Przed kolejką PHL. Widok z góry

Pragniemy ustabilizować wysoką formę, nadal odnosić zwycięstwa, a ten weekend zapowiada się interesująco – mówi obrońca GKS-u Katowice, Jakub Wanacki.


W ostatnim dniu października zostanie zakończona II runda sezonu zasadniczego i wówczas poznamy 4 najlepsze zespoły, które zakwalifikują się do finałowego turnieju Pucharu Polski, który zostanie rozegrany pod koniec grudnia w Bytomiu. Ten weekend może wyłonić nawet dwóch finalistów, ale lider z Katowic i wicelider z Torunia musieliby zdobyć komplet punktów.

Nie kalkulować

Kadra GKS-u została rozsądnie skompletowana, bo przede wszystkim zadbano o defensywę. John Murray oraz solidni defensorzy przy wsparciu napastników gwarantują stabilną grę we własnej strefie oraz stratę niewielu goli (25 do tej pory). Ponadto katowiczanie mają odpowiednią siłę uderzeniową, choć i tak niektórzy biadolą na słabą skuteczność. To wszystko sprawia, że GKS otwiera tabelę i – jak mówi kierownik drużyny Kamil Berggruen – niech tak zostanie do końca sezonu.

– Cieszy nas prowadzenie, bo w dwóch poprzednich sezonach musieliśmy gonić rywali – mówi II trener GKS-u, Ireneusz Jarosz.

– Teraz chyba nieco łatwiej jest bronić pozycji lidera. Nie wiem, ile trzeba mieć punktów, by znaleźć się turnieju Pucharu Polski, ale jesteśmy nastawieni na wygrywanie meczów. Nie zawsze to wychodzi (z Zagłębiem 0:2- przyp. red.), bo po drodze występują zakłócenia. Wiemy, z kim przyjdzie nam się potykać, bo przecież Cracovia i GKS Tychy należą do ścisłej czołówki. Musimy zagrać na wysokim poziomie we wszystkich elementach.

Jupitery na bramkarzy

Tym razem trenerzy muszą dokonać roszad w składzie, bo dwaj napastnicy – z różnych względów – będą nieobecni. Dobrze spisujący się Szwed Anton Eriksson (9 goli i 4 asysty) doznał kontuzji. Jego miejsce w drugim ataku zajmie Jakub Prokurat, zaś obrońca czwartej formacji Oskar Krawczyk zostanie przesunięty do ataku. Nie wystąpi też środkowy Igor Smal, który za atak na głowę Marcina Horzelskiego w meczu z Jastrzębiem otrzymał karę meczu i będzie mógł zagrać dopiero w niedzielę.

– Absencje są nieuniknione i trzeba się z nimi liczyć – mówi obrońca GKS-u, Jakub Wanacki.

– To szansa dla innych zawodników, którzy mają okazję się pokazać. Przed takim weekendem nikogo nie trzeba mobilizować. Staramy się nie kalkulować. Pragniemy ustabilizować formę i zaprezentować się tak jak z JKH. Tego od nas wymagają trenerzy oraz kibice. Decydujące rozdanie nastąpi w play offie, ale do tego czasu chcemy utrzymać pozycję lidera.

Podczas meczu z „Pasami” jupitery zostaną skierowane na bramkarzy. Murray notuje 0.929% skuteczności, zaś Rosjanin Denis Pieriewozczikow 0.938%. Będą mieli spore pole do popisu, bo oba zespoły dysponują odpowiednią siłą uderzeniową. W Krakowie katowiczanie wygrali 3:1 i nie mieliby nic przeciwko, gdyby dziś ten wynik został powtórzony. W niedzielę z kolei dojdzie do derbowej potyczki z GKS-em Tychy. W I rundzie tyszanie okazali się nieznacznie lepsi (4:3) i chcąc myśleć o turnieju PP, muszą pokonać lidera. W przeciwnym razie cel ten wyraźnie się oddali.


Polska Hokej Liga

Piątek, 22 października

JASTRZĘBIE, 18.00: JKH GKS – Energa Toruń
KATOWICE, 18.30: GKS – Comarch Cracovia
SOSNOWIEC, 19.00: Zagłębie – Re-Plast Unia Oświęcim

Niedziela, 24 października

KATOWICE, 17.00: GKS – GKS Tychy
OŚWIĘCIM, 17.00: Re-Plast Unia – JKH GKS Jastrzębie
NOWY TARG, 17.00: Tauron Podhale – Zagłębie Sosnowiec
TORUŃ, 17.00: Energa – Comarch Cracovia

I liga kobiet

Białe Jastrzębie – Podhale Nowy Targ (sob. 14.30), Cracovia – Kojotki Naprzód Janów (niedz. 9.30).


Na zdjęciu: Grzegorz Pasiut w klasyfikacji kanadyjskiej zgromadzi już 17 punktów (3+14), co daje mu 1. miejsce.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus