Przejdą do historii

Puszcza jest o krok od osiągnięcia historycznego wyniku. Może być jeszcze lepiej, bo wciąż „bije” się o ekstraklasę.


Obecny sezon jest dla podopiecznych Tomasza Tułacza wyjątkowy nie tylko z racji przypadającego na 2023 rok jubileuszu stulecia klubu. „Żubrom” brakuje już tylko trzech punktów, by ustanowić swój nowy rekord pod względem liczby punktów wywalczonych w I lidze.

Jeszcze trzy

Klub spod Krakowa występuje na drugim szczeblu nieprzerwanie od 2017 roku. Awans uzyskał z trzeciego miejsca, plasując się za Rakowem Częstochowa i Radomiakiem Radom. Po awansie drużyna zdobyła 44 punkty i nie powtórzyła się smutna historia sprzed kilku lat, gdy jako beniaminek opuściła szeregi I ligi. W kolejnych sezonach niepołomiczanie kończyli rozgrywki z 44, 48, 37 i 37 punktami. Przed rokiem prawie do końca mocno drżeli o utrzymanie, ale obronili się. Kamienie wszystkich sympatyków i pracowników Puszczy spadły po przedostatniej kolejce. Najpierw skupili się na swoim zadaniu i pokonali 2:1 Skrę Częstochowa, a potem liczyli na dobry wynik meczu Stomilu Olsztyn. Przedstawiciel województwa warmińsko-mazurskiego zremisował z Zagłębiem Sosnowiec i stało się jasne, że to on uzupełni grono spadkowiczów.

Puszcza jest największą sensacją obecnego sezonu. Choć nie punktuje już tak dobrze jak przez większość rundy jesiennej, nadal zajmuje wysokie miejsce. W poniedziałek wygrała 3:2 z Sandecją Nowy Sącz, a spotkanie odbywało się na jej stadionie, choć gospodarzem byli rywale z Małopolski. Zespół trenera Tułacza ma na koncie 46 „oczek”, co oznacza, że jeżeli w najbliższej kolejce wygra u siebie z Resovią, pobije klubowy rekord liczby zdobytych punktów. Jeśli nie uda mu się tego uczynić w najbliższą sobotę, będzie mieli jeszcze sześć kolejek. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że to po prostu, prędzej czy później, się wydarzy.

Mierzą jak najwyżej

Klub z podkrakowskiego miasteczka wciąż ma szansę na osiągnięcie czegoś dużo większego. Dzięki ostatniemu zwycięstwu przewaga nad siódmą Arką Gdynia to sześć punktów. Zakończenie sezonu w pierwszej szóstce nie jest jeszcze pewne, ale bardzo prawdopodobne. A to oznacza, że „Żubry” mogą zagrać o awans do ekstraklasy. Najpewniej przez baraże, bo jest kilka drużyn, które prezentują się lepiej i między sobą rozstrzygną walkę o dwa czołowe miejsca. Pod koniec meczu z Sandecją kibice Puszczy zaczęli śpiewać „Chcemy awansu! MKS chcemy awansu!”. Czy takie same oczekiwania ma zespół? – To jak graliśmy i punktowaliśmy w rundzie jesiennej, miało wpływ na nasze ambicje. Patrzymy jak najwyżej. Liczę, że umiejętności pozwolą nam „bić” się do końca. Życzą tego sobie wszyscy, którzy są w Puszczy – odpowiada trener Tułacz, którego martwi kontuzja mięśnia przywodziciela Rafała Boguskiego.

Szkoleniowiec nie jest też zadowolony z drugiej połowy ostatniego meczu. Sandecja strzeliła drugiego gola i miała sytuacje, po których mogła co najmniej wyrównać. Trener rywali nie krył, że było to najlepsze spotkanie jego drużyny, odkąd przejął ją w czasie rundy wiosennej. – To był ważny i trudny mecz. Mamy trochę materiału do pracy nad tym, z czego brały się nasze kłopoty po przerwie. Sandecja nie raz pokazała, że potrafi ograć rywala, ale my dowieźliśmy korzystny wynik do końca, mimo słabszego momentu po przerwie – mówi szkoleniowiec.


Na zdjęciu: Puszcza zagra w ekstraklasie? Wszystko jest w jej rękach.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus