PŚ w Sapporo: Przerwana seria Kubackiego, niedziela dla Krafta

 

Okurayama była obiektem, na którym w sobotę i niedzielę rywalizowali skoczkowie narciarscy. Pierwszy konkurs w Sapporo wygrał reprezentant gospodarzy, Yukiya Sato, ale w czołowej trójce, podobnie jak w każdym indywidualnym konkursie od końca grudnia, był również Dawid Kubacki. Dzień później jego seria na podium dobiegła końca, a najlepszym skoczkiem był Stefan Kraft.

Kobayashi liderem na półmetku

W piątek awans do pierwszego konkursu w japońskim Sapporo zapewnił sobie komplet sześciu Polaków. Jednak za sprawą słabych skoków skoczków kadry B, w serii finałowej oglądaliśmy tylko trzech z nich. Jako pierwszy z Polaków na belce startowej Okurayamy pojawił się Aleksander Zniszczoł – uzyskał 109 metrów, ale to było zbyt mało, aby móc oddać drugi skok i konkurs zakończył na 41. miejscu. 45. był Andrzej Stękała – 98 metrów i 46. Klemens Murańka, ze skokiem zaledwie o pół metra dłuższym.
Daleki na 130 metrów skok oddał za to Kamil Stoch, rekordzista tej skoczni, jednak odjęto mu bardzo dużo punktów za wiatr i po pierwszej serii zajmował 21. miejsce. W drugim skoku skoczył dużo bliżej, tylko 115,5 metra. Na dodatek wylądował bez telemarku. Zanotował więc niewielki spadek, na 22. lokatę, ale ostatecznie i tak był 21., wobec dyskwalifikacji Jana Hoerla.

Na półmetku sobotniego konkursu, loteryjnego ze względu na wiatr, prowadził zwycięzca piątkowych kwalifikacji, Ryoyu Kobayashi. Reprezentant Japonii oddał zdecydowanie najdłuższy skok pierwszej serii na 141,5 metra. 6,1 punktu straty miał do niego drugi Stefan Kraft, który lądował na 138 metrze. Dwa metry bliżej skoczył Dawid Kubacki, co na półmetku dawało mu trzecią lokatę, ze stratą 9,8 punktu do lidera. W czołowej „dziesiątce” po pierwszym skoku był też piąty Piotr Żyła, który pokazał się z bardzo dobrej strony notując 132,5 metra, a Polaków rozdzielał czwarty Karl Geiger.

Kubacki nie schodzi z podium

Ósme miejsce zajął ostatecznie Piotr Żyła, który podobnie jak Stoch poprawił się o lokatę po dyskwalifikacji austriackiego skoczka. W drugim skoku uzyskał 123,5 metra. Startujący tuż po nim Karl Geiger na chwilę musiał opuścić belkę startową, a kiedy skoczył, to na 116,5 metra, po czym wypadł z czołowej „dziesiątki” i w sobotę stracił pozycję lidera Pucharu Świata na rzecz Stefana Krafta. Austriak z kolei utrzymał drugie miejsce w konkursie, w finałowej serii lądując na 125 metrze, ale cały czas na prowadzeniu był Yukiya Sato. Reprezentant Japonii piął się w górę klasyfikacji z szóstego miejsca na półmetku. W pierwszej serii skoczył 137,5 metra, a w drugiej jeszcze o metr dalej i żaden ze skaczących po nim rywali nie zdołał go wyprzedzić. Nawet kończący konkurs Ryoyu Kobayashi, gdyż on uzyskał tylko 110 metrów i w sobotę spadł na 15. miejsce.

Triumfujący Sato wyprzedził Krafta o 10,2 punktu. Trzecie miejsce utrzymał Dawid Kubacki, w finale skacząc 126 metrów. Przedłużył tym samym imponującą serię konkursów zakończonych na podium, chociaż kiedy wylądował i nie objął prowadzenia, a na górze pozostawali jeszcze Kraft i Kobayashi mogło wydawać się, że podium przejdzie mu koło nosa. Tak się jednak nie stało i sobotnie podium było dla niego już dziesiątym z rzędu w tym sezonie. Awansował też na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Dyskwalifikacja Murańki

W sobotę na Okurayamie oglądaliśmy komplet sześciu Polaków, w niedzielę kwalifikacje na kilkanaście minut przed konkursem przeszło czterech z nich. Awansu nie uzyskał Andrzej Stękała, natomiast Klemens Murańka, który tydzień temu był na tej samej skoczni drugi i pierwszy w zawodach Pucharu Kontynentalnego, został w nich zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon. Ale podobnie jak w pierwszym konkursie, punktowało tylko trzech biało – czerwonych, bowiem już po pierwszej serii i skoku na 110 metr z dalszej rywalizacji odpadł 40. Aleksander Zniszczoł.

Kraft poleciał najdalej

Wielką formę już w kwalifikacjach potwierdził natomiast Dawid Kubacki, który był w nich najlepszym skoczkiem, a wygraną zapewnił skok na 134,5 metra. Drugi był w nich Peter Prevc, a trzeci Domen Prevc. Najważniejsze jednak miało nadejść w konkursie, a na półmetku triumfator Turnieju Czterech Skoczni był drugi po skoku na 131,5 metra. Zdecydowanie prowadził lider Pucharu Świata, Stefan Kraft. Austriak poleciał na 139 metr, był zatem autorem najdłuższego skoku tej serii, został wysoko oceniony, od jednego z sędziów otrzymał nawet notę 20-punktową, co na półmetku dawało mu 14,1 punktu przewagi nad Kubackim i 16,9 punktu nad trzecim Karlem Geigerem, który lądował na 130 metrze.

W czołowej „dziesiątce” plasował się wówczas jeszcze Kamil Stoch. 128-metrowy skok dawał mu po pierwszej serii 7. lokatę. Z kolei Piotr Żyła skoczył dokładnie 121 metrów i był 25. W drugiej serii konkursowi momentami towarzyszyły mocne opady śniegu. Nieco dalej, bo na 124 metr poleciał w swoim drugim skoku Żyła, a niedzielne zawody zakończył ostatecznie na 21. pozycji. Trzykrotny mistrz olimpijski nie utrzymał swojej lokaty, zanotował niewielki spadek i był w niedzielę 9., w drugiej próbie skacząc na 129 metr, jednak on skakał z siódmej belki startowej, a wcześniej zmieniano już długość rozbiegu.

Dawid Kubacki poza podium

W serii finałowej do walki o podium włączył się ósmy na półmetku Stephan Leyhe. Pierwszy skok – 125,5 metra, drugi – zdecydowanie okazalszy, na daleki 142 metr. To pozwoliło mu w niedzielę przesunąć się na drugi stopień podium, ponieważ nie pokonali go ani Ryoyu Kobayashi (132m), ani jego rodak Karl Geiger (124,5m), a podium uciekło też Dawidowi Kubackiemu. Nie zdołał zatem przedłużyć swojej imponującej serii, a jego licznik zatrzymał się na dziesięciu z rzędu konkursach zakończonych na podium. W drugim skoku wylądował na 126 metrze i już wtedy było pewne, że tego dnia nie znajdzie się na podium, a na górze skoczni pozostawał jeszcze Kraft. Austriak wylądował dokładnie w tym samym miejscu, co w pierwszej serii, pewnie sięgając po drugą w tym sezonie wygraną. 21,1 punktu stracił do niego Stephan Leyhe, a 29,5 punktu trzeci Ryoyu Kobayashi. Szósty był Dawid Kubacki.