PŚ w Zakopanem. Nieprzepisowe narty

Andrzej Stękała podczas sobotniego konkursu w Zakopanem cieszył się z 2. miejsca. Dzień później miał za długie narty i… został zdyskwalifikowany.


Niedziela na Wielkiej Krokwi rozpoczęła się od prologu, który rozegrano miast kwalifikacji, bo do konkursu zgłosiło się tylko 48 skoczków. Najlepiej z tylnym wiatrem poradził sobie Dawid Kubacki, który skoczył 140 metrów, zainkasował 3000 franków szwajcarskich, a także zdobył Puchar TVP Sport. W konkursie kolejni zawodnicy również musieli zmagać z podmuchami z tyłu. Niektórzy mieli więcej, inni zdecydowanie mniej szczęścia. Np. Michaił Nazarow skoczył aż 138 metrów, co był najlepszą odległością I serii, ale zajmował dopiero 10. miejsce, a trzeci po pierwszej odsłonie był Anże Laniszek, który uzyskał odległość o dziewięć metrów krótszą od Rosjanina. Jak w takich okolicznościach poradzili sobie nasi? Jakub Wolny i Paweł Wąsek znów nie dostali się do drugiej kolejki. Dobrze spisał się Klemens Murańka (130,5 metra), a najlepszym z naszych ponownie był Stękała. 131,5 metra zawodnika z Dzianisza plasowało go w czołówce, z niewielką stratą do najlepszych. W drugiej serii, z całą pewnością, Polak znów powalczyłby o podium, ale pod koniec pierwszej odsłony przyszła niespodziewana informacja o jego dyskwalifikacji! Chodziło o nieprzepisową długość nart i „Stęki” w finale tym razem nie wystąpił.

Podobnie, jak Piotr Żyła, ale nie z powodu nart, a dlatego, że był jednym z tych, któremu powiało z tyłu najmocniej. Wiślanin skoczył tylko 120 metrów, co nie mogło dać kolejnych punktów PŚ. Z kolei przed próbą Kubackiego warunki były tak złe, że „Mustaf” aż dwa razy schodził z belki startowej. Gdy wiatr się nieco uspokoił Polak uzyskał 128 metrów i był najlepszy z naszych po pierwszej serii. Zajmował 11. miejsce. Taki sam wynik, jeżeli chodzi i metry, odnotował Stoch, ale trzykrotny mistrz olimpijski skakał w lepszych warunkach i plasował się dopiero na 22. miejscu. Piętnasty Murańka uzupełnił finałową trójkę Polaków, a po pierwszej serii prowadził Halvor Egner Granerud, który o 2,6 punktu wyprzedzał Keiichiego Sato. Różnice były jednak niewielkie. Kubacki do podium tracił 7,6 punktu.

Ostro pogonił w finałowej odsłonie dopiero 20. po pierwszej kolejce Robert Johansson, który skoczył aż 142 metry. Norweg długo prowadził. Nie było mowy, by po skoku na odległość 125,5 metra wyprzedził go Klemens Murańka, który zdołał jednak utrzymać miejsce w drugiej dziesiątce. Nie wskoczył do niej natomiast Kamil Stoch, który uzyskał raptem 124 metry. Dawid Kubacki nawiązał w finale do skoku z prologu. Uzyskał 137 metrów, ale przed ostatnią dziesiątką przegrywał nie tylko z Johanssonem, ale też z Mariusem Lindvikiem. O to, że wskoczy jednak do czołowej dziesiątki konkursu, mógł być Polak spokojny, bo – zgodnie z przypuszczaniami – dobrych lokat po pierwszej kolejce nie utrzymali Nazarow i Gregor Deschwanden, a także sobotni triumfator, Ryoyu Kobayashi.

„Mustaf” skończył zawody na dobrej, szóstej pozycji, bo i kolejni zawodnicy skakali słabiej. A na prowadzeniu cały czas znajdował się… Johansson. Norwega, który przeprowadził niezwykłą szarżę, zakończoną na trzecim stopniu podium, wyprzedził dopiero Anże Laniszek, trzeci po pierwszej serii, który tym samym zapewnił sobie „pudło”. Taka sztuka nie udała się następnie Keiichiemu Sato i na górze pozostał już tylko Granerud. Lider Pucharu Świata, by wygrać konkurs, potrzebował skoczyć ok. 132 metra. Uzyskał 133 metry i to wystarczyło do 11 w tym sezonie zwycięstwa. 25-latek powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej do 525 punktów nad Markusem Eisenbichlerem i „Kryształową kulę” ma w zasadzie w kieszeni. Do końca rywalizacji powinno zostać rozegranych jeszcze siedem konkursów. Nie wiadomo jednak, w związku z odwołaniem Raw Air, ile razy skoczkowie walczyć jeszcze będą o pucharowe punkty.


Zakopane, HS 140 (Niedziela)

1. Granerud 298.1 (132+133), 2. Laniszek 295.2 (129+132), 3. Johansson 293.8 (125+142), 4. Lindvik 292.6 (125+136,5), 5. Kraft 290.2 (131+131,5), 6. Kubacki 288.4 (128+137), 7. Tande 286.4 (132,5+129,5), 8. Keiichi Sato (Japonia( 286 (134+128), 9. Kobayashi 284.5 (129,5+131), 10. Daniel Huber (Austria) 284.5 (132+129), 19. Murańka 271.4 (130,5+125,5), 23. Stoch 268.6 (128+124), 33. Żyła 129,2 (120), 35. Wolny 126 (122,5), 37. Wąsek 124,5 (124), Stękała – dyskwalifikacja.


Na zdjęciu: W sobotę Andrzej Stękała odniósł życiowy sukces, ale dzisiaj – niestety – nie było mu do śmiechu.
Fot. Rafał Rusek/PressFocus