Przyszły dyrektor sportowy Wisły: Cel puchary

Mateusz Miga: Jak to się stało, że Alelega i Noble wspólnie kupili Wisłę?

Adam Pietrowski: – Te dwie instytucje współpracują razem od dłuższego czasu, a ja znam tych ludzi od około 13 lat. W 2017 byłem w Krakowie z inwestorami z Niemiec i już wtedy próbowaliśmy przejąć Wisłę, ale wtedy nie dogadaliśmy się. To była firma Westminister i pan Marian Ziburske. Wtedy Wisła okazała się za droga.

Jaki cel przyświeca nowym właścicielom?

Adam Pietrowski: – Chcą osiągnąć sukces sportowym, a tym będzie coroczna gra w pucharach europejskich. Chcą co roku kończyć sezon w pierwszej czwórce ekstraklasy. Jeden z inwestorów jest też zainteresowany inwestycją w Miasto Kraków, dlatego planuje spotkanie z prezydentem Jackiem Majchrowskim. Ten inwestor ma udziały w ponad 10 klubach na całym świecie, więc zna biznes piłkarski. W planach jest też rozbudowanie akademii piłkarskiej i generalnie wyprowadzenie klubu w górę.

W jakich klubach pan Vanna Ly ma udziały i w jaki sposób było to realizowane?

Adam Pietrowski: – Ma udziały poprzez firmę Alelega, ale też przez instytucję w Abu Dabi, która jest udziałowcem Manchesteru City. Poza tym – New York City FC, Yokohama w Japonii, Slavia Praga oraz kluby w Argentynie i Brazylii. W listopadzie przeprowadzał także due diligence w Vitorii Guimaraes.

Udziały w Man City ma poprzez spółkę ADIA?

Adam Pietrowski: – Tak, dokładnie.

Zdaniem włoskich mediów w marcu Ly rozmawiał na temat inwestycji w Genoa CFC.

Adam Pietrowski: – To nie są potwierdzone informacje. Były rozmowy, ale nic konkretnego z tego nie wynikło.

Kibice boją się, bo o Alelega i Noble w Internecie nie ma praktycznie nic.

Adam Pietrowski: – Ja nie mam najmniejszych wątpliwości co do tych ludzi. Pan Ly pochodzi z rodziny królewskiej, nie udziela się publicznie, w swoich biznesach woli pozostawać w ukryciu. To bardzo potężny człowiek i nie obawiam się, że Wisła będzie mieć problemy.

On obejmie w Wiśle jakieś stanowisko?

Adam Pietrowski: – Nie. Obaj właściciele chcą siedzieć na tylnym fotelu.

Za to dla pana szykuje się rola dyrektora sportowego.

Adam Pietrowski: – Tak, padła taka propozycja. A prezesem będzie Polak, bardzo kompetentna osoba, ale jeszcze za wcześnie na nazwisko. Ta sprawa powinna być załatwiona w przyszłym tygodniu.

Jeśli obejmie pan stanowisko, jakie będzie pan miał pomysły na zimowe okienko?

Adam Pietrowski: – Najpierw będę chciał porozmawiać z panem Stolarczykiem, już teraz na dniach. Na pewno będziemy rozmawiać o nabytkach na zimę. Myślimy o 3 – 4 transferach, które wzmocnią Wisłę, aby ta rozegrała dobrą rundę wiosenną.

Będzie pan musiał zrezygnować z pracy w roli agenta.

Adam Pietrowski: – Tak. Pracuję na licencji niemieckiego związku. Będę ją musiał zawiesić lub zamrozić.

Portal Transfermarkt podaje, że pańskim klientem jest Radosław Matusiak, on zaprzecza.

Adam Pietrowski: – Po raz kolejny słyszę to pytanie. Szczerze mówiąc z panem Matusiakiem nie chcę mieć nic wspólnego. Dawniej załatwiałem mu klub w Niemczech, zamieniliśmy kilka słów i na tym ta historia się skończyła.

Kiedy kibice poznają nowych właścicieli?

Adam Pietrowski: – Wszyscy inwestorzy będą w piątek na meczu z Lechem. Będzie pan Ly, pan Mats Hartling i ja.