistrza Krystian Zieliński. W klubie przyznają, że to wywołało poślizg w rozmowach o instalacji podgrzewanej murawy, która – jak już piszemy w głównym tekście – kosztować ma „minimalne” kilkaset tysięcy złotych. – Ustalenia z ubiegłego roku poczynione z burmistrzem Ptakiem „runęły”. Teraz rozmawiamy z p.o. burmistrza. Sprawa idzie w dobrym kierunku. W piśmie do komisji licencyjnej przypomnieliśmy, że przez 10 lat gry na szczeblu centralnym nigdy nie stwarzaliśmy problemów, wypełnialiśmy wszelkie zalecenia czy to dla I, czy II ligi. Teraz też sobie poradzimy. Czas mamy do października przyszłego roku i to nam w zupełności wystarczy. Chcemy zrobić tak, by w I kwartale 2021 samorząd ogłosił przetarg, a wykonanie przypadło na okres letniej przerwy – wyjaśnia Roman Koroza, dyrektor Puszczy.
Wariant: podgrzewana murawa.


RADOMIAK

Stadion na horyzoncie

To jeden z tych I-ligowych klubów, który wypatruje przeprowadzki na nowy obiekt. Głos ma rzecznik Radomiaka, Damian Markowski: – W ramach Radomskiego Centrum Sportu budowany jest nowy stadion z halą przy ul. Struga. To nasze stare tereny, na których graliśmy wcześniej. Budowa została przerwana, były perturbacje związane z wykonawcą, ale jest już nowy i wszedł na plac budowy. Na razie prace były wykonywane w hali, ale mamy zapewnienie od prezydenta miasta, że dosłownie na dniach ruszą też te związane z dokończeniem stadionu. Pozostajemy w kontakcie z PZPN, wielokrotnie przedstawiciele klubu i miasta spotykali się z komisją licencyjną. Rozmowy opieramy na tym, że budujemy stadion. Oficjalnie, według umowy, ma być skończony na początku 2021 roku. Trochę problemów z tą inwestycją było, oby teraz było coraz mniej – mówi rzecznik klubu z Radomia.
Wariant: nowy stadion.

SANDECJA NOWY SĄCZ

Czekając na czerwiec

Komisja ds. Licencji Klubowych uważnie przygląda się klubowi z Małopolski. Póki co, twardych gwarancji powstania podgrzewanej murawy nie ma. – W mieście są czynione starania i podejrzewam, że w czerwcu zostanie rozpisany przetarg na budowę nowego stadionu. Będziemy rozmawiać z PZPN i zwracać uwagę na etapowanie prac. Prezydent zapewnia, że pierwsza łopata pod nowy stadion może zostać wbita jesienią – przekonuje Miłosz Jańczyk, rzecznik Sandecji.
Wariant: nowy stadion.

WARTA POZNAŃ

Rozkopany „Ogródek”

W grudniu miasto zadecydowało, że przyzna 2 mln zł na modernizację stadionu Warty. Prace w „Ogródku” trwają. Obejmują m.in. powstanie kontenerów gospodarczych, gdzie miejsce znajdą szatnie dla I drużyny czy zespołów akademii, a także właśnie podgrzewaną murawę. Stanęły już nowe jupitery, gwarantujące spełnienie wymogu sztucznego oświetlenia. Warta honory gospodarza z przyczyn infrastrukturalnych pełni w tym roku w Grodzisku.
Wariant: podgrzewana murawa.