Puchar Polski. Milionerzy na łopatkach

Szokująco wysoka wygrana „Brązowych” nad najpopularniejszym polskim IV-ligowcem w pucharowych derbach Krakowa.


Szok. Choć krakowskie zespoły dzielą dwie klasy rozgrywkowe, to nikt nie mógł spodziewać się, że uboższy II-ligowiec spuści takie manto IV-ligowemu hegemonowi, naszpikowanemu zawodnikami z przeszłością w ekstraklasie czy reprezentacji Polski, a prowadzonemu przez Franciszka Smudę.

Tym bardziej, że dla mającej mocarstwowe ambicje Wieczystej nie był to pierwszy tak poważny test; w poprzedniej rundzie PP wyeliminowała przecież Chrobrego Głogów, a więc drużynę występującą szczebel wyżej niż Garbarnia.

78 i wystarczy

Niezależnie od rozmiarów, dość sensacyjny był już sam fakt porażki Wieczystej, która pozostawała niepokonana od 78 oficjalnych meczów (74 z nich wygrała), a ostatnią porażkę poniosła w czerwcu 2019 roku.

– Z Chrobrym zagraliśmy dużo lepiej, byliśmy skomasowani, rywale nie potrafili się przecisnąć. Tym razem popełniliśmy zbyt wiele indywidualnych, ale i zespołowych błędów. Garbarnia każdy mecz gra na takiej intensywności, na wyższym poziomie, podczas gry my rywalizujemy tylko w IV lidze. Mieliśmy sporo czasu, ale widocznie nie umieliśmy przygotować się do tego meczu. Do przerwy mogło być 0:6 – analizował Radosław Majewski, druga największa gwiazda Wieczystej.

Za tą największą uchodzi Sławomir Peszko, który będzie fatalnie wspominał wczorajsze derby, bo zakończył je już po dwóch kwadransach z podejrzeniem naderwania więzadła.

Musieli podejść wysoko

Wyżej niż we wtorek, Wieczysta przegrała jeszcze zanim zainwestował w nią Wojciech Kwiecień: w październiku 2017 roku, 0:6 z Kaszowianką Kaszów. Taki rezultat mógł zostać w pucharowych derbach „poprawiony”. II-ligowy sąsiad okazał się bezlitosny, strzelił 5 goli, a przy lepiej nastawionych celownikach mógł dołożyć kilka kolejnych. Gospodarze przez cały mecz oddali tylko jeden celny strzał, nie mieli żadnego rzutu rożnego.

– Wiedzieliśmy, że jeśli podejdziemy do Wieczystej wysoko, to będzie miała problemy, bo żaden IV-ligowy rywal nie wywiera na niej takiej presji i nie jest do tego przyzwyczajona. To się sprawdziło – tłumaczył Michał Feliks, pomocnik Garbarni.


Wieczysta Kraków – Garbarnia Kraków 0:5 (0:4)

0:1 – Klec, 12 min, 0:2 – Morys, 19 min (karny), 0:3 – Feliks, 39 min, 0:4 – Purcha, 41 min, 0:5 – Korbecki, 64 min.

WIECZYSTA: Plewka – Frańczak (72. Guzik), Michalski, Jampich – Burliga (46. Kołodziej), Pietras (77. Szewczyk), Gamrot, Kumah – Miszak (72. Linca), Majewski, Peszko (32. Bąk). Trener Franciszek SMUDA.

GARBARNIA: Kozioł – Kurcha, Bartków, Nakrosius, Morys – Słomka (56. Korbecki), Duda (77. Laskoś), Szywacz (77. Kuczera), Duda (57. Malik), Feliks (66. Marszalik) – Klec. Trener Maciej MUSIAŁ.

Sędziował Tomasz Wajda (Żywiec). Widzów 999. Żółte kartki: Plewka, Peszko, Pietras, Gamrot, Majewski, Michalski.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus