Przyszłość na drugim planie

Raków w najbliższych dniach rozegra dwa, prawdopodobnie, kluczowe spotkania w obecnym sezonie. A także w całej swojej historii.


Emocje związane z odejściem Marka Papszuna i „przyjściem” w jego miejsce Dawida Szwargi powoli opadają. W zależności od grupy obserwującej zdarzenia, lub która będzie mierzyć się z konsekwencjami tego wyboru, pogląd na wybór asystenta pierwszego trenera jest różny. Ważne jest też to, że Szwarga nadal nie ma licencji UEFA Pro, która umożliwia pracę w roli pierwszego szkoleniowca w ekstraklasie. W tle tego wszystkiego jest dzisiejsza rywalizacja z Lechią Gdańsk, która zadecydować może o mistrzostwie Polski oraz wtorkowy mecz na Stadionie Narodowym z Legią o Puchar Polski.

Udźwignie oczekiwania?

Wybór Szwargi był przewidywalny. Nie od dzisiaj słychać było, że przy Limanowskiego rządy na ławce trenerskiej przejmie asystent Marka Papszuna. Przecież takie głosy pojawiały się, gdy trener miał trafić do Legii, a stery w klubie miał przejąć Goncalo Feio. Ostatecznie Portugalczyk opuścił Raków, nie doczekując się posady. Szwarga, co mówił podczas środowej konferencji Michał Świerczewski, był w notesie właściciela od siedmiu lat. Decyzja o zatrudnieniu go jako pierwszego szkoleniowca wydaje się więc logiczna.

Jedyne, co jest nieprzewidywalne w tej sytuacji to temat jego licencji trenerskiej. Szwarga jest na kursie UEFA Pro. Licencji, wymaganej do prowadzenia zespołu w ekstraklasie nie mają także Kamil Kuzera z Korony Kielce czy Adrian Siemieniec, który od niedawna prowadzi Jagiellonię. Problem prawdopodobnie zostanie niedługo rozwiązany przez PZPN. Federacja chce wprowadzić zmianę, dzięki której szkoleniowcy, którzy są w trakcie kursu UEFA Pro, będą mogli prowadzić zespół. To pozwoli wielu z nich, nowej fali trenerskiej, pracować bez przeszkód w ekstraklasie.

Pozostaje jeszcze jeden problem. Dawid Szwarga nie ma doświadczenia jako pierwszy trener. Został jednak rzucony na głęboką wodę – ma poprowadzić prawdopodobnego mistrza Polski w eliminacjach do europejskich pucharów, najprawdopodobniej do Ligi Mistrzów. Jest to ogromne wyzwanie, któremu nie podołał ustępujący ze stanowiska Marek Papszun. Szwarga, nie mając doświadczenia jako pierwszy trener, będzie musiał zrobić bardzo wiele, aby osiągnąć cel. Trudno obecnie przewidywać, czy uda mu się spełnić pokładane nadziej. Michał Świerczewski udowodnił, że potrafi zaryzykować. Decyzja o zatrudnieniu Szwargi na pewno w kategorii ryzyka się mieści.

Kluczowe dwa spotkania

Teraz ten temat schodzi na dalszy plan. Raków czekają dwa najważniejsze spotkania w tym sezonie. Jeżeli wygra oba, to najprawdopodobniej zapewni sobie dublet. Wiele zależeć będzie oczywiście także od Legii, która dzisiaj u siebie podejmuje Wisłę Płock. Raków jednak, nawet w przypadku remisu „wojskowych”, może przypieczętować mistrzostwo Polski. Feta przy Limanowskiego po zakończeniu rywalizacji, przy założeniu spełnienia wszelkich obostrzeń, będzie trwać co najmniej do 2 maja.

Mowa oczywiście o radości kibiców. Zawodnicy, sztab oraz władze klubu zdają sobie sprawę, że przed nimi dwa arcyważne spotkania. Dlatego już w środę właściciel zapowiedział mocne ograniczenie kontaktów medialnych, co absolutnie nie dziwi. Mając na względzie zmianę szkoleniowca, pogłoski o ograniczeniu budżetu transferowego, potencjalnej zmianie dyrektora sportowego i odejściu kilku zawodników szanse na powtórzenie dubletu zdecydowanie maleją. Trzeba więc wykorzystać nadarzającą się okazję i zapisać na swoim koncie pierwszy, a być może nie ostatni, tytuł mistrza Polski.


Na zdjęciu: Przed Rakowem piękna perspektywa. Czy się ziści?
Fot. Paweł Jaskółka/Pressfocus