Prokić na razie myśli tylko o GieKSie

Przez moment wydawało się, że być może piłkarz odejdzie już zimą, ale jak informowali katowiccy działacze, żadnych konkretów ze strony Stali nie było, choć ta zapowiadała starania o wcześniejsze pozyskanie zawodnika.

Ma kontrakt i gra dla GieKSy

Jeśli chodzi o postawę piłkarza na boisku, to co prawda na razie trudno ferować wyroki, bo GKS-owi dane było tej wiosny zagrać tylko 1 z początkowo zaplanowanych 3 spotkań ligowych. Ale mecz z Rakowem Częstochowa (2:1) pokazał jednak, że Prokić może dać wiele drużynie trenera Jacka Paszulewicza. Ofensywny piłkarz miał bowiem udział w akcjach, które zakończyły się golami dla zespołu z ul. Bukowej.

– Nie słyszałem słów trenera o mojej osobie (odnośnie przygotowań Prokica do sezonu i jego profesjonalizmie przyp. red.). Rozmawiałem o tym z trenerem i powiedziałem, że jeśli zostanę to dam z siebie 100 proc. To jest normalna sprawa, bo mam kontrakt i gram dla GKS-u. Myślę, że dziś nikt nie może mieć do mnie pretensji oto – przyznał Andreja Prokić po wspomnianym spotkaniu z częstochowską drużyną.

– Raków i dobra gra z nimi? Gramy tylko dwa razy z nimi, ale rzeczywiście dobrze nam się z Wojtkiem Kędziorą przeciwko nim gra – dodał Serb, który mocno stara się o polskie obywatelstwo. Prokić, który w Polsce przebywa już od ponad siedmiu lat i założył tu rodzinę – złożył już wiele miesięcy temu wniosek o polskie obywatelstwo, na razie wciąż jednak czeka na jego rozpatrzenie.

Wartościowy element drużyny

Skoro więc ze strony piłkarza sprawa jest jasna i klarowna, a w dodatku za słowami pójdą czyny na boisku, to także ze strony władz klubu oraz sztabu szkoleniowego można się spodziewać pełnego zaufania do zawodnika. O klubie kokosa nie było i nie ma więc mowy. – Do 30 czerwca Andreja jest naszym piłkarzem, wartościowym elementem drużyny. Fakt, że podpisał umowę ze Stalą, tej mojej oceny nie zmienia – mówił nam swego czasu dyrektor sportowy GKS-u, Tadeusz Bartnik.

Podobnie myśli trener Jacek Paszulewicz, dla którego liczy się tylko i wyłącznie zaangażowanie na treningach i w spotkaniach ligowych. – Każdy ma czystą kartę, każdy dostanie możliwość zaprezentowania się z dobrej strony. Zresztą każdy piłkarz z kadry GKS ma wiosną o co grać. Awans wiąże się przecież z wysokimi premiami, o których menedżerowie zawodników nie zapominają ustalając zapisy kontraktowe – zaznacza szkoleniowiec katowiczan.