Przykład idzie… w górę

Ruch II Chorzów wygrywa w okręgówce i wychowuje I-ligowców.


W IV grupie klasy okręgowej na czele tabeli jest spory ścisk. Z grona kandydatów do awansu z Podokręgów Katowice i Sosnowiec miano mistrza półmetka wywalczył Ruch II Chorzów, który dotarł do tej fazy rozgrywek z bilansem 12 zwycięstw, remisem i porażką oraz dorobkiem bramkowym 59:13.

– Jak na Ruch przystało, jesteśmy mistrzem – stwierdził obrońca Bartłomiej Lenart. – Na razie co prawda „tylko” półmetka, ale to świadczy o tym, że potraktowaliśmy rundę jesienną bardzo poważnie. Byliśmy dobrze przygotowani fizycznie i mentalnie, co okazało się kluczem do dobrych wyników. Najtrudniejszym meczem był ten ze Spartą Katowice, która – myślę – będzie naszym najtrudniejszym rywalem o awans do IV ligi, bo ma tylko punkt straty, a nasza bezpośrednia jesienna rywalizacja zakończyła się remisem 3:3. Ten wynik świadczy też o tym, że ostre strzelanie i efektowne gole są naszym znakiem rozpoznawczym. Zaczęliśmy sezon od zwycięstwa 7:0 z MK Górnik Katowice, a zakończyliśmy, pokonując 5:1 Niwę Brudzowice. Rekord padł jednak w spotkaniu z Górnikiem Piaski, zakończonym wynikiem 12:4, a hat trickiem popisał się wtedy Bartek Barański.

16-latek mający już za sobą występy w I lidze oraz testy w Lazio nie jest jednak najlepszym strzelcem zespołu lidera okręgówki. Uzbierał 5 trafień tak samo jak 19-letni Kacper Bąk, a liderem jest 19-letni Adrian Matys z 8 trafieniami. Wyprzedza on zbliżającego się do 20. urodzin Kacpra Sadlaka – autora 6 goli. Igor Stasiński, który tydzień temu zadebiutował w pierwszym zespole „niebieskich”, jest na tej liście na piątej pozycji, bo ma 4 gole. O to, żeby wiosną celowniki też nie zawodziły, dba trener Ireneusz Psykała.

Komfortowe warunki

– Wspólne przygotowania do rundy rewanżowej rozpoczęliśmy 9 stycznia, ale wcześniej chłopcy realizowali plan z indywidualnych rozpisek, które wszyscy otrzymali – powiedział Ireneusz Psykała. – W okresie przygotowawczym korzystamy wyłącznie ze swoich obiektów, w których – można powiedzieć – mamy komfortowe warunki. Codziennie możemy korzystać z boiska ze sztuczną nawierzchnią, z hali i z naszej siłowni, czyli tak zwanej wiaty. Cztery razy w tygodniu mamy podwójne treningi, a były też takie dwa tygodnie, że codziennie mieliśmy podwójne jednostki treningowe.

Awans i rozwój indywidualny

– Zaplanowaliśmy w sumie 8 gier kontrolnych, a wcześniej na „rozruszanie” – że tak to określę – zagraliśmy z naszymi juniorami U-19 i z UKS-em Ruch Chorzów. Później weszliśmy już w etap rywalizacji z zespołami seniorskimi. Weryfikujemy na tych sparingach to wszystko, nad czym pracujemy, sprawdzając jak to wygląda w kontakcie z przeciwnikiem; i reagujemy. Ostatni sparing rozegramy 4 marca z Uranią Ruda Śląska, czyli zespołem liderującym w klasie A, prowadzonym przez byłego zawodnika Ruchu, Marcina Molka. Spodziewam się, że to będzie wartościowy sprawdzian, bo tam gra też dużo naszych byłych zawodników, nie umniejszając niczego wychowankom Uranii. Oczywistą sprawą jest, że skoro po pierwszej rundzie zajmujemy pierwsze miejsce, to naszym celem na wiosnę nie będzie zajęcie drugiej pozycji. To jest jednak cel zespołu, który walczy o awans, ale dla sztabu szkoleniowego bezpośredniego zaplecza, czy to była Młoda Ekstraklasa, czy Centralna Liga Juniorów, czy rezerw,y zawsze najważniejsze jest przygotowanie zawodników dla pierwszej drużyny i to jest nasze główne zadanie – zakończył szkoleniowiec.

Śladem Stasińskiego

Potwierdzeniem tego, o czym mówił trener Ireneusz Psykała, był fakt, że dzień po swoim debiucie w I lidze na sparingu z Orłem Miedary Śląskie Igor Stasiński wybiegł w wyjściowej jedenastce i spędził na murawie ponad godzinę. To także mobilizuje innych zawodników.

– W rundzie wiosennej czeka nas na pewno szereg ciężkich spotkań, bo nasza liga, co pokazały spotkania z jesieni, charakteryzuje się tym, że sporo jest solidnych drużyn – zapewnia kapitan chorzowskich rezerw, Bartosz Musiolik. – Do wszystkich spotkań musimy więc być optymalnie przygotowani, a w czasie gry maksymalnie skoncentrowani, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Skupiamy się nad rozwojem indywidualnym, a za tym idzie dobra gra drużynowa. To nas cechuje i w pierwszej rundzie już to pokazaliśmy. Przykładem tego progresu indywidualnego jest Igor Stasiński, który właśnie zadebiutował w pierwszej drużynie i od razu pokazał się z dobrej strony, kreując bardzo ważną, zwycięską bramkę w ostatnich sekundach spotkania z Puszczą Niepołomice. Także inni zawodnicy z naszego zespołu już dostali swoją szansę treningów z pierwszą drużyną, z którą na początku okresu przygotowawczego pracowali Kacper Sadlak czy Kuba Domagała. Widzimy więc, że mamy o co walczyć nie tylko w tabeli klasy okręgowej, ale przede wszystkim w życiu, bo każdy marzy o tym, żeby być w pierwszej drużynie. Po to trenujemy i po to gramy, żeby podnosić umiejętności, pokazywać się z jak najlepszej strony i budować swoją markę.


Na zdjęciu: Ta „niebieska” ekipa ma zaatakować IV ligę i oczywiście miejsca w kadrze pierwszego zespołu.

Fot. slzpn.pl