Miecz Damoklesa

Trener i piłkarze Śląska Wrocław zdają sobie sprawę, że mecz z Jagiellonią Białystok może być kluczowy.


Miecz Damoklesa nad głowami piłkarzy Śląska Wrocław wisi co najmniej od kilku tygodni. Nie dość, że drużyna z Oporowskiej zajmuje mało zaszczytne miejsce w strefie spadkowej (nie wygrzebie się z niej, nawet gdyby w najbliższej kolejce pokonała na wyjeździe Jagiellonię Białystok), to na domiar złego prześladują ją kłopoty kadrowe. Są one pokłosiem kontuzji, chorób i… żółtych kartek. Przez ostatnie dwa treningi tylko indywidualnie trenował Erik Exposito, który podczas treningu złamał palce w obu rękach. Na ospę zachorował Duńczyk Patrick Olsen, a oprócz

z kontuzjami zmagają się Patryk Janasik i Konrad Poprawa. „Szczupła” kadra zespołu spowodowała, że z pierwszym zespołem Śląska trenuje kilku zawodników z drugoligowych rezerw. W ubiegłym tygodniu byli to Robert Pisarczuk i Olivier Wypart, w niedzielnym meczu z Radomiakiem debiut w ekstraklasie zaliczył Dawid Bałdyga, zaś we wtorek do ekipy trenera Jacka Magiery dołączyli Przemysław Bargiel, Mariusz Pawelec i Marcel Zylla.

Rybki albo akwarium

Mówiąc kolokwialnie, na cztery kolejki przed zakończeniem zmagań w ekstraklasie, sytuacja Śląska Wrocław jest „podbramkowa”. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę trener Jacek Magiera. – Jesteśmy świadomi powagi sytuacji – powiedział 46-letni szkoleniowiec. – Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że bez zdobyczy punktowej nie poprawimy pozycji w tabeli. Dobra analiza swojej i gry przeciwnika, poprawienie tego, co należy zrobić i poprawienie działań w ataku i w obronie – to musimy zrobić, aby przywieźć z Białegostoku punkty.

W obecnej sytuacji nie ma miejsca i czasu na „kombinowanie”. Po prostu trzeba wyjść na boisko i zasuwać, w przeciwnym wypadku degradacja wrocławskiej drużyny stanie się faktem. Czyli albo rybki, albo akwarium.

Plagi prawie egipskie

Do Białegostoku na pewno nie pojadą Martin Konczkowski oraz Hiszpan Matias Nahuel Leiva Esquivel, których z gry wykluczył nadmiar żółtych kartek. Obaj mają na koncie cztery upomnienia i muszą pauzować w jednej kolejce.

Ale to nie jedyne zmartwienie szkoleniowca wrocławian. – W niedzielę w trakcie meczu z Radomiakiem z boiska zeszli Adrian Bukowski i Konrad Poprawa – przypomniał Jacek Magiera. – Bukowski normalnie trenował od początku przygotowań do spotkania z Jagiellonią, natomiast Konrad cały czas walczy, aby mógł pojechać z zespołem do Białegostoku. Decyzja zostanie podjęta w czwartek bezpośrednio przed wyjazdem.

W myśl zasady, że tonący chwyta się nawet brzytwy, „Magic” sięgnął po zawodników na co dzień przypisanych do drużyny rezerw Śląska, które rozpaczliwie walczą o utrzymanie, ale w eWinner 2. Lidze. Ich trener Krzysztof Wołczek zapewne nie jest zadowolony z takiego obrotu sprawy, ale dla każdego sympatyka wrocławskiego klubu jest oczywiste, że priorytetem jest utrzymanie pierwszego zespołu w PKO BP Ekstraklasie. – Liczebność zawodników w kadrze pierwszego zespołu Śląska spowodowała, że wzięliśmy zawodników z drugiego zespołu – wyjaśnił Jacek Magiera. – Do kadry na ekstraklasę zostali zgłoszeni Mariusz Pawelec, Przemysław Bargiel, Marcel Zylla, Robert Pisarczuk oraz Oliver Wypart. To była ta grupa piłkarzy, która trenowała w ostatnim tygodniu. Kto z nich pojedzie do Białegostoku? Też podejmiemy decyzję bezpośrednio po ostatnim treningu, jaki mamy do przeprowadzenia. Każdy z nich jest potrzebny, natomiast jeżeli któryś z nich nie pojedzie z nami do stolicy Podlasia, wróci do drugiej drużyny i tam będzie walczył w wyjazdowym meczu ze Zniczem Pruszków.

Dobre nastawienie

– Wszyscy zawodnicy przyszli na treningi w mijającym tygodniu, więc to jest najważniejsze i najistotniejsze – nie ukrywał zadowolenia trener Magiera. – Wszystko zależy tylko od nas. Najważniejsze, aby zacząć punktować, bez tego nie poprawimy sytuacji w tabeli, dlatego takie nastawienie towarzyszy nam od początku tego mikrocyklu. Dobra analiza, poprawa tego, co należy zrobić. Dodatkowo skuteczność działań zarówno w ataku, jak i w obronie i wyjście na mecz z odwagą. To jest klucz, by przywieźć z Białegostoku punkty.

Zdajemy sobie sprawę, jakie są atuty i bolączki naszego najbliższego przeciwnika. Marc Gual i Jesus Imaz mają bardzo dobre statystyki, to nie podlega żadnej dyskusji Na pewno dobrze rozumieją się na boisku, natomiast nasi zawodnicy dostaną plan na to, by skutecznie powstrzymać obu tych piłkarzy. Będziemy patrzeć na nich, ale też na innych, natomiast najistotniejsze jest przygotowanie samego siebie mentalnie do podjęcia rywalizacji i skupienie się na swoich zadaniach.

Dyskomfort Erika

Erik Exposito wrócił do Wrocławia zadowolony i uśmiechnięty- kontynuuje trener Magiera. – Oczywiście złamane palce dalej są złamane i tego nie wyeliminuje się w krótkim czasie. Czuje dyskomfort i to jest normalna sytuacja. Wiem, że to zawsze jest utrudnione zadanie, kiedykolwiek kogoś coś boli. Natomiast znam też przypadki siatkarzy, który grali z podobnym dyskomfortem, co Erik. Śląsk potrzebuje Erika, Wrocław potrzebuje Erika, drużyna potrzebuje zawodnika, który powalczy nie tylko z przeciwnikiem, ale także z sobą i na to liczę. Chcę, aby Erik był gotowy na grę już od pierwszej minuty.


Na zdjęciu: Erik Exposito (z lewej, przy piłce) wrócił już do treningów z kolegami.

Fot. slaskwroclaw.pl/Krystyna Pączkowska