Problemy u lidera z Gdańska

Otóż nieciekawie wokół gdańskiego klubu zrobiło się w czwartek. Drużyna tego dnia miała zaplanowane dwa treningi. Ten przedpołudniowy odbył się bez większych przeszkód. Na drugie zajęcia piłkarze lidera ekstraklasy wyszli jednak z godzinnym opóźnieniem. Dlaczego? Bo wcześniej trener Piotr Stokowiec, a także rada drużyny odbyli spotkanie z Januszem Melaniukiem, dyrektorem sportowym Lechii, a jego tematem były zaległości finansowe klubu względem piłkarzy.

O tym, że takie problemy w gdańskim klubie są wiadomo nie od dziś, a po raz pierwszy zrobiło się o nich głośniej, kiedy latem zeszłego roku piłkarzem Lechii przestał być bułgarski pomocnik Simeon Sławczew. Piłkarz przyznał wówczas, że zaległości finansowe w trakcie jego pobytu w Lechii sięgały nawet czterech miesięcy. Aktualnie nie wiadomo jakiego okresu sięgają obecne zobowiązania, ale zawodnicy powoli tracą cierpliwość.

Spotkanie z dyrektorem, przynajmniej jak piszą gdańscy dziennikarze, nie przyniosło poprawy atmosfery wokół zespołu. Piłkarze postanowili zorganizować protest i przestali rozmawiać z mediami. Klub wydał następnie krótkie oświadczenie, w którym napisano… „Drużyna podjęła decyzję o nieudzielaniu wywiadów do odwołania. Wyraża w ten sposób zaniepokojenie zachwianiem harmonogramu wypłat ustalonego przez zarząd z radą drużyny. Natomiast do końca stycznia płatności wynikające z harmonogramu zostaną uregulowane.”

Nieoficjalnie wiadomo, że Lechia czeka na transzę od swojego głównego sponsora, czyli firmy Energa. Pieniądze miał być na koncie klubu już od jakiegoś czasu. Trudno jest obecnie zgadnąć z czego wynika takie opóźnienie. Można jednak się domyślać, że jeżeli klub nie wywiąże się z deklaracji spłaty części zobowiązań wobec piłkarzy do końca stycznia, to wówczas protest zawodników przybierze na sile.