PŚ w Wiśle. Mogło być pięknie

Zbyt dużego zaskoczenia po wyborze polskiego składu na dzisiejszy konkurs drużynowy nie było. Michal Doleżal postawił na tę samą czwórkę, która przed rokiem zwyciężyła na inaugurację sezonu. I spisała się najlepiej również we wczorajszych kwalifikacjach. Zaczynał więc Piotr Żyła, po nim skakał Jakub Wolny, w trzeciej grupie startował Kamil Stoch, a całość zamykał Dawid Kubacki. Wspólnie, w inauguracyjnych zawodach sezonu 2019/20, dolecieli na trzecie miejsce, a do zwycięskiej drużyny z Austrii (Philipp Aschenwald, Daniel Huber, Jan Hoerl, Stefan Kraft) stracili 27,3 punktu. Na drugim stopniu podium uplasowali się Norwegowie.

Prowadzili na półmetku

Sobotni, pierwszy w tym sezonie konkurs, biało – czerwoni rozpoczęli od świetnego skoku Piotra Żyły na 131 metr, ale po pierwszej grupie zajmowali drugą pozycję, tuż za Słowenią. Na prowadzenie wyprowadził biało – czerwonych 123,5 metrowy skok Jakuba Wolnego, a kolejne skoki tylko ich przewagę nad rywalami powiększały –125,5 metra zanotował Kamil Stoch, a pierwszą serię zakończył Dawid Kubacki i jego 126,5 metra, dzięki czemu Polacy pewnie prowadzili na półmetku.

Jednak do rywalizacji w Wiśle – Malince wmieszał się również wiatr, wobec czego zdecydowanie bliżej w drugiej serii lądował Piotr Żyła – tylko 117 metrów, a Polska straciła wówczas prowadzenie w konkursie na rzecz drużyny z Austrii. W drugiej grupie 119 metrów zanotował Jakub Wolny, ale metr bliżej wylądował Kamil Stoch i po jego skoku biało – czerwoni spadli na trzecią pozycję. Na 120,5 metrach lądował Dawid Kubacki, co wystarczyło do utrzymania trzeciej lokaty.

Jutro na skoczni im. Adama Małysza konkurs indywidualny. Oprócz skoczków, których trener Doleżal wybrał do dzisiejszej „drużynówki”, powalczą w nim też Maciej Kot, Stefan Hula, Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł.