Przez Chorzów do Tokio, szkoda, że bez kibiców

Nie ma co ukrywać – pandemia Covid-19 i przesunięty o rok sezon olimpijski sprawiły, że mistrzostwa świata sztafet na Stadionie Śląskim nie będą tak prestiżowe i atrakcyjne, jak się zapowiadały. Ale i tak biało-czerwoni mają o co się bić.


Gdy w sierpniu 2019 roku chorzowski obiekt jako projekt Silesia 2021 wygrał rywalizację o World Athletics Relays nikt nie spodziewał się, że pół roku później cały świat – także ten sportowy – stanie na głowie. Piąta edycja najmłodszej imprezy z kalendarza światowej federacji – rozgrywana po raz pierwszy w Europie – miała być na Śląsku wspaniałym świętem królowej sportu.

Niestety, pandemia obróciła te plany wniwecz. 55-tysięczne trybuny Narodowego Stadionu Lekkoatletycznego będą świecić pustkami, a z racji obaw o zakażenie Covid-19 ze startu w imprezie zrezygnowały reprezentacje kilku państw, w tym najszybszych w świecie na bieżni USA i Jamajki, a także Kanady, Trynidadu-Tobago, Australii, Chin czy Indii, gdzie koronawirus w ostatnich dniach zbiera okrutne żniwo. Okrojoną reprezentację przysłali Brytyjczycy.

I choć World Athletics Relays 2021 w pięciu konkurencjach są okazją wywalczenia przepustki do Tokio, większość z wymienionych państw olimpijską kwalifikację zdobyła dwa lata temu w mistrzostwach świata w Dausze, więc mogła sobie Chorzów odpuścić. Wystartują tylko dwie z 12 sztafet, które stały na podium igrzysk w Rio de Janeiro (2016) i trzy z 13, jakie zdobywały medale podczas MŚ w Katarze.

Jest handicap

Idea organizowania nieoficjalnych MŚ w sztafetach narodziła się w 2011 roku, pierwsza edycja miała miejsce 3 lata później na Bahamach i jeszcze kolejne dwie. Dwa lata temu gospodarzem była Jokohama, która teraz przegrała z Chorzowem.

W ramach zawodów oprócz tradycyjnych biegów rozstawnych 4×100 i 4×400 metrów organizowana jest rywalizacja na nietypowych dystansach. W 2019 roku w programie imprezy zadebiutowała np. sztafeta płotkarska, a wcześniej 4×200 m i 2x2x400 m. W programie zawodów były także m.in. sztafety 4×800, 4×1500 czy 1200-400-800-1600.

Na Stadionie Śląskim Polacy wystąpią we wszystkich konkurencjach, a w trzech – obu 4×100 oraz 4×400 mężczyzn – będzie to znakomita okazja zdobycia paszportów do Tokio. Nie ma co ukrywać, że rezygnacje wymienionych wcześniej ekip to duży handicap dla biało-czerwonych, co nie oznacza, że olimpijska przepustka będzie formalnością. – Mam nadzieję, że start Polaków będzie udany, liczymy na olimpijski awans wszystkich – podkreśla dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki.

Aniołki nie szarżują

Na razie bilety do Tokio zabukowane mają tylko dwie nasze sztafety – wicemistrzynie świata z Dauchy (2019) na 4×400 oraz debiutująca w olimpijskim programie sztafeta 4×400 mix. Start na Śląskim miał być wyjątkowym zwłaszcza dla „aniołków Matusińskiego”, które przed dwoma laty w Jokohamie odniosły historyczny sukces, pokonując Amerykanki. To jedyne polskie złoto w historii World Athletics Relays.

Ale rewanżu za tamten bieg nie będzie. Zawodniczki USA – jak wspominaliśmy – nie przylecą, a ze złotej czwórki ostała się tylko Małgorzata Hołub-Kowalik. Pozostałe trzy leczą kontuzje (Anna Kiełbasińska), nie chcą ryzykować ich pogłębienia (Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka) lub nadrabiają zaległości po kontuzji (Justyna Święty-Ersetic). Odpuściła także ostatecznie wicemistrzyni świata w sztafecie z Dauchy (2019) Iga Baumgart-Witan. I nie ma się co dziwić – dla filarów sztafety 4×400 celem numer jeden pięciolecia jest olimpijski medal w Tokio, a wszystko co po drodze tak naprawdę nie ma znaczenia, więc nie ma co szarżować.

Jak dinozaur

Cała wymieniona czwórka nie biegała już w marcu w halowych mistrzostwach Europy w Toruniu, gdzie brązowy medal – pod przewodnictwem Hołub-Kowalik – wywalczyły Aleksandra Gaworska oraz debiutantki w finale: Natalia Kaczmarek i Kornelia Lesiewicz. Start na Śląskim to dla nich kolejna okazja do okrzepnięcia w boju. – Postaram się zmobilizować młodsze koleżanki, jako dinozaur tego zespołu – uśmiecha się Małgorzata Hołub-Kowalik.

Ze składu męskiej sztafety 4×400 na ostatniej prostej wypadł Jakub Krzewina, ale Polacy w sobotę staną przed szansą awansu do finału i rezerwacji olimpijskiej. Podobnie onbie sztafety sprinterskie. W składzie jest m.in. Ewa Swoboda, która także nie startowała w HME – z powodu zakażenia koronawirusem. Sprinterka z Żor spróbuje się zrehabilitować za wpadkę sprzed dwóch lat, gdzie na ostatniej zmianie nie złapała pałeczki i Polki nie ukończyły sztafety.

W sobotę i niedzielę będzie można także zapewnić sobie udział w przełożonych na lipiec 2023 mistrzostwach świata w amerykańskim Eugene. Awans uzyska 10 pierwszych sztafet 4×100 i 4×400 oraz 12 czołowych 4×400 mix.

Trzy zgłoszone

Na pozostałe sztafety można już patrzeć z delikatnym półuśmiechem; do rywalizacji płotkarskiej (gdy kończy jeden zawodnik, w przeciwną stronę rusza zawodniczka i tak 2 razy) zgłosiły się np. tylko trzy drużyny – oprócz Polski to Niemcy i Kenia.

W sztafecie 2x2x400 m (zawodnik i zawodniczka na zmianę dwukrotnie pokonują 400 m) pobiegną sensacyjny złoty medalista HME na 800 m Patryk Dobek wraz z piątą zawodniczką igrzysk w Rio de Janeiro na tym samym dystansie Joanną Jóźwik. – To znakomity sprawdzian formy jak na początek sezonu. Wierzę, że z Patrykiem stworzymy wybuchową mieszankę. Liczę, że na medal! – przekonuje Jóźwik.


6

MEDALI – w tym 1 złoty, 4 srebrne i 1 brązowy – zdobyła Polska w dotychczasowych edycjach IAAF World Relays; daje to biało-czerwonym wysokie 4. miejsce w tabeli medalowej. Absolutnym dominatorem są Stany Zjednoczone, które mają na koncie 22 zwycięstwa i w sumie 31 miejsc w pierwszej trójce. W Chorzowie drużyna USA dorobku nie powiększy.

40 000

DOLARÓW (do podziału) otrzymają w Chorzowie zwycięskie sztafety „olimpijskie” – 4×400 oraz 4×400 mieszana; triumfy w pozostałych są wyceniane niżej: 24 tys. 4×200 i płotkarska oraz 12 tys. 2x2x400.


Skład reprezentacji Polski

Kobiety

4×100 m i 4×200 m: Klaudia Adamek (Gwardia Piła), Paulina Guzowska, Magdalena Stefanowicz, Ewa Swoboda (wszystkie AZS AWF Katowice), Marika Popowicz-Drapała, Katarzyna Sokólska (obie CWKS Zawisza Bydgoszcz SL), Pia Skrzyszowska (AZS AWF Warszawa), Jagoda Mierzyńska (AZS AWF Wrocław), Kamila Ciba (OŚ AZS Poznań), Marlena Gola (Podlasie Białystok).

4×400 m: Natalia Kaczmarek, Joanna Linkiewicz (obie AZS AWF Wrocław), Aleksandra Gaworska (AZS AWF Kraków), Małgorzata Hołub-Kowalik (AZS UMCS Lublin), Kornelia Lesiewicz (AZS AWF Gorzów Wlkp.).

4×400 mix, 2x2x400 m: Kaczmarek, Kinga Gacka (BKS Bydgoszcz), Karolina Łozowska (AZS AWF Katowice), Natalia Widawska (AZS AWF Wrocław).

2x2x400 m: Joanna Jóźwik (AZS AWF Katowice).

Sztafeta płotkarska: Zuzanna Hulisz (MKL Toruń), Monika Kiepura (AZS AWF Kraków), Klaudia Wojtunik (AZS Łódź).

Mężczyźni

4×100 m i 4×200 m: Adrian Brzeziński (MKL Toruń), Dominik Kopeć (Agros Żary), Karol Kwiatkowski, Przemysław Słowikowski (obaj AZS AWF Katowice), Rafał Pająk (MKS Czechowice-Dziedzice), Mateusz Siuda (OŚ AZS Poznań), Łukasz Żak (ALKS AJP Gorzów Wlkp.).

4×400 m i 4×400 mix: Patryk Dobek (MKL Szczecin), Kajetan Duszyński (AZS Łódź), Dariusz Kowaluk, Wiktor Suwara (obaj AZS AWF Warszawa), Łukasz Krawczuk (WKS Śląsk Wrocław), Mateusz Rzeźniczak (RKS Łódź), Daniel Sołtysiak (ALKS AJP Gorzów Wlkp.), Karol Zalewski (AZS AWF Katowice).

4×200 m i sztafeta płotkarska: Damian Czykier (Podlasie Białystok), [tylko płotki:] Krzysztof Kiljan, Artur Noga (obaj AZS AWF Warszawa).

2x2x400 m: Dobek, Patryk Grzegorzewicz (MKS-SMS Victoria Racibórz).


Program

Sobota 1 maja
19.00 – eliminacje 4×400 K
19.35 – eliminacje 4×400 M
20.08 – eliminacje 4×100 K
20.39 – eliminacje 4×100 M
21.06 – FINAŁ 2x2x400 m
21.20 – eliminacje 4×400 MIX
21.58 – FINAŁ sztafety płotkarskiej

niedziela 2 maja
19.20 – FINAŁ 4×400 MIX
19.35 – FINAŁ 4×100 M
19.46 – FINAŁ 4×100 K
19.59 – FINAŁ 4×200 K
20.13 – FINAŁ 4×200 M
20.26 – FINAŁ 4×400 K
20.42 – FINAŁ 4×400 M
20.52 – ceremonie medalowe


Na zdjeciu: Z filarów sztafety wicemistrzyń świata 4×400 m w Chorzowie pobiegnie tylko Małgorzata-Hołub Kowalik (druga z lewej).

Fot. Paweł Andrachiewicz/Pressfocus