Przepis na debiutanta

Będziemy nad tym dumać – mówi trener Rafał Górak, pytany, czy w najbliższym meczu ze Skrą Częstochowa bramki jego zespołu strzec będzie Dawid Kudła, czy młodzieżowiec Patryk Szczuka.


To było największe zaskoczenie w składzie, jakim GieKSa zaczęła ostatni mecz ligowy. Przed derbami z imiennikiem z Tychów do katowickiej bramki wskoczył Patryk Szczuka. Dla 20-latka był to debiut na poziomie pierwszej ligi – ale nie w oficjalnym meczu drużyny z Bukowej, bo zagrał już w pucharowej konfrontacji z III-ligowymi rezerwami Pogoni Szczecin (2:0).

Kudła na ławie

Trener Rafał Górak nie ukrywał, że decyzja o posadzeniu Dawida Kudły na ławce rezerwowych wynikała z przepisu o konieczności gry młodzieżowcem, a nie dyspozycji doświadczonego golkipera, choć do jego ostatniego występu (2:2 w Łęcznej) z pewnością można było mieć zastrzeżenia. – Cały czas postrzegam to tak, że numerem 1 w bramce jest Dawid Kudła, ale nasi młodzieżowcy z pola muszą zdawać sobie sprawę, że w pewnym momencie młodzieżowiec może wskoczyć też do bramki – mówi szkoleniowiec GieKSy.

– Przepis o młodzieżowcu jest bardzo nieszczęśliwy. Dziwię się, że ktoś w ogóle taki wymyślił. Nie wiem, czemu on służy. Często podkreślam, że mam pretensje do tego przepisu. Nie ma ich absolutnie do moich piłkarzy o tym statusie. To młodzi, ambitni ludzie, którzy chcą się rozwijać. Stwierdziłem, że tym razem taki wybór będzie najlepszy. Zawsze chcę dawać szansę gry młodym ludziom. Najpierw otrzymał ją Alan Bród, potem sporo grał Daniel Dudziński, tym razem ta szansa nadeszła dla Patryka – przyznaje trener Górak.

Jeden celny strzał

Szczuka, który trafił do Katowic latem z III-ligowego LKS-u Goczałkowice, podpisując 2-letni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejne 2 lata, w debiucie przy Bukowej nie zachował czystego konta. Był to debut nietypowy – tyszanie oddali tylko 1 celny strzał, ale zakończył się golem, a wobec uderzenia Mateusza Czyżyckiego z bliskiej odległości młody golkiper był bezradny.

– Z pewnością nie była to jakaś weryfikacja, jeśli chodzi o samo bronienie. Zwłaszcza w drugiej połowie pod naszą bramką było już mniej pracy. Ale obserwując mecz, Patryk zachowywał się bardzo pewnie i spokojnie. Widać, że psychicznie wytrzymał, był do tego występu przygotowany i to było dobre. Z tych elementów, które po takim spotkaniu można wyłuskać, jestem zadowolony, choć było ich trochę mniej niż się można było spodziewać. Sądziłem, że zostanie bardziej sprawdzony – nie ukrywa Rafał Górak, który musiał też porozmawiać z Dawidem Kudłą.

– Wszyscy doskonale wiemy, ile dla nas znaczy. Każdy jest świadomy swojego miejsca w drużynie. To doświadczony bramkarz i wydaje mi się, że wielkiej wyrwy w jego sercu po tym jednym meczu na ławce nie ma – zaznacza szkoleniowiec GieKSy.

Zrobił tu postęp

Szczuka mimo młodego wieku ma już pewne doświadczenie. Jeszcze jako 17-latek rozegrał 2 mecze w II-ligowym wówczas Rozwoju Katowice, którego jest wychowankiem. Szczebel niżej, w Goczałkowicach, świetną miał zwłaszcza jesień 2021, gdy mając w defensywie Łukasza Piszczka raz za razem notował czyste konto, mogąc pochwalić się serią blisko 800 minut bez straconej bramki. Teraz postawił kolejny krok, notując premierowy występ na zapleczu ekstraklasy.

– Zadebiutowałem w meczu derbowym, więc na pewno tego nie zapomnę. Teraz skupiam się, by dalej ciężko pracować na treningach i się stale rozwijać, dać sobie jeszcze więcej podobnych szans. W GieKSie zrobiłem postęp, mam się tutaj od kogo uczyć. Na treningach mogę czerpać z wiedzy zarówno trenera Jarosława Salachny, jak i Dawida Kudły, który często mi podpowiada. Ich doświadczenie wiele rzeczy ułatwia. Nie chcę rozpatrywać swojej pozycji w zespole pod kątem młodzieżowca. Nie chcę grać tylko dlatego, że mam „M” przypisane obok nazwiska. Takie myślenie nigdzie mnie nie zaprowadzi. Kluczowe jest to, by wygrać rywalizację jako pełnoprawny zawodnik pierwszego zespołu – podkreśla Szczuka.

Znak zapytania

W sobotnim sparingu z Sandecją Nowy Sącz (1:1), mimo absencji Daniela Dudzińskiego, przebywającego na zgrupowaniu reprezentacji Polski U-20, w wyjściowym składzie GieKSy pojawiło się dwóch młodzieżowców: Dawid Brzozowski i Alan Bród. Między słupki wskoczył Kudła, Szczuka zmienił go na ostatnie pół godziny, w ostatniej akcji meczu pięknym strzałem z dystansu pokonał go Michał Walski. Jaka będzie obsada katowickiej bramki w najbliższym spotkaniu ze Skrą Częstochowa? – Będziemy myśleć, dumać, sprawdzać różne warianty – mówi trener Górak.



Na zdjęciu: – Nie chcę grać tylko dlatego, że mam „M” przypisane obok nazwiska. Takie myślenie nigdzie mnie nie zaprowadzi – przyznaje Patryk Szczuka.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus