PŚ w Ruce. Nadal nie jest dobrze

W sobotę najlepszym z Polaków był Kamil Stoch, ale w niedzielę znów nie dostał się do finałowej serii. Podobnie, jak Dawid Kubacki.


Ryoyu Kobayashi, zwycięzca z soboty był faworytem niedzielnego konkursu, ale przed południem okazało się, że w w ogóle nie wystartuje! Otrzymał bowiem pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa, został odizolowany i nie było mowy, by wziął udział w rywalizacji. Konkurs odbył się więc pod nieobecność skoczka z Japonii, ale nie tylko jego. Po raz drugi z rzędu kwalifikacji nie przeszedł bowiem obrońca Kryształowej Kuli, Halvor Egner Granerud, który skoczył zaledwie 106,5 metra. Norweg „zaprzyjaźnił się” z Andrzejem Stękałą i Stefanem Hulą. Obaj Polacy również nie dali rady przejść niedzielnych kwalifikacji. Skoki pozostałych naszych reprezentantów również nie należały do najlepszych. Żyła sklasyfikowany został spośród nich najwyżej, na 18. miejscu.

Kubacki i Stoch poza finałem

Niestety, jeszcze gorzej zaprezentowali się biało-czerwoni w pierwszej serii konkursowej. Jedynym, o którym można napisać coś pozytywnego, był Żyła. Solidna próba na 140 metr dała „Wiewiórowi” dziewiątą lokatę. Drugim z naszych skoczków, który zdołał przebić się do drugiej serii, był tym razem Wolny (130 metrów). Reszta – z Kubackim i Stochem na czele – nie zakwalifikowała się do decydującej rozgrywki. „Mustaf”, po skoku na 125,5 metra, zajął dopiero 44. miejsce. Stoch ze skróconego rozbiegu skoczył 121,5 metra i ukończył rywalizację na 41. pozycji, a Zniszczoł (125) uplasował się oczko niżej.

Rywale znów skakali w innej lidze. Prowadził po pierwszej serii znakomicie czujący się w Ruce Laniszek. Słoweniec w pierwszej serii uzyskał 147 metrów, a jego nota była wręcz kosmiczna! 170,1 punktu, to wynik, jakiego nigdy w historii skoków narciarskich nie uzyskał po jednym skoku zawodnik na obiekcie nie przeznaczonym do lotów narciarskich w konkursie indywidualnym. Mimo fenomenalnej noty Laniszek nie mógł czuć się po pierwszej serii zwycięzcą konkursu. Dwa metry bliżej wylądował bowiem Markus Eisenbichler, który tracił do lidera niewiele, bo 3,2 punktu. Trzeci był kolejny ze Słoweńców, Cene Prevc. Zresztą skoczkowie z tego kraju prezentowali się w pierwszej serii wręcz doskonale. Szóste miejsce zajmował najstarszy z braci Prevców, Peter, a na ósmej pozycji sklasyfikowano Timiego Zajca. Gdyby odbywały się zawody drużynowe, to Słoweńcy nie mieliby – w pierwszej serii – sobie równych.

Laniszek po raz pierwszy

Jakub Wolny, w drugiej serii, skakał jako trzeci. W porównaniu z tym, co zaprezentował w Niżnym Tagile, a także dzień wcześnie w Rucej, 132 metry można było uznać za przyzwoitą odległość. Finalnie Wolny poprawił się o cztery miejsca i w stosunku do tego, co zaprezentowała niemal cała reszta naszego zespołu można występ zawodnika LKS-u Klimczok Bystra uznać za udany. Inni skakali jednak dalej, bo już zawodnicy, którzy znajdowali się blisko Wolnego po pierwszej serii, znacznie przekraczali 130 metrów. Rosjanin Danił Sedrjejew, 22. po pierwszej kolejce, skoczył 140 metrów.

Niedługo potem, z powodu kręcącego na wszystkie strony wiatru, zawody zostały przerwane na ok. 10 minut. Zadaniem Piotra Żyły było utrzymanie miejsca w pierwszej dziesiątce. Wiślanin nie miał łatwo, bo konkurs znów był przerywany i niektórzy zawodnicy musieli długo czekać na oddanie swojej próby. Gdy stanął na rozbiegu, już po wyjściu z progu widać było, że Polaka nie będzie w czołówce. To był fatalny skok. Zaledwie 112 m spowodowało, że 34-latek spadł w klasyfikacji niemal na sam koniec, przegrywając nawet z Jakubem Wolnym. Skaczący niedługo po Żyle, Mariusz Lindvik, skoczył 138,5 metra i wymienił na prowadzeniu Stefana Krafta. Austriak zaatakował z 26. miejsca i przebił się do czołowej dziesiątki. Zawodu swoim kibicom nie zrobił najrówniejszy w stawce Karl Geiger. Niemiec skoczył 142,5 metra, a chwilę później stało się jasne, że po raz trzeci w tym sezonie stanie na podium. Krócej skoczył bowiem Cene Prevc, a następnie rozegrała się bezpośrednia walka o zwycięstwo.

Eisenbichler nie zdołał jednak wyprzedzić Geigera, bo 135,5 metra  nie mogło dać mu prowadzenia. Na górze pozostał już tylko Laniszek, który stanął przed szansą na odniesienie pierwszego w karierze zwycięstwa w Pucharze Świata. Słoweniec na swój skok musiał – z powodu wiatru – poczekać kilka minut. W końcu skoczył 135 metrów i… wygrał a Geigerem o 1,6 punktu.


Ruka, HS 142, niedziela

1. Laniszek 311.9 (147+135). 2. Geiger 310.3 (138+142,5), 3. Eisenbichler 305.3 (145+135,5), 4. Marius Lindvik (Norwegia) 297.5 (138,5+138,5), 5. Cene Prevc (Słowenia) 296.8 (143+136), 6. Peter Prevc (Słowenia) 288.2 (142+134), 7. Kraft 284 (123+138,5), 8. Manuel Fettner (Austria) 281.8 (139,5+128), 9. Stephan Leyhe (Niemcy) 281.6 (126+139,5), 10. Andreas Wellinger (Niemcy) 281.5 (132,5+138,5)… 23. Wolny 260.1 (130+132), 27. Żyła 236.9 (140+112), 41. Stock 120.4 (121,5), 42. Zniszczoł 120.2 (125), 44. Kubacki 115.9 (125,5).


Klasyfikacja generalna PŚ

1. Geoger 305, 2. Laniszek 252, 3. Eisenbichler 192, 4. Kobayashi 180, 5. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 160, 6. Kraft 146, 7. C. Prevc 133, 8. Peier 119, 9. Zajc 90, 10. Lindvik 82… 13. Stoch 77, 29. Żyła 27, 32. Kubacki 20, 42. Wolny 8, 46. Stękała 1.


Klasyfikacja Pucharu Narodów

1. Niemcy 711, 2. Słowenia 555, 3. Japonia 416, 4. Norwegia 404, 5. Austria 374, 6. Szwajcaria 161, 7. POLSKA 133, 8. Rosja 88.


Fot. Rafał Rusek/Pressfocus