Przerwać wyjazdową niemoc

Piłkarze Zagłębia na zwycięstwo w delegacji czekają już 253 dni. Czy uda im się przełamać w Rzeszowie?


W ubiegłym tygodniu po 366 minutach bez zdobytej bramki piłkarze Zagłębia za sprawą Szymona Sobczaka znów mogli wznieść ręce w geście triumfu po strzelonym golu. Znacznie dłużej trwa wyczekiwanie sosnowiczan na wyjazdową wygraną.

Słabe statystyki

To już 253 dni od ostatniego, a zarazem jedynego w tym sezonie triumfu na boisku rywala. Miał on miejsce 29 lipca ubiegłego roku w trzeciej kolejce, gdy Zagłębie wygrało aż 4:1 w Opolu z miejscową Odrą. Od tamtej pory z żadnego z wyjazdów sosnowiczanie nie zdołali wrócić z kompletem punktów. W dwóch pierwszych spotkaniach na boiskach rywali w tym sezonie – a konkretnie w meczach z Arką Gdynia (0:0) i wspomnianym z Odrą – sosnowiczanie zdobyli 4 punkty. W dziesięciu kolejnych… zaledwie pięć. Jak łatwo rozszyfrować, Zagłębie od meczu z Odrą pięć razy zremisowało na wyjazdach i poniosło pięć porażek.

Za kadencji Dariusza Dudka, który prowadzi zespół od rundy wiosennej, sosnowiczanie w meczach wyjazdowych wywalczyli jeden punkt w dwóch meczach. Bezbramkowym remisem zakończył się wyjazd do Głogowa na mecz z Chrobrym, z kolei w Tychach GKS pokonał Zagłębie 1:0. Po raz ostatni na boisku rywala sosnowiczanie zdobyli bramki 13 listopada ubiegłego roku w meczu w Rzeszowie, gdy zremisowali z Resovią 2:2. W pierwszej połowie trafił Marek Fabry, a w ostatniej minucie remis uratował Mateusz Bodzioch.

Potrzebny oddech

Dziś sosnowiczanie ponownie zawitają do Rzeszowa,  ale tym razem rywalem będzie Stal, z którą Zagłębie jesienią wygrało u siebie 1:0. Co warte podkreślenia, będzie to pierwszy ligowy bój obu tych klubów w stolicy województwa podkarpackiego od niemal 35 lat! 30 października 1988 roku ekipa z Sosnowca wygrała ze Stalą na jej boisku 1:0 po bramce nieżyjącego już Rafała Wencka.

W sumie dla sosnowiczan będzie to już czwarty w tym sezonie mecz ligowy z ekipą z Rzeszowa i w tym przypadku liczby przemawiają za Zagłębiem. U siebie czerwono-zielono-biali pokonali zarówno Resovię, jak i Stal, a wyjazdowy mecz z Resovią zakończył się remisem. Dziś sosnowiczanie pewnie i wywalczony punkt wezmą za dobrą monetę, choć patrząc na sytuację w ligowej tabeli – wygrana pozwoliłaby Zagłębiu na głębszy oddech przed kolejnymi meczami, a w nich rywalami będą m.in.: Ruch Chorzów i ŁKS Łódź.

Z Puszczą najlepiej

W starciu ze Stalą trener Dudek nie będzie mógł po raz kolejny skorzystać z usług dwóch środkowych obrońców: Ołeksija Bykowa oraz Vedrana Dalicia. Ten pierwszy pauzuje w drugim meczu z rzędu po tym, jak w Głogowie obejrzał czerwoną kartkę, z kolei Chorwat Dalić zmaga się jeszcze z urazem mięśniowym i o grze w jego przypadku nie ma mowy. W tej sytuacji zapewne parę środkowych defensorów stworzą – podobnie jak w ostatnim meczu – Maksymilian Rozwandowicz oraz Dominik Jończy.

W meczu z Puszczą trener Dudek nie dokonał żadnej zmiany, do końca licząc, że jedenastka przebywająca na murawie – a od 75 minuty dziesiątka, po tym jak czerwoną kartkę ujrzał Dean Guezen – zdoła przechylić szalę wygranej na swoją korzyść. Tak się nie stało, ale biorąc pod uwagę fakt, że spotkanie z Puszczą był chyba najlepszym w wykonaniu Zagłębia w tym roku, zmian w wyjściowym składzie nie powinniśmy się spodziewać. Poza wymienionymi obcokrajowcami, którzy w sobotę pauzują, reszta zawodników jest do dyspozycji trenera Dudka. Początek meczu w Rzeszowie dziś o godz. 20.00.


Na zdjęciu: W ostatnim meczu Szymon Sobczak przerwał serię Zagłębia bez zdobytej bramki. Czy teraz pomoże przełamać wyjazdowy impas?
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus