Puchar dla „Pasów”!

Po niezwykle emocjonującym meczu Cracovia wygrywa po dogrywce z Lechią i po raz pierwszy w historii zdobywa Puchar Polski.


Wysoka premia pieniężna, miejsce w europejskich pucharach i splendor, to wszystko stało się w Lublinie udziałem piłkarzy z Krakowa.

Trenerski nos Stokowca

Trener Michał Probierz nie zaskoczył i do gry w decydującym meczu posłał do boju taki sam skład, jak w wygranym efektownie półfinałowym starciu z Legią. Co innego Piotr Stokowiec. Szkoleniowiec „biało-zielonych” dość niespodziewanie od początku postawił na grających na skrzydłach Omrana Haydarego oraz Żarko Udovicicia. Niespodziewanie, bo dla tego drugiego był to ledwie drugi występ w tym roku. Haydary też wiosną wiele nie pograł – ledwie 372 minuty w ekstraklasie. Jak się okazało, trener Lechii miał nosa stawiając na tych graczy!

Pierwsze minuty, to uważna gra obu zespołów w tyłach, choć z optyczną przewagą agresywnie grających gdańszczan. Groźniejsze ataki były jednak wyprowadzane przez krakowian, wszystko z lewej strony. Nikt jednak nie wykorzystał dogrywanych z tej strony piłek najpierw przez Mateusza Wdowiaka, a zaraz potem Ivana Fiolicia.

W 21 minucie oglądaliśmy pierwszy celny strzał i od razu była to bramka! „Pasy” popełniły fatalny błąd przy wyprowadzaniu piłki. Szkolna strata skończyła się przejęciem futbolówki przez Flavio Paixao, dokładnym dośrodkowaniem Udovicicia i celnym uderzeniem z kilkunastu metrów w wykonaniu Haydarego.

To „nakręciło” spotkanie. Kilka minut po stracie bramki w boczną siatkę trafił aktywny od początku Wdowiak. Z drugiej strony groźnie z wolnego uderzał Rafał Pietrzak. W końcówce I połowy znowu pokazał się Udovicić, który po indywidualnej akcji miał dobrą okazję, ale piłkę po jego strzale zablokował Michał Helik. Zaraz potem niewiele brakło Michałowi Nalepie, żeby skierować futbolówkę do siatki po rzucie rożnym.

Odwrócili losy meczu

Po przerwie Cracovia zaatakowała z całą siłą i determinacją. Zaraz na początku świetną okazję miał David Jablonsky, ale nie zdołał skierować piłki do siatki. W tej sytuacji kontuzji nabawił się dobrze grający Pietrzak i musiał opuścić boisko. Po godzinie znakomitą okazję miał rezerwowy Conrado, ale znakomitą interwencję zaliczył Lukasz Hroszszo. Zaraz potem w słupek po strzale głową trafił Pelle van Amersfoort. Holenderski piłkarz szybko doczekał się jednak bramki. Z lewej strony świetnie dośrodkował Kamil Pestka, a van Amersfoort skierował ją do siatki. Dziesięć minut później do siatki trafił Cornel Rapa, ale pomógł sobie ręką i trafienie nie zostało uznane.

Od 79 minuty Lechia grała w osłabieniu. Czerwoną kartkę za kick-bokserskie kopnięcie van Amersfoorta zobaczył Mario Maloca. Koniec emocji? Gdzie tam! Grający w osłabieniu gdańszczanie wyszli na prowadzenie po trafieniu głową Patryka Lipskiego, który dopiero co pojawił się na boisku. Zaraz potem ponownie był jednak remis, bo po fantastycznym trafieniu głową wyrównał Jablonsky!

Zwycięska bramka Wdowiaka

W dogrywce „Pasy” atakowały, a grająca w dziesiątkę Lechia broniła się, jak mogła. W 110 minucie dobrą pozycją miał Wdowiak, ale główkował wprost w ręce Alomerovicia. Potem fatalnie spudłował Pestka. Kiedy wszyscy czekali na dogrywkę do siatki trafił Wdowiak i to „Pasy” mogły się cieszyć z wygranej. Asystę przy tym „złotym trafieniu” zaliczył najlepszy na boisku Pestka.

Finał Pucharu Polski, Arena Lublin

Cracovia – Lechia Gdańsk 3:2 (0:1, 2:2)

0:1 – Haydary, 21 min (asysta Udovicić), 1:1 – van Amersfoort, 64 min (asysta Pestka), 1:2 – Lipski, 85 min (głową, asysta Conrado), 2:2 – Jablonsky, 88 min (głową, asysta Pestka), 3:2 – Wdowiak, 117 min (asysta Pestka)

CRACOVIA: Hroszszo – Rapa, Helik, Jablonsky, Pestka – Hanca (119. Siplak), Fiolić (120. Dytiatjew), Loshaj (113. Dimun), van Amersfoort, Wdowiak – Lopes (82. Vestenicky). Trener Michał PROBIERZ. Rezerwowi: Pesković, Dytiatjew, Siplak, Thiago, Rakoczy, Ferraresso, Pik.

LECHIA: Alomerović – Fila, Maloca, Nalepa, Pietrzak (53. Conrado) – Haydary (83. Lipski), Makowski, Kubicki, Gajos (71. Zwoliński), Udovicić – Paixao (107. Kryeziu). Trener Piotr STOKOWIEC. Rezerwowi ]Kuciak, Kobryń, Kałuziński, Mihalik, Ze Gomes.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Asystenci: Michał Obukowicz (Warszawa) i Paulina Baranowska (Kijewo Królewskie). Widzów: 3700 (ze względów bezpieczeństwa). Żółte kartki: Wdowiak (62. faul), Pestka (96. faul) – Kubicki (33. faul), Nalepa (36. faul), Alomerović (54. niesportowe zachowanie), Lipski (86. niesportowe zachowanie), Conrado (90+8. niesportowe zchowanie). Czerwona kartka: Maloca (79. faul).

Piłkarz meczu – Kamil PESTKA.


WOKÓŁ FINAŁU

Miliony dla zwycięzcy

6150000 złotych. Tyle wynosiła premia za zwycięstwo w Pucharze Polski. 3 miliony przekazał PZPN, a 3,15 mln zł Ekstraklasa SA.

Pierwsze trofeum

Piłkarze Cracovii walczyli wczoraj o pierwsze trofeum dla klubu od 1948 roku. Udało się, a przy okazji po raz czwarty w tym sezonie pokonali Lechię. W lidze ta sztuka udał im się trzy razy. Wygrywali 1:0 u siebie i aż dwa razy w Gdańsku, odpowiednio 3:1 i 3:0. To ostatnie zwycięstwo miało miejsce 4 lipca. Wczoraj triumfowali ponownie.

Dygnitarze na trybunach

Na Arena Lublin nie zabrakło prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, selekcjonera Jerzego Brzęczka czy innych osobistości i trenerów, jak Czesława Michniewicza czy Stefana Majewskiego.

Bilety dla kibiców

Po 640 wejściówek otrzymali na piątkowe spotkanie kibice Cracovii i Lechii. Siedzieli za obu bramkami.


Fot. Rafal Rusek / PressFocus