PŚ w Sapporo: Wiatr rozdawał karty. Kubacki tuż za podium

Lider Pucharu Świata nie przedłużył trwającej od 10 konkursów serii startów z miejscem w pierwszej trójce. Najlepszy okazał się Stefan Kraft.


Już po kwalifikacjach do drugiego konkursu na Okurayamie widać było, że zanosi się na bardzo dalekie skakanie. W piątek ani jeden z zawodników – czy to w rundzie eliminacyjnej, czy to w konkursie – nie przekroczył 140 metrów. A dziś już z samego rana czasu polskiego takich skoków było kilka. Najdalej, triumfując w kwalifikacjach, poszybował Dawid Kubacki, który uzyskał kapitalną odległość – 144,5 metra. Do zawodów zakwalifikowało się czterech naszych zawodników, a dość nieoczekiwanie odpadł Paweł Wąsek, który skoczył tylko 102 metry i zajął odległą, 59. lokatę. Po dobrej pierwszej fazie sezonu zawodnik z Ustronia prezentuje ostatnio coraz słabszą dyspozycję.

Co innego Aleksander Zniszczoł. Wiślanin nie dość, że bardzo pewnie wszedł do zawodów, to w pierwszej serii oddał znakomity, najlepszy w sezonie skok! Uzyskał 141 metrów i bardzo długo prowadził. Polak wykorzystał świetne warunki, wiatr pod narty, i było pewnie, że po raz trzeci w tym sezonie zdobędzie punkty Pucharu Świata. To nie wszystko. Otóż Zniszczoł okazał się… najwyżej sklasyfikowanym z naszych po pierwszej serii! Zajmował fenomenalne, trzecie miejsce! Lepsi od niego okazali się jedynie Halvor Egner Granerud i Stefan Kraft, który prowadził zdecydowanie, o ponad 10 punktów przed Norwegiem.

Piotr Żyła nie skacze w Sapporo nadzwyczajnie i 130 metrów dało mu dopiero 20. miejsce po pierwszej kolejce. Lepiej spisali się inni z liderów naszej reprezentacji. Kamil Stoch uzyskał 131,5 metra, w zdecydowanie gorszych warunkach niż Żyła, i był siódmy. Skaczący jako ostatni Dawid Kubacki nie powtórzył wyniku z kwalifikacji. Osiągnął dokładnie taki sam wynik, jak Stoch, ale miał jedne z najsłabszych warunków, jeżeli chodzi o zawodników z czołówki. Dawało to liderowi Pucharu Świata miejsce piąte, ale trzeba zaznaczyć, że różnice w czołówce nie były duże. Wprawdzie Kraft „odjechał” znacząco, ale do trzeciego Zniszczoła, Kubacki tracił 1,2 punktu, a do drugiego Graneruda – 2,4.

Piotr Żyła znacząco, jeżeli chodzi o odległość, poprawił się w drugiej serii. Uzyskał 134,5 metra i przesunął się znacznie, bo kilku zawodników skaczących po nim miało słabsze warunki. Które, generalnie, w trakcie całego konkursu były bardzo zmienne. Np. Anże Laniszek nie wszedł do drugiej serii. Ryoyu Kobayashi, zwycięzca z piątku, w pierwszej serii nie miał szczęścia i zajmował dalsze miejsce. Ale w finale wykorzystał sprzyjające okoliczności i uzyskał 137,5 metra. Gorzej spisał się Kamil Stoch – 121 metrów – i stało się jasne, że nie poprawi się w stosunku do pierwszej serii.

Kubacki, który w dwóch poprzednich konkursach PŚ prowadził po pierwszej serii, tym razem atakował z dalszego miejsca. 128 metrów nie pozwoliło na wyprzedzenie Kobayashiego i zagrożone było 11 z rzędu miejsce na podium dla Polaka. Raczej nie spodziewaliśmy się, że Zniszczoł powtórzy wynik z pierwszej kolejki i tak też się stało. 109 metrów oznaczało ogromny spadek w klasyfikacji. Lidera PŚ nie wyprzedził również Peter Prevc, ale pozostali jeszcze Granerud i Kraft. Norweg zdetronizował Kobayashiego, a skoczek z Austrii dołożył do tego, co miał po pierwszej serii i został zwycięzcą konkursu. Kubacki skoczył czwarty, Stoch ósmy, a Żyła dziewiąty.

Trzeci konkurs w Sapporo rozegrany zostanie w nocy z soboty na niedzielę o godz. 2.00 czasu polskiego.

Wyniki konkursu

1. Stefan Kraft (Austria) 283.5 (139+135,5)
2. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 277.9 (129,5+132)
3. Ryoyu Kobayashi (Japonia) 276.1 (129+137,5)
4. Dawid Kubacki 264.8 (131,5+128)
5. Daniel Tschofenig 257.9 (135+128,5)


8. Kamil Stoch 250.6 (131,5+121)
9. Piotr Żyła 249.8 (130+134)
25. Aleksander Zniszczoł 224 (141+109)

Klasyfikacja generalna PŚ

1. Kubacki 1140
2. Granerud 1036
3. Anże Laniszek (Słowenia) 912
4. Kraft 798
5. Żyła 596

7. Stoch 383