Puchar Narodów Afryki. Bez gracza Wisły

Selekcjoner reprezentacji Ghany wolał postawić na nieradzącego sobie w ekstraklasie wiosną Richmonda Boakye, niż na Yaw Yeboaha z Wisły.


Na Czarnym Kontynencie trwają gorączkowe przygotowania do Pucharu Narodów, który 9 stycznia rozpocznie się w Kamerunie.

Odżył w Izraelu

Reprezentacja Ghany jak zwykle należy do faworytów imprezy, w której po raz drugi zagrają 24 zespoły. „Czarne Gwiazdy” trafiły do grupy C i czeka je rywalizacja z Marokiem, Gabonem oraz.

Komorami W 30-osobowej kadrze, która w katarskiej Dausze przygotowuje się do prawie miesięcznego turnieju, znalazło się miejsce dla Richmonda Boakye, który wiosną tego roku kompletnie rozczarowywał w Górniku Zabrze, ale nie ma Yawa Yeboaha, jednej z gwiazd ekstraklasy, wyróżniającego się zawodnika Wisły Kraków.

Boakye trafił do Górnika w lutym i okazał się jednym z największych niewypałów. Napastnik, który wcześniej strzelał gole na kilku kontynentach, był w kadrze Juventusu, w polskiej rzeczywistości kompletnie nie mógł się odnaleźć. Zagrał w 13 meczach, w których ani razu nie trafił do siatki, a przecież w tym celu go ściągano. Dodatkowo miał najwyższą w klubie gażę. Latem – bez żalu – szybko się go pozbyto.

Co innego Yeboah. W poprzednim sezonie dla „Białej gwiazdy” strzelił 4 gole. W pierwszej części bieżących rozgrywek było jeszcze lepiej, bo trafił 5 razy i zanotował asystę, a jego uderzenie po kapitalnej indywidualnej akcji w starciu z Górnikiem Łęczna obiegło media nie tylko w Polsce.

24-latek, o którym mówi się, że wkrótce może opuści ekstraklasę (jego pozyskaniem zainteresowany jest m.in. klub z amerykańskiej MLS, DC United), jesienią występował w reprezentacji. We wrześniu zaliczył pełne 90 minut w meczu przeciwko RPA (0:1), a w październikowym spotkaniu z Zimbabwe (3:1) – również w eliminacjach przyszłorocznego mundialu – wszedł w końcówce.

Teraz jednak nie znalazł uznania w oczach Serba Milovana Rajevaca, który w 2010 roku poprowadził reprezentację z Afryki Zachodniej do ćwierćfinału mistrzostw świata. Doświadczony szkoleniowiec wolał postawić na innych, w tym wspomnianego Richmonda Boakye, który po przenosinach do Beitaru Jerozolima trochę odżył. W 15 meczach pierwszej części rozgrywek zdobył 3 bramki i zanotował 2 asysty. To zaowocowało powrotem – po 4 latach do kadry i szansą na występ w prestiżowym PNA.

Wierzy w kolegów

A Yeboah? Kiedy rozmawialiśmy z nim po jednym z jesiennych meczów, nie był pewny, czy otrzyma powołanie. W gronie skrzydłowych znaleźli się: kapitan drużyny Andre Ayew (Al Sadd), Jordan Ayew (Crystal Palace), Kamal Deen Suleman (Rennes), Samuel Owusu (Al Fayha) oraz 17-letni Abdul Fatawu Issahaku z lokalnego Dreams FC. Ten ostatni może jednak wypaść z kadry, bo do Kamerunu pojedzie 28 zawodników.

– Wierzę w naszą reprezentację, którą tworzy wielu utalentowanych i zawodników klasowych, grających w lidze angielskiej czy francuskiej. Wciąż wygrywamy, wiec stać nas bardzo dobry wynik. W tym zespole czuję się naprawdę dobrze. Z większością chłopaków znam się z występów w ojczyźnie czy z Anglii, gdzie przebywałem przez kilka lat. Razem dorastaliśmy, ale wciąż mamy młodą drużynę – podkreśla zawodnik Wisły.

Ghana na zgrupowaniu w Dausze będzie przebywała do 7 stycznia, a potem obierze kierunek na Kamerun. Pierwszy mecz „Czarne gwiazdy” rozegrają 10 stycznia, kiedy zmierzą się z silnym Marokiem.


Na zdjęciu: Yaw Yeboah nie powalczy o Puchar Narodów Afryki.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus