Po Brzęczku tylko cisza

Był 11 kwietnia 2008 roku. Zagłębie rozgrywało w Sosnowcu ostatni jak na razie ekstraklasowy mecz z Górnikiem. Zabrzanie zwyciężyli 2:0, a wynik został ustalony jeszcze przed przerwą. Na listę strzelców wpisali się Tomasz Zahorski i… Jerzy Brzęczek. Dla obecnego selekcjonera był to ostatni gol zdobyty na boiskach krajowej elity w meczu wyjazdowym. Do dzisiaj pozostaje również ostatnim ekstraklasowym trafieniem zabrzanina przy Kresowej.

Trzy lata wcześniej

Co ciekawe, jednocześnie właśnie Górnik pozostaje ostatnią drużyną z województwa śląskiego, która poległa w Sosnowcu, gdy Zagłębie występowało na najwyższym szczeblu rozgrywek. Spotkanie nie toczyło się jednak o ligowe punkty. W grudniu 2007 roku – w ramach nieistniejącego już Pucharu Ekstraklasy – sosnowiczanie pokonali u siebie ekipę z Roosevelta 3:2. Jedną z bramek dla gości zdobył… Brzęczek. Na listę strzelców wpisał się również Piotr Gierczak. Dla zwycięzców trafiali z kolei Piotr Bagnicki, Grzegorz Kmiecik i Dariusz Kozubek.

Czy w najbliższy poniedziałek fani ze Stadionu Ludowego znów doczekają się prestiżowego triumfu nad zabrzanami? W ekipie gospodarzy wierzą w sukces. Ekstraklasowego Górnika udało się przecież tutaj pokonać całkiem niedawno, bo ledwie przed trzema laty. Zagłębie – jako beniaminek I ligi – mierzyło się wtedy z zabrzanami w 1/16 finału Pucharu Polski. Padł wynik 3:1. Sosnowiczanie zatrzymali się wówczas dopiero na półfinale rozgrywek, podczas gdy 14-krotni mistrzowie Polski musieli się pogodzić ze spadkiem na zaplecze elity.

Gryzie niedosyt

Teraz oba zespoły w tabeli dzielą tylko dwa punkty. Jeśli zatem po raz kolejny górą okażą się piłkarze z Kresowej, prześcigną rywali zza miedzy. Zresztą mogło się to stać już wcześniej, gdyby udało się uniknąć choćby jednego remisu, który budzi niedosyt do dzisiaj.

– Najbardziej mi jednak szkoda straconych punktów w meczu z Piastem Gliwice – mówi prezes klubu, Marcin Jaroszewski. – Gramy u siebie, obejmujemy prowadzenie, a po przerwie dostajemy dwa ciosy. Tamto spotkanie przegraliśmy przede wszystkim w głowie. Podobnie jak z Legią przy Łazienkowskiej. Zremisowane potyczki ze Śląskiem i Arką też powinny się zakończyć naszą wygraną, bo na boisku wyglądaliśmy lepiej. Wprawdzie to samo mówią nasi ostatni rywale, ale uważam, że to my byliśmy bliżej.

Sanogo znów mierzy

Wspomniany mecz z „Piastunkami” rozgrywany był na inaugurację trwających rozgrywek. Piłkarze Zagłębia zapłacili zatem frycowe. Przez ostatnie osiem tygodni mocno jednak okrzepli, stając się beniaminkiem groźnym dla każdego – zdeterminowanym, dobrze zorganizowanym i nieobliczalnym.

W Sosnowcu zapewniają, że po chwilowych kłopotach zdrowotnych do pełni sił wrócił już najlepszy strzelec zespołu, Vamara Sanogo. W tym sezonie zdobył cztery bramki, w tym trzy tylko w ostatnich dwóch kolejkach. Jego bezpośredni pojedynek snajperski z Igorem Angulo zapowiada się pasjonująco. Czy to właśnie Hiszpan podąży mocno już zatartym tropem Brzęczka?

 

Na zdjęciu: W premierowej kolejce do bramki Piasta Gliwice trafił Vamara Sanogo. Na zwycięstwo nad śląskim zespołem w Sosnowcu musieli jednak jeszcze zaczekać…