PŚ w Sapporo: Kolejne podium Kubackiego. „Niespodziewany” zwycięzca

Dawid Kubacki prowadził po pierwszej serii konkursu na Okurayamie. W drugiej jednak musiał uznać wyższość Ryoyu Kobayashiego.


W środku nocy polskiego czasu rozpoczęło się piątkowe skakanie na Okurayamie, bo dwie serie treningowe poprzedziły kwalifikacje do konkursu. W nich dobrze spisywali się Polacy, drugi był Dawid Kubacki, ale Polak wyraźnie przegrał z Halvorem Egnerem Granerudem. Do konkursu zakwalifikowała się cała piątka startujących Polaków, czyli również Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek. W pierwszej serii konkursowej dwaj ostatni spisali się jednak słabiej i nie awansowali do finału. Liderzy naszej reprezentacji nie zawiedli, a świetny skok oddał pierwszy z nich, czyli Stoch.

Zawodnik, który w przeszłości w Sapporo wygrywał, uzyskał 133 metry i przegrywał nieznacznie z Ryoyu Kobayashim. Japończyk w tym sezonie spisuje się słabo, ale Okurayamę zna, jak własną kieszeń i bardzo długo prowadził. Aż do skoku Dawida Kubackiego. Dość nieoczekiwanie nie wyprzedził Japończyka Granerud. Norwegowie zdecydowali się na obniżenie rozbiegu. Ich as, by uzyskać rekompensatę 7,4 punktu, musiał skoczył 130 metrów. Przekroczył tę odległość o pół metra i zarobił tyle punktów. Sęk jednak w tym, że to i tak było za mało, by wyprzedzić Kobayashiego.

Dawid Kubacki na takie kombinacje się nie zdecydował i to była świetna decyzja. Polak skoczył 137 metrów, to była najlepsza odległość pierwszej serii, dostał znakomite noty za styl i objął prowadzenie. O 3,9 punktu przed Japończykiem i o 4,6 punktu przed Norwegiem. Dodajmy jeszcze, że Stoch był po pierwszej serii czwarty, a ósme miejsce zajmował Piotr Żyła, który również spisał się bardzo dobrze. Uzyskał 131,5 metra.


W drugiej serii tak dobrze w wykonaniu wiślanina już jednak nie było. 124,5 metra oznaczało, że „Wiewiór” wypadł z pierwszej dziesiątki. Trzeba jednak podkreślić, że Polak skakał w momencie, kiedy pogarszały się warunki. W podobnych okolicznościach swój skok oddał Kamil Stoch. Jemu jednak 123,5 metra dawało prowadzenie w konkursie i stało się jasne, że zawodnik z Zębu będzie minimum czwarty. Tak też się stało i trzykrotny mistrz olimpijski uzyskał najlepszy wynik w sezonie.

Granerud również nie miał łatwo w powietrzu, ale 126 metrów przy bardzo niekorzystnych warunkach oznaczało, że wyprzedził Polaka. Przed skokami dwóch ostatnich po pierwszej serii zawodników nastąpiła kilkuminutowa przerwa. Z tyłu skoczni wiało bowiem zbyt mocno i sędziowie zdecydowali się poczekać. Kobayashi na tym wyraźnie skorzystał, skoczył 130 metrów i zdecydowanie objął prowadzenie. Kubacki musiał uzyskać podobny rezultat. Tak si ęjednak nie stało. „Mustaf” wylądował o 4,5 metra bliżej od Japończyka i przegrał z nim wyraźnie. Ale drugie miejsce, to i tak kolejny świetny wynik lidera PŚ i 10 z rzędu miejsce na podium. Skoczek z Szaflar wyrównał swój wynik z sezonu 2019/20. A, co więcej, nadrobił w klasyfikacji generalnej 20 punktów nad Grenerudem, a także aż 60 nad trzecim Anże Laniszkiem, który w konkursie był szósty.

Triumf Ryoyu Kobayashiego, pierwszy w tym sezonie, to mała niespodzianka, bo Japończyk w bieżącej kampanii spisywał się, jak na siebie, słabo. Kolejne zawody w Sapporo rozegrane zostaną w sobotę. Początek konkursu o 8.00.

Wyniki konkursu

1. Ryoyu Kobayashi (Japonia) 271.5 (135+130)
2. Dawid Kubacki 264.3 (137+125,5)
3. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 262.6 (130,5+126)
4. Kamil Stoch 253.0 (133+123,5)
5. Stefan Kraft (Austria) 252.6 (130+132)

14. Piotr Żyła 239.3 (131,5+124,5)
33. Paweł Wąsek 105.9 (118)
38. Aleksander Znisczoł 102.6 (114)

Klasyfikacja generalna PŚ

1. Kubacki 1090
2. Granerud 965
3. Anże Laniszek (Słowenia) 912
4. Kraft 698
5. Żyła 576

7. Stoch 351