Przypudrowana Cicha

Działacze PZPN byli wyjątkowo zadowoleni stanem murawy, jaki zastali na stadionie Ruchu, który podczas listopadowego zgrupowania służy jako baza treningowa kadry. „Niebiescy” musieli zaś pójść na pewne ustępstwa.

Tylu kamer i fotoreporterów na stadionie przy Cichej nie widziano od dawien dawna. Mimo że tej jesieni świetnie spisuje się drużyna Ruchu, to jej mecze na poziomie rozgrywkowym nr 4 trudno porównywać z reprezentacją Polski, nawet jeśli mowa jedynie o 15-minutowym fragmencie jej zajęć, jedynym otwartym dla przedstawicieli mediów. Chorzowski obiekt stał się bazą treningową kadry na czas listopadowego zgrupowania, stojącego pod znakiem meczów z Ukrainą i Holandią na Stadionie Śląskim, którego od Cichej dzielą raptem 4 kilometry.

Bez mijanek

– Murawa u nas zawsze była „top” – mówi Tomasz Ferens, rzecznik prasowy Ruchu. Dlatego gdy w poniedziałkowy ranek na Cichą dotarły wieści, że działacze PZPN po jednej z wielu ostatnimi czasy „kontroli” są wyjątkowo zadowoleni ze stanu boiska, na którym drużyna Jerzego Brzęczka odbędzie łącznie 5 treningów. Ten ostatni – w przyszły poniedziałek.

W Chorzowie żartowano, że jednego dnia w szatni będzie się przebierał Robert Lewandowski, a drugiego – drużyna Pniówka Pawłowice. Tyle że… kadrowiczom faktycznie udostępniono szatnię gości pod trybuną krytą – a także jedno z pomieszczeń w nowym budynku klubowym, gdzie „kwaterowani” są juniorzy Ruchu – lecz póki co reprezentacja z niej nie korzystała.

„Niebiescy”, czyli aktualni liderzy III grupy III ligi, prócz prestiżu musieli też zmierzyć się z kilkoma logistycznymi kwestiami. – Nie ma większych problemów, pierwsza drużyna nie musiała opuszczać swojej szatni, ale musimy tylko dostosować godziny zajęć do pór, w których trenuje reprezentacja. Wtedy na obiekcie naszej drużyny być nie może. W poniedziałek korzystaliśmy z infrastruktury naszego partnera, Football On w Rudzie Śląskiej, mamy też do dyspozycji przy Chciej boczne boisko – wyjaśnia Ferens.

Przełożony mecz

Z racji pandemicznych obostrzeń, trudno, by zespół Ruchu skorzystał w jakikolwiek sposób na wizytach kadry, ale… – W razie czego mamy tam swoją „wtykę”, jakiś pomysł jest – zdradza rzecznik „Niebieskich”, a domyśleć się można, że chodzi o Radosława Gilewicza, byłego piłkarza Ruchu, a dziś członka sztabu reprezentacji, bądź też byłego trenera przygotowania fizycznego Leszka Dyję, obecnie dbającego o motorykę biało-czerwonych.


Czytaj jeszcze: Trudne trzy pytania

Cicha na czas treningów drużyny Brzęczka zmieniła się o tyle, że… włączane jest mocniejsze oświetlenie ani te, które służy Ruchowi podczas ligowych meczów. – MOSiR miał trochę pracy, nasze bannery reklamowe musiały zostać przysłonięte brandingiem sponsorów reprezentacji, ale dla nas to oczywiście żadne utrudnienie. Największe było takie, że musieliśmy przełożyć mecz z Pniówkiem – mówi Tomasz Ferens.

W myśl terminarza zespół pawłowiczan miał odbyć się w sobotę 14 listopada, ale został przełożony na wtorek 17 listopada. – Próbowaliśmy przekonać związek, by móc zagrać, skoro po sobocie ma odbyć się u nas jeszcze tylko jeden trening kadry, ten poniedziałkowy, ale stadion jest wynajęty na cały tydzień na wyłączność, dlatego nie możemy zagrać w terminie słyszymy od naszego rozmówcy.

Lekki zysk

Sam stadion na wizycie kadry trochę zyskał. Wykonano przy Cichej kilka prac porządkowych, odmalowano niektóre proszące się o to murki, barierki. Takie „przypudrowanie”, o które Ruch raczej nie miał powodu się dopraszać. Choć kibice „Niebieskich” na mecze i tak nie mogą teraz chodzić to wizytę kadry też delikatnie odczuwają, bo na czas treningów biało-czerwonych wejście do klubowego sklepiku możliwe jest tylko od strony Drogowej Trasy Średnicowej. Wjazdu na klubowy parking strzegą ochroniarze. Łowcy autografów mogą sobie dać spokój…


Na zdjęciu: Takich piłkarzy jak reprezentanci Polski stadion Ruchu już kilka ładnych lat nie gościł…
Fot. Rafał Rusek/Pressfocus