Przywrócony ruch prawostronny

 

W ostatnich meczach brak obu piłkarzy był widoczni, bo gdy obaj grali byli nie tylko podstawowymi zawodnikami Piasta, ale też wyróżniającymi się ogniwami. Co ważne obaj mogą występować zarówno na prawej obronie, jak i na prawej stronie pomocy.

Musiał być cierpliwy

I tu dochodzimy do najważniejszego. Tak jak pisaliśmy w ostatnim czasie defensywa gliwiczan jeszcze jakoś sobie radziła, to z ofensywą mogło być lepiej. Piast nie strzela w tym sezonie bardzo dużo goli i ma też problemy z wykańczaniem akcji. Nie ma wątpliwości, że zarówno Konczkowski, jak i Rymaniak mają ofensywne inklinacje i z dużą ochotą zawsze biorą udział w atakach. „Konczi” z pewnością odczuwa większy głód piłki, bo ostatni raz zagrał w lidze 11 sierpnia przeciwko ŁKS-owi.

Wtedy też w Łodzi doznał kontuzji kostki, która wyłączyła go na długi okres. Co prawda były piłkarz Ruchu już jakiś czas temu wyleczył kontuzję, ale powrót do pełni formy musiał zająć mu pewien czas. Trener Fornalik doskonale zdawał sobie z tego sprawę i dał wspomniany czas piłkarzowi na spokojną i mozolną pracę na treningach. Teraz jednak pochodzący z Rudy Śląskiej zawodnik może powiedzieć, że zgłasza pełną gotowość.

– Ze zdrowiem i dyspozycją wszystko w porządku. W poprzedni weeekend zagrałem mecz w drugiej drużynie Piasta. Wszystko jest w jak najlepszym porządku i czekam na decyzję sztabu szkoleniowego w jakiej roli widzą mnie w niedzielę – mówi nam Martin Konczkowski, który w tym sezonie zaliczył osiem występów.

Dwa mecze kary

Siedem spotkań w Ekstraklasie w barach Piasta zanotował z kolei Bartosz Rymaniak. Letni nabytek gliwiczan dał się już w tym krótkim okresie poznać z bardzo dobrej strony. Rymaniak udowodnił, że jest nie tylko uniwersalnym piłkarzem, ale i że może obsługiwać kolegów z drużyny świetnymi podaniami. Nie jest przypadkiem, że w tym czasie Rymaniak zanotował już w barwach Piasta trzy asysty.

W ostatnich dwóch ligowych meczach (z Rakowem i Arką) 29-latek jednak nie mógł pomóc drużynie. Wszystko z powodu pauzy spowodowanej czerwoną kartką, którą zawodnik otrzymał w spotkaniu z Cracovią. W tak zwanym międzyczasie Rymaniak mógł jednak wystąpić w meczu o Puchar Polski z Unią Skierniewice. To sprawiło, że były gracz Korony Kielce nie wypadł całkowicie z rytmu meczowego.

Kto od pierwszej minuty?

Teraz obaj piłkarze wracają na domowy mecz z Legią. Większe szanse na występ od pierwszej minuty w spotkaniu mistrza Polski z wicemistrzem ma Rymaniak. Pytanie jednak, czy trener Waldemar Fornalik zdecyduje się wystawić piłkarza na boku obrony czy w pomocy.

Od tego może zależeć także rola jaką do spełnienia będzie miał Konczkowski, który może np. wejść na boisko w drugiej połowie. Dla drużyny Piasta najważniejsze jest jednak to, że tacy dwaj klasowi gracze są już dostępni, bo od początku sezonu gliwiczanie nie mogą wystawić najmocniejszego możliwego składu…

 

Na zdjęciu: Bartosz Rymaniak (z prawej) odcierpiał karę za czerwoną kartkę i w niedzielę będzie chciał pomóc Piastowi pokonać Legię.

Zmiany w radzie

Odbyło się walne zgromadzenie akcjonariuszy Piasta.Podjęto na nim m.in uchwałę na mocy której doszło do zmian w składzie rady nadzorczej spółki. Do organu nadzorczego powołano Krystiana Tomalę, wiceprezydenta Gliwic oraz Zbigniewa Kałużę, prezesa firmy Kar-Tel. Zastąpili oni Rafała Adamusa i Tomasza Szulca.