PŚ w Lahti. Wiatr pozwoli skakać?

Na dziś i jutro prognozy na konkursu w Lahti nie są zbyt optymistyczne. Ale przed rywalizacją w Zakopanem było podobnie.

W piątek treningi i kwalifikacje, jutro konkurs drużynowy, a w niedzielę zawody indywidualne. Tak przedstawia się program najbliższego weekendu Pucharu Świata, który odbędzie się na doskonale wszystkim kibicom skoków narciarskich znanym obiekcie Salpausselka w Lahti. Po raz drugi w tym sezonie karuzela PŚ zawitała do Finlandii, bo przypomnijmy, że drugi weekend rywalizacji odbył się w Ruce.

Wiadomo, że zawody w „krainie tysiąca jezior” często narażone są na kaprysy pogody. Pod koniec listopada oba konkursy indywidualne – pierwszy zakończył się triumfem Markusa Eisenbichlera, a drugi Halvora Egnera Graneruda – rozegrano bez przeszkód. Dobrze poszło wówczas Polakom, najpierw drugi był Piotr Żyła, a trzeci Dawid Kubacki, a następnie drugi z wymienionych ponownie stanął na najniższym stopniu podium.

Jak będzie tym razem? Biało-czerwoni skocznię w Lahti lubią. Sęk jednak w tym, że nie jest przesądzone, czy dziś i jutro dane im będzie na niej skakać. Prognozy nie są bowiem optymistyczne.

W drużynie bez zmian

Dzisiejsze kwalifikacje zaplanowano na godz. 18.00. Według synoptyków wiatr w Lahti ma wtedy wiać w prędkością ok. 6 metrów na sekundę, a w porywach może dochodzić do 10 metrów na sekundę. Podmuchy uniemożliwiające rozegranie treningów i serii kwalifikacyjnej mają się pogarszać; im później, tym wiać ma mocniej.

W sobotę z kolei ma być odwrotnie – im później, tym wiało będzie lżej. Dopiero w niedzielę moc wiatru spadnie do ok. 2 metrów na sekundę i jeżeli prognozy te się potwierdzą, to dopiero pojutrze będzie można skakać. Przypomnijmy jednak, że na dwa dni przed rozpoczęciem konkursów w Zakopanem zapowiedzi synoptyków również nie były optymistyczne.

Tymczasem zarówno w piątek, jak i w sobotę udało się rozegrać zawody.
Przypomnijmy, że trener Michal Doleżal postanowił dokonać jednej zmiany w składzie w stosunku do konkursów na Wielkiej Krokwi – Klemensa Murańkę zastąpił Aleksander Zniszczoł. Ponadto w Lahti wystartują: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Jakub Wolny i Paweł Wąsek.

Cała siódemka ma przystąpić dziś do kwalifikacji niedzielnego konkursu indywidualnego. Jeśli chodzi natomiast o sobotnią drużynówkę, to nic nie wskazuje na to, że czeski szkoleniowiec dokona jakiejś zmiany. Stękała, któremu warunki w drugiej serii zakopiańskiego konkursu uniemożliwiły oddanie poprawnego skoku, w niedzielę był najlepszym z naszych reprezentantów. Zajął 5. miejsce i był jedynym biało-czerwonym, który zmieścił się w czołowej dziesiątce.

Sportowa złość u Żyły

W dwóch ostatnich konkursach taka sztuka nie udała się Kamilowi Stochowi, który w drugich zawodach w Titisee-Neustadt był 17., a na Wielkiej Krokwi zajął 11. pozycję. Po konkursie w Zakopanem przekonywał jednak, że niebawem wszystko powinno wrócić na właściwe tory.

Nadzwyczajnych rezultatów nie notował również ostatnio Dawid Kubacki. Jeszcze w Nowy Rok wygrał w Ga-Pa, a później był trzeci w Innsbrucku, ale w czterech następnych konkursach było już słabiej. Trzeba jednak pamiętać, że „Mustaf”, w pierwszym konkursie w Titisee-Neustadt, prowadził po pierwszej serii, ale warunki w drugiej odsłonie zawodów miał fatalne i spadł na 7. lokatę.

W Zakopanem również nie skakał najlepiej, bo był dopiero 15. Na jego usprawiedliwienie przemawia jednak fakt, że dopiero po powrocie z Turnieju Czterech Skoczni po raz pierwszy zobaczył swoją nową narodzoną córkę. Emocje musiałby być wielkie…

Z pewną dozą sportowej złości do Lahti pojechał Piotr Żyła. Najstarszy z naszych skoczków nie wystąpił w Zakopanem w rywalizacji solo, bo po kwalifikacjach został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon. W zawodach zespołowych wiślanin skakał jednak bardzo dobrze, a Salapausselka kojarzy mu się przecież znakomicie. W 2017 roku zdobył na niej brązowy medal mistrzostw świata w konkursie indywidualnym, a także złoty wraz z kolegami w drużynie.

Klasyfikacja generalna PŚ (po 14 z 28 konkursów)
1. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 956, 2. Markus Eisenbichler (Niemcy) 716, 3. Kamil Stoch 646, 4. Dawid Kubacki 489, 5. Piotr Żyła 469, 6. Anże Laniszek (Słowenia) 468, 7. Mariusz Lindvik (Norwegia) 437, 8. Robert Johansson (Norwegia) 435, 9. Karl Geiger (Niemcy) 397, 10. Yukiya Sato (Japonia) 362, 13. Andrzej Stękała 195, 31. Aleksander Zniszczoł 79, 34. Jakub Wolny 69, 38. Paweł Wąsek 62, 39. Klemens Murańka 61, 52. Maciej Kot 17, 65. Stefan Hula 2, 67. Tomasz Pilch 1.



Na zdjęciu: Piotr Żyła nie mógł skakać indywidualnie w Zakopanem. Czy w Lahti, gdzie zdobywał brąz i złoto MŚ, zadziała u niego sportowa złość?

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus