PŚ w Engelbergu. Stoch dalej od rekordu!

146 metrów uzyskał nasz najbardziej utytułowany skoczek na jednym z treningów. Piotr Żyła zajął drugie miejsce w kwalifikacjach, a 3000 franków przegrał o… 0,6 punktu.




Już podczas poprzedzających kwalifikacje do sobotniego konkursu indywidualnego dwóch serii treningowych potwierdziło się, że Engelberg jest jedną z ulubionych skoczni Kamila Stocha. W pierwszej próbnej kolejce trzykrotny mistrz olimpijski, który tydzień temu podczas MŚ w lotach narciarskich skakał tak sobie, uzyskał najlepszą odległość – 138 metrów.

Zajął jednak trzecie miejsce, a na czwartej pozycji uplasował się Dawid Kubacki (130,5 metra). W drugiej serii treningowej Stoch zdeklasował konkurencję. Wykorzystał wysoką belkę startową, dobre warunki i… wylądował na 146 metrze, co jest wynikiem lepszym o 2 metry od oficjalnego rekordu szwajcarskiej skoczni. Przypomnijmy jednak, że by rekord obiektu został uznany, musi on zostać osiągnięty w serii ocenianej, czyli w kwalifikacjach lub w konkursie.

Warto dodać, że pozostali nasi zawodnicy w treningach spisywali się dobrze, albo co najmniej przyzwoicie i byliśmy spokojni o to, że w komplecie zakwalifikują się do dzisiejszego konkursu. Tym bardziej, że raptem ośmiu zawodników odpadało z rywalizacji. Andrzej Stękała potwierdził wysoką formę i 127 metrów dało mu ostatecznie 14. miejsce.

Klemens Murańka uzyskał 123 metry i skończył kwalifikacje na 26. pozycji. Nieco słabiej spisał się Aleksander Zniszczoł, ale 116,5 metra wystarczyło do tego, by awansować do konkursu. Zawodnik rodem z Cieszyna zajął 34. miejsce i jeżeli dziś się nie poprawi, to nie zdobędzie punktów do klasyfikacji generalnej PŚ.

Kamil Stoch, tym razem, nie poleciał tak daleko, jak podczas treningów. Oddał kontrolny skok na 129 metr, który – rzecz jasna – dał mu awans do konkursu. Wynik ten wystarczył do zajęcia 7. lokaty w kwalifikacjach.
Tymczasem w treningach nie zachwycał Piotr Żyła. Ale w kwalifikacjach zawodnik z Wisły spisał się bardzo dobrze, bo po skoku na odległość 132,5 metra objął prowadzenie.

Z kolegą z reprezentacji nie zdołał wygrać Dawid Kubacki (131 metrów, 10. miejsce), a dalej – 137 metrów – skoczył dopiero Yukiya Sato, który zmienił „Wiewióra” na prowadzeniu o 0,6 punktu. O tyle Żyła przegrał… 3000 franków, które otrzymuje zwycięzca kwalifikacji do konkursów PŚ. Bo ostatecznie najweselszy z naszych skoczków skończył kwalifikacje na drugim miejscu.

Wprawdzie lider Pucharu Świata, Halvor Egner Granerud, uzyskał aż 139 metrów, ale miał dobre warunki, a na dodatek kiepsko wylądował. Dziś, rzecz jasna, Norweg będzie bardzo groźny, ale wczorajsze dobre wyniki naszych skoczków napawają optymizmem. Tym bardziej, że zarówno Żyła, jak i Stoch stali już w Engelbergu na podium zawodów PŚ. Najbardziej utytułowany z naszych zawodników aż dziewięciokrotnie.


Na zdjęciu: Piotrowi Żyle zabrakło bardzo niewiele, by wzbogacić się o 3000 franków.

Fot. Pressfoucs