PŚ w Zakopanem. Jest zima, jest… zimno

Jedenastu Polaków wystąpi w dzisiejszym konkursie na Wielkiej Krokwi. Wczoraj, w treningach i kwalifikacjach, najlepszym z naszych był Andrzej Stękała.


Pod Wielką Krokwią, na której wczoraj rozpoczął się kolejny weekend Pucharu Świata w skokach narciarskich, tematem numer jeden wcale nie były kwalifikacje do sobotniego konkursu. Wszyscy ochoczo rozmawiali o tym, co wydarzyło się dzień wcześniej.

Międzynarodowa Federacja Narciarska, z uwagi na obostrzenia norweskiego rządu, zdecydowała się odwołać cykl Raw Air, czyli zawody, które miały składać się z sześciu konkursów i odbyć się w dniach od 13 do 21 marca na czterech skoczniach w Norwegii, a konkretnie w Oslo, Lillehammer, Trondheim i Vikersund.

Od razu pojawiły się pytania, czy FIS wyznaczy w tym terminie konkursy zastępcze, a głos w sprawie zabrał dyrektor PŚ w skokach. – Kilka związków wyraziło zainteresowanie organizacją dodatkowych zawodów. Być może uda się nawet zachować terminarz i rozegrać zawody w środku tygodnia. Więcej informacji w tej sprawie udzielimy przed weekendem w Rasznowie lub przed mistrzostwami świata w Oberstdorfie – powiedział Sandro Pertile.

Włoch nie zdradził wprawdzie, kto zgłosił się do zorganizowania konkursów zamiast Norwegów, bo tam o żadnej sportowej aktywności na poziomie profesjonalnym nie ma mowy, ale nietrudno się domyślić, że Puchar Świata raz jeszcze w tym sezonie może zawitać do Polski.

Lider polubił skocznię

Na razie jednak za skoczkami pierwsze treningi i kwalifikacje, a przed nimi dwa kolejne konkursy. W piątek na Wielkiej Krokwi było, przede wszystkim, dość mroźno bo popołudniu temperatura spadła poniżej minus 10 stopni Celsjusza.

– Skoro jest zima, to jest zimno – taką mądrością ludową podzielił się Piotr Żyła, jeden z najbardziej doświadczonych naszych skoczków. Tymczasem jeżeli chodzi o warunki wietrzne, o które organizatorzy obawiali się najbardziej, to nie było najgorzej, choć zarówno podczas skoków próbnych, jak i kwalifikacji, do których przystąpiło 55 zawodników, w tym 11 Polaków, zdarzały się krótkie przerwy.

W pierwszym treningu najdłuższy skok oddał Stefan Kraft, który uzyskał 138 metrów, co nie było większym zaskoczeniem. Przypomnijmy, że w styczniu, kiedy Zakopane pierwszy raz w tym sezonie organizowało zawody, Austriaka w stolicy Tatr zabrakło. Ale w przeszłości dwa razy wygrywał on na Wielkiej Krokwi i lubi ten obiekt.

Drugi w pierwszej próbnej kolejce był Andrzej Stękała (137 metrów), a dobrze spośród naszych zawodników spisali się jeszcze Jakub Wolny (9. miejsce, 138) i Dawid Kubacki (10. lokata, 126). Pół metra dalej skoczył Kamil Stoch, ale miał nieco lepsze warunki i zajął dalsze miejsce.

W drugim treningu ponownie najlepszym z naszych był Stękała. 132 metry pozwoliło na zajęcie czwartego miejsca. Tymczasem 140 metrów, co było najlepszym wynikiem dnia, uzyskał Anże Laniszek, który tę serię wygrał. Cztery metry bliżej wylądował Halvor Egner Granerud. Lider Pucharu Świata pokazał w tym skoku, że tym razem czuje się na naszej skoczni lepiej niż w styczniu, kiedy to indywidualnie dopiero 23, notując najsłabszy wynik w sezonie.

Zdecydowane zwycięstwo Johanssona

Granerud bardzo dobrze spisał się również w kwalifikacjach, choć zanim usiadł na belce startowej, swoje próby oddali inni. W tym wspomniana jedenastka „biało-czerwonych”. Kogo za jedyną wczoraj ocenianą serię należy wyróżnić? Na pewno Andrzeja Stękałę, który trzeci raz z rzędu był najlepszy z naszych. Po skoku na odległość 126 metrów zajął piątą lokatę, choć skoczył dużo krócej od szóstego Stocha i dziesiątego Piotra Żyły (po 131), a także siódmego Klemenas Murańki (131,5).

Dzianiszanin miał jednak dużo gorsze warunki od kolegów i spośród nich uzyskał najlepszą notę. 129 metrów osiągnął trzynasty Dawid Kubacki, a 133 metry Tomasza Pilcha dały temu zawodnikowi 17 miejsce. Sześciu zatem „biało-czerownych” zmieściło się w czołowej dwudziestce. Przyzwoicie spisał się 32. zawodnik kwalifikacji Stefan Hula (123), który do Pucharu Świata wrócił po dłuższej przerwie.

Tymczasem pozostałym Polakom za wczorajszy występ na domowej skoczni należy się bura, bo miejsca od 44 do 47 zajęli kolejno: Maciej Kot, Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek i Jakub Wolny. Żaden z wymienionych nie przekroczył 120 metra, a szczególnie zaskakujący był kiepski występ Wolnego, który w treningach prezentował się bardzo dobrze.

Zdecydowanym zwycięzcą kwalifikacji okazał się Robert Johansson. Norweg skoczył aż 137 metrów i o cztery metry pokonał Graneruda. Trzecie miejsce zajął Kraft, a czwarty był Simon Ammann. Legendzie skoków ze Szwajcarii zawsze w Zakopanem dobrze się skakało. Na Wielkiej Krokwi przed laty raz wygrywał, a pięciokrotnie stawał na podium.




Na zdjęciu: Andrzej Stękała spisywał się na Wielkiej Krokwi bardzo dobrze. Oby tak samo było sobotę i niedzielę.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus