„Puchar Bałtyku” dla biało-czerwonych

Trzy zwycięstwa: 4:2 z Litwą, 9:0 z Łotwą „B” oraz 5:3 z Estonią w ostatnim dniu turnieju EIHC w Kownie odnieśli biało-czerwoni i po raz drugi z rzędu zdobyli „Puchar Bałtyku”.


W ubiegłym roku, mniej więcej o tej samej porze triumfowali z tymi zespołami w Tallinie. Odmłodzona reprezentacja Polski stanęła na wysokości zadania, choć wygrane z Litwą oraz Estonia wcale nie przyszły łatwo. Niemniej liczy się końcowy efekt, a ten był niezwykle udany dla podopiecznych trenera Roberta Kalabera.

Ostatni mecz z Estonią wcale nie należał do łatwych, bo rywale stawiali silny opór i sami też stworzyli wiele groźnych sytuacji pod bramką Kamila Lewartowskiego. Polscy hokeiści 2-krtonie obejmowali prowadzenie, ale Estończycy po precyzyjnych uderzeniach doprowadzali do remisu. W połowie 2. tercji doszło do niecodziennej sytuacji, bowiem w siatce jednej z bramek była dziura. Sędziowie odesłali drużyny do szatni i po przerwie dokończone te odsłone i bez przerwy grano kolejną.

Gdy nasi hokeiści grali w przewadze stracili gola. Jednak mogli mówić o sporym pechu. Damian Tyczyński złamał kij i próbował przeszkadzać rywalom bez niego. Po 10 sek. kary Federowica jego kolega z reprezentacji Kiik zdobył gola. Dopiero w ostatniej tercji nasi hokeiści, mający większy zasób sił, uzyskali przewagę i w końcu posypały się bramki. Wyrównał Krzysztof Maciaś, który w 2. oficjalnym występie zdobył 1. gola. 18-letni napastnik Witkowic jest największym wygranym tej imprezy, bowiem we wszystkich spotkaniach był niezwykle aktywny. Dzień wcześniej, ze studencką reprezentacją Łotwy zaliczył hat tricka, ale nie będzie on widniał w oficjalnych statystykach. Dominik Paś wyprowadził na nasz zespół na prowadzenie, a wynik ustalił Bartłomiej Jeziorski, posyłając krążek do pustej bramki.

To był niezwykle pożyteczny sprawdzian dla naszej drużyny i młodzież miała okazję do zdobycia niezbędnego doświadczenia w międzynarodowym towarzystwie. Kilku z nich już niebawem podjąć rywalizację z etatowymi reprezentantami kraju.

Polska – Estonia 5:3 (1:1, 1:2, 3:0)

1:0 – Urbanowicz (14:21), 1:1 – Kombe – Viitanen – Kulincew (15:01), 2:1 – Starzyński – Urbanowicz (21:05), 2:2 – Arrak – Lahesalu (27:15), 2:3 – Kiik (37:23, w osłabieniu), 3:3 – Maciaś – 3:3 – Gościński – Paś (46:56), 4:3 – Paś – Urbanowicz – Kamieniew (51:39), 5:3 – Jeziorski – Starzyński (59:22, do pustej).

Polska grała w składzie: Lewartowski; Kamieniew – Jaśkiewicz, Naróg – Górny, Michałowski – Bizacki, Biłas; Łyszczarczyk – Tyczyński – Zygmunt, Jeziorski – Starzyński (2) – Urbanowicz, Paś (4) – Krzemień (4) – Sołtys, Maciaś – Słowakiewicz – Gościński. Trener Robert KALABER.

Kary: Polska – 10 min, Estonia – 6 min.


Na zdjęciu: Filip Starzyński (na pierwszym planie) w Kownie zdobył kolejne 2 gole w reprezentacji i zaliczył udany występ.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus.pl