Puchar Polski. Mecz jesieni na Widzewie

Biała gwiazda” po latach znów zagra przy alei Piłsudskiego. Łodzianie nie mogli lepiej trafić: przeciwnik jest atrakcyjny, a jednocześnie zdecydowanie w zasięgu wicelidera I ligi.


Tu nie ma się z czego śmiać! Czwartkowy mecz Widzew – Wisła o Puchar Polski można potraktować jako… rundę wstępną eliminacji Ligi Europy na sezon 2022/23. Najkrótsza droga do rozgrywek europejskich prowadzi właśnie przez Puchar Polski, a drużyna, która znajdzie się w ćwierćfinale, mieć będzie przed sobą już tylko trzy przeszkody.

To byłaby niespodzianka

– Nasz awans będzie niespodzianką – mówił przed meczem trener Widzewa Janusz Niedźwiedź. Nie „byłby”, a zdecydowanie „będzie”. Pucharowe zwycięstwo zespołu z niższej klasy uznawane jest zawsze za sensację, a owo „będzie” oznacza, że trener jest pewny swego. Widzew nie mógł lepiej trafić: przeciwnik jest atrakcyjny, na takich rywali czekają kibice, a jednocześnie zdecydowanie w zasięgu łódzkiej drużyny, biorąc pod uwagę obecną formę rywala.

To także kawał historii polskiej piłki – 60 meczów tych drużyn w ekstraklasie: od premierowego 8:0 dla Wisły w 1948 roku do 2:1 dla Widzewa w ostatnim ligowym spotkaniu w kwietniu 2014. Widzew spadał wtedy z ligi, ale Wiśle dał radę. Ten ostatni mecz pamiętają na pewno dwaj widzewiacy Patryk Stępiński i Krystian Nowak, a także wiślak Alan Uryga, którzy wówczas grali.

Patryk Stępiński to dziś jeden z liderów drużyny. W tym sezonie gra pewnie w obronie i skutecznie w ataku (strzelił trzy gole). Jest mocny punktem drużyny, nie opuścił żadnego meczu w lidze. Na pytanie, co spowodowało tę zwyżkę formy, odpowiada pół żartem, ale i serio: – W czerwcu się ożeniłem. A na boisku zmieniłem pozycję, zaś drużyna – styl gry.

Julek już zdrowy

Pucharowe mecze to okazja do sprawdzania dublerów, wydaje się jednak, że tym razem żaden z trenerów eksperymentował nie będzie. Może Adrian Gula da odpocząć 19-letniemu Mikołajowi Biegańskiemu w bramce, mając w odwodzie Pawła Kieszka, ale przecież Biegański uznany został za najlepszego piłkarza Wisy w listopadzie, a ponadto wiadomo, że w meczach pucharowych musi grać dwóch młodzieżowców. Z ostatnich dziesięciu meczów w lidze Wisła wygrała tylko dwa i jeden zremisowała, gdzie ma więc szukać zwycięstw, jak nie w meczach pucharowych? W poprzednich rundach Wisła wygrał wszak w Mielcu 3:1 i w Tychach 3:1.

Trener Widzewa z kolei będzie miał okazję do sprawdzenia w boju formy Juliana Letniowskiego i Krystiana Nowaka. Obaj wyleczyli już kontuzje, ale w meczu z Zagłębiem Sosnowiec trzymani byli jeszcze na ławce rezerwowych. W środkowej linii liderem zespołu był ostatnio Marek Hanousek, on jest jednak raczej zawodnikiem defensywnym, Letniowski natomiast bardzo przydałby się w akcjach ofensywnych. Po żółtych kartkach i kontuzji opuścił od 24 października aż siedem meczów!

Niezależnie od tego, kto wygra, jeden Hanousek w ćwierćfinale na pewno zagra. 28-letni Matej (ten z Wisły) i starszy o dwa lata widzewski Marek nie są spokrewnieni, ale obaj pochodzą w Pragi i w latac h 2009-12 spotkali się w praskiej Dukli, niegdyś wielkim klubie, teraz tylko drugoligowym.

Nie można nie być

Po raz ostatni Widzew grał z Wisłą w kwietniu 2004 roku, a w rywalizacji pucharowej rok wcześniej w ćwierćfinale. Wtedy w Łodzi Wisła wygrała 2:1, a w rewanżu w Krakowie było 1:1. Obie drużyny spotkały się też w sezonie 1995/96 w Krakowie, bo Wisła była wtedy w II lidze, a Widzew walczył o mistrzowski tytuł. Niespodzianki, idąc tropem myśli trenera Janusza Niedźwiedzia, nie było: Widzew wygrał 3:1.

Nie sposób też nie wspomnieć, że oba kluby łączy też osoba trenera Franciszka Smudy, który prowadził do sukcesów obie drużyny. Mieszka w Krakowie, ale jest neutralnym trenerem Wieczystej.
Mimo zimowej pogody bilety sprzedają się dobrze, a dodać trzeba, że meczów pucharowych nie ma w widzewskim abonamencie. Oczywiście nikt nie zawraca sobie głowy limitem 50 procent widzów na widowni i sprawdzaniem niezaszczepionych. W przyszłym sezonie – nie wątpią w Widzewie – mecze z takim drużynami rozgrywane będą co tydzień. Teraz to jeszcze świąteczna okazja i nie można na takim meczu nie być.



Na zdjęciu: Krystian Nowak to jeden z tych zawodników Widzewa, którzy pamiętają poprzednią wygraną z Wisłą, uzyskaną ponad 7 lat temu…

Fot. Mateusz Porzucek/Pressfocus