Puchar Polski. Czeka nas siatkarska uczta

Po trzech latach wrocławska hala Orbita ponownie gości turniej finałowy Pucharu Polski.


W dzisiejszych półfinałach zmierzą się Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z Treflem Gdańsk i Jastrzębski Węgiel z Asseco Resovią Rzeszów. Zwycięzcy awansują do niedzielnego finału.

Wszystkie cztery drużyny pewnie awansowały do finałowego turnieju. W ćwierćfinale ZAKSA pokonała PSG Stal Nysa (3:1) Trefl GKS Katowice, Resovia osłabiony Aluron CMC Wartę Zawiercie (3;1), a Jastrzębski Węgiel Projekt Warszawa (3:0).

I właśnie starcie mistrzów Polski z ekipą z Rzeszowa zapowiada się arcyciekawie. Jastrzębianie są na fali wznoszącej. Licząc wszystkie rozgrywki – ligę, Ligę Mistrzów i Puchar Polski – są niepokonani od 19. spotkań. W tym sezonie już dwukrotnie pokonali rzeszowian. W lidze wygrali na wyjeździe 3:0 i u siebie 3:1. W Jastrzębiu-Zdroju bardzo liczą na wywalczenie Pucharu Polski. Byłby to ich drugi triumf w historii w tych rozgrywkach. Jedyny zdobyli w 2010 roku.

– Chcemy zdobyć trofeum, ale musimy myśleć tylko o kolejnym meczu. Najpierw półfinał z Asseco Resovią, która gra coraz lepiej. Mieliśmy z nią trudną przeprawę w PlusLidze i miała więcej czasu, żeby się przygotować do półfinałowego starcia – tłumaczył Benjamin Toniutti, rozgrywający „pomarańczowych”. – W sobotę czeka nas „wojna” z Resovią i musimy zagrać na jeszcze wyższym poziomie niż z Projektem – dodał Trevor Clevenot, inny z francuskich mistrzów olimpijskich grających w Jastrzębskim Węglu.

Resovia po zmianie trenera – Marcelo Mendez zastąpił Alberto Giulianiego – gra coraz lepiej. A, że potencjał ma ogromny, wiedzą wszyscy. Maciej Muzaj, Fabian Drzyzga, Clemen Cebulj, Paweł Zatorski, Jakub Kochanowski czy Sam Deroo to gracze z najwyższej półki.

– Mamy potencjał, możliwości. Jeśli dobrze wejdziemy w spotkanie i nie zje nas, choć może dziwnie to brzmi, presja, którą sami sobie wytworzymy, to naprawdę możemy dużo. Jestem pozytywnie nastawiony, bo dobrze wyglądamy odkąd jest Marcelo – przyznał Fabian Drzyzga, rozgrywający zespołu z Rzeszowa.

W drugim półfinale faworytem jest ZAKSA, ale… Trefl wygrał sześć spotkań z rzędu. Złożyły się na to cztery triumfy w lidze i dwa w Pucharze Polski. W ostatniej potyczce podopieczni trener Michała Winiarskiego w efektownym stylu pokonali w niedzielę we własnej hali 3:0 Projekt Warszawa. – Ta seria bardzo nas podbudowała i zdecydowanie pomaga. Nie tylko na treningach, ale na każdym kroku widać, że nie możemy już doczekać się meczu z ZAKSĄ.

Jeśli zagramy tak jak z Projektem, to kibice będą świadkami świetnego widowiska i dobrej walki. Wszystkie siły musimy rzucić na sobotę, bo liczy się tylko ten mecz i każde rozstrzygnięcie jest możliwe. Mamy nadzieję, że będzie to dla nas wyjątkowy weekend – stwierdził Lukas Kampa, jeden z liderów „Gdańskich lwów”.

Wrocławska Orbita w przeszłości już nieraz gościła turniej finałowy Pucharu Polski siatkarzy. Ostatni raz trzy lata temu i triumfowała wówczas drużyna z Kędzierzyna-Koźle, która pokonała w finale Jastrzębski Węgiel. Rok później ze względu na pandemię koronawirusa rozgrywki nie zostały dokończone, a w poprzednim sezonie Kraków organizował finałowy turniej i ponownie najlepsza okazała się ZAKSA, i ponownie w finale zmierzyła się z Jastrzębskim Węglem.

W sumie drużyna z Kędzierzyna-Koźla ma na swoim koncie już osiem Pucharów Polski i prowadzi w tabeli wszech czasów. Na drugim miejscu są AZS Olsztyn i Skra Bełchatów, które mają po siedem zwycięstw.

Rozgrywki PP obchodzą 90-lecie. Pierwszy raz zostały rozegrane w 1932 roku i zwyciężył wówczas ŁKS Łódź. Kilka razy rywalizacja się nie odbyła, ale od sezonu 1980/81 co roku któraś z ekip wznosiła trofeum w górę. Tak było aż do sezonu 2019/20, kiedy na przeszkodzie stanął koronawirus.


PROGRAM TURNIEJU

Sobota, 26 lutego

WROCŁAW, 14.45: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Trefl Gdańsk

WROCŁAW, 14.45: Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia Rzeszów

Niedziela, 27 lutego

WROCŁAW, 14.45: Finał


Na zdjęciu: Jastrzębianie we Wrocławiu mierzą w główne trofeum.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus