PŚ w Engelbergu. Kolejny loteryjny konkurs. Kamil Stoch w „dziesiątce”

Niedzielny konkurs PŚ w Engelbergu był – podobnie jak wiele innych zawodów – bardzo loteryjny. W pierwszej serii padał deszcz, skoczkowie rywalizowali  w trudnych i zmiennych warunkach, a belka była zmieniana kilkukrotnie. Nie było sprawiedliwie.

W takiej scenerii Kamil Stoch, na półmetku piąty po skoku na 128,5 metra, nie tracił wiele, bo tylko 2,9 punktu do prowadzącego Roberta Johanssona. Norweg zanotował 134 metry i po pierwszej serii miał zaledwie 0,8 punktu przewagi nad drugim wówczas Peterem Prevcem. Trzecie miejsce zajmował natomiast Karl Geiger ze 133-metrowym skokiem.

Jednak tylko Prevc zdołał utrzymać swoje miejsce, do 123,5 metra z pierwszego skoku, w drugim „dołożył” jeszcze cztery metry. Nie zdołał pokonać tylko Ryoyu Kobayashiego, który na pierwsze miejsce w niedzielę wspiął się z siódmego. Piętnasty triumf w zawodach Pucharu Świata dały mu skoki na 132,5 i 134 metry. Podium uzupełnił Austriak Jan Hoerl. Po pierwszej serii i 134 metrach był ósmy, w finale skoczył 136,5 metra.

W drugiej próbie Stoch trafił na bardzo słabe warunki. Uzyskał tylko 118,5 metra i spadł na dziewiąte miejsce . Obok niego w serii finałowej znalazł się jeszcze Stefan Hula. 28. po pierwszej serii i skoku na 115,5 metra, w drugiej wylądował nieco dalej – 117,5, dzięki czemu awansował na 25. lokatę.


Zobacz jeszcze: Skok na kasę w… skokach narciarskich


Pozostali biało – czerwoni nie wypadli dobrze. W fatalnych warunkach skakał Piotr Żyła, który uzyskał 111 metrów i był 33. Dwie lokaty niżej znalazł się natomiast Maciej Kot, po skoku na 109,5 metra. 44. niedzielne zawody ukończył Klemens Murańka z odległością 113,5 metrów. Tyle samo miał Dawid Kubacki, który zakończył 47. Jeszcze niżej był Jakub Wolny – 52. miejsce, 108,5 metra. Dzień wcześniej nie przeszedł kwalifikacji.

Przedświąteczny weekend w Engelbergu to dla kadry Doleżala ostatnie konkursy w takim składzie. Przede wszystkim dlatego, że w kolejnym periodzie Polska będzie mogła wystawić sześciu skoczków. Wiadomo już, że z dotychczasowego składu, który w ostatnich tygodniach rywalizował w Pucharze Świata, na Turniej Czterech Skoczni nie pojedzie Murańka. PŚ w Engelbergu był więc ostatnim sprawdzianem przed prestiżową niemiecko – austriacką imprezą, która rusza już za tydzień.


Zobacz jeszcze: Piękna sobota Kamila Stocha w Engelbergu