Przytuła za Gębalę

Kłopoty zdrowotne wykluczyły z reprezentacji obrońcę Łomży Industrii Kielce. W jego miejsce powołany został rozgrywający Górnika Zabrze.


Od niedzieli w Katowicach trwa zgrupowanie reprezentacji Polski, która w czwartek w „Spodku” zainauguruje eliminacje mistrzostw Europy 2024. Biało-czerwoni znaleźli się w grupie 8., a ich rywalami w drodze na niemiecki turniej będą Włosi, Łotysze i Francuzi. I właśnie od meczu z Włochami rozpocznie zmagania ekipa Patryka Rombla, licząc z pewnością na efektowne zwycięstwa zarówno w pierwszym, jak i drugim, niedzielnym spotkaniu z Łotwą w Rydze. Najbliżsi rywale naszego zespołu do potęg nie należą (w tegorocznym Euro ich zabrakło, na styczniowy mundial również nie zdołali się zakwalifikować, a Łotysze do tego etapu musieli się przebijać poprzez dwumecz z Bułgarią), ale nie położą się na parkiecie, by czekać na łagodny wymiar kary.

Bezpośredni awans uzyskają ekipy, które w fazie grupowej eliminacji zajmą 1. i 2. miejsce oraz cztery najlepsze drużyny z trzecich miejsc. Stawkę 24 uczestników uzupełnią Niemcy (gospodarze) oraz Dania, Szwecja i Hiszpania, czyli czołowy tercet ostatnich ME.

Selekcjoner powołania do 20 zawodników rozesłał 24 września. Na liście znalazł się m.in. Tomasz Gębala, który od początku sezonu zmaga się z kłopotami zdrowotnymi i wszystkie mecze Łomży Industrii Kielce ogląda z trybun. Wystąpił jedynie przeciwko HBC Nantes, mając udział w zwycięstwie 40:33 na inaugurację Ligi Mistrzów. W grudniu zeszłego roku czołowy defensor przeszedł operację prawego kolana (wcześniej dwukrotnie zerwał w nim więzadła), wracając do gry na początku maja. – Nie ma dyskomfortu, ale jeszcze nie jest optymalnie – mówił 25-latek, udanie włączając się w walkę o obronę mistrzostwa Polski i srebro Ligi Mistrzów. W tym sezonie – jak już zostało wspomniane – mierzący 211 cm zawodnik nie pomaga kieleckiemu zespołowi i nic dziwnego, że wczoraj skreślono go z listy uczestników zgrupowania. Gębala ma się kurować, bo uchodzi za „szefa” naszej defensywy i bardziej przyda się podczas styczniowego mundialu na parkietach Polski i Szwecji.

Jego miejsce zajął Damian Przytuła z Górnika Zabrze, ale nie dlatego, że do Katowic miał najbliżej spośród wszystkich będących na liście rezerwowych, tylko dlatego, że ostatnio imponuje formą. – Byłem trochę rozczarowany brakiem powołania, bo miałem wrażenie, że sezon zacząłem dobrze. Trudno jednak komentować decyzje trenera. Widać, muszę grać jeszcze lepiej i tak chcę robić – podkreślał niedawno 24-letni lewy rozgrywający, a jego wysoką dyspozycję potwierdzają liczby uzyskane w sześciu kolejkach: 61 rzutów, 38 bramek, 24 asysty. Jeśli Przytuła znajdzie się w składzie na Włochy i Łotwę, będzie chciał udowodnić, że należy mu się miejsce w kadrze na mistrzostwa świata.


„Niebieskie” pokażą charakter

Ruch Chorzów nadal czeka na pierwsze punkty. Przed każdym meczem jego zawodniczki zapowiadają walkę, niezależnie od tego, kto stanie po przeciwnej stronie. Nie inaczej ma być dziś w Lublinie, gdzie zmierzą się z najbardziej utytułowanym zespołem w Polsce, wiceliderem tabeli, który w trzech meczach stracił 71 bramek, najmniej ze wszystkich drużyn. – Łatwo nie będzie, ale chcemy udowodnić, że mamy charakter – zadeklarowała lewa rozgrywająca beniaminka, Michalina Gryczewska.

Wtorek, 11 października

  • LUBLIN, 18.00: FunFloor – Ruch Chorzów
  • ELBLĄG, 18.00: Start – Galiczanka Lwów

Środa, 12 października

  • PIOTRKÓW TRYB., 17.00: Piotrcovia – Eurobud JKS Jarosław
  • LUBIN, 19.00: Zagłębie – Młyny Stoisław Koszalin

Sobota, 15 października

  • GNIEZNO, 18.00: MKS Urbis – KPR Gminy Kobierzyce

Na zdjęciu: Damian Przytuła chciałby potwierdzić, że powołania do kadry nie otrzymał na „piękne oczy”.
Fot. Adam Starszyński/PressFocus