Puchar Polski siatkarzy. Znani faworyci

Jeden mecz dzieli Jastrzębski Węgiel od awansu do turnieju finałowego. – Chcemy Puchar wygrać, chcemy przywieźć go do Jastrzębia – zapowiedział Tomasz Fornal, przyjmujący mistrzów Polski.


Jastrzębianie w ćwierćfinale rozgrywek podejmują w środę Projekt Warszawa. Są zdecydowanymi faworytami. W ostatnim czasie prezentują się wybornie i nie przeszkodziła im w tym nawet przymusowa przerwa spowodowana koronawirusem. W miniony weekend pokonali na wyjeździe mocny Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:1 i przedłużyli serię wygranych do osiemnastu spotkań w PlusLidze, Lidze Mistrzów i Pucharze Polski.

Zwycięstwo z Projektem da im awans do Final Four. Decydujący turniej odbędzie się w dniach 26-27 lutego we wrocławskiej hali Orbita. Na razie pewni wyjazdu do stolicy Dolnego Śląska są Asseco Resovia oraz Trefl Gdańsk.

– Przegrywając z Projektem odpadamy z Pucharu. Nie taki jest nasz cel. Chcemy Puchar wygrać, chcemy przywieźć go do Jastrzębia. Na razie jednak skupmy się na środowym meczu. Pamiętajmy, że trzeba go wygrać. My jeszcze do żadnego Wrocławia nie jedziemy i nie myślmy sobie, że gracze z Warszawy przyjadą, a my na spokojnie wygramy. Oni też mają cele i na pewno chcą jechać na Final Four. Szykujemy się zatem na ciężki mecz – podkreślił Fornal.

Wtórował mu Jurij Gładyr. – Nie wolno myśleć o Final Four, zanim do niego nie awansujemy. Na razie trzeba wygrać z Projektem. Stawka meczu jest ogromna, wejście do czwórki finałowej Pucharu Polski. Chcielibyśmy się w niej znaleźć i powalczyć o główne trofeum – powiedział środkowy Jastrzębskiego Węgla.

Warszawianie są na przeciwnym biegunie niż ekipa z Górnego Śląska. Są pogrążeni w kryzysie. W lidze przegrali sześć kolejnych meczów. Równie kiepsko radzili sobie też w Lidze Mistrzów. Ostatnio jednak pojawił się promyk nadziei, bo na pożegnanie z europejskimi parkietami dwukrotnie pokonali Greenyard Maaseik.

O czwarte ostatnie miejsce w turnieju głównym powalczą natomiast w derbach Opolszczyzny Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z PSG Stalą Nysa. W tej parze także łatwo wskazać faworyta. Każdy inny wynik niż wygrana kędzierzynian będzie ogromną sensacją. Wicemistrzowie Polski od początku sezonu prezentują wysoki i równy poziom.

Do środowego starcia przystąpią jeszcze podbudowani ligową wygraną ze Ślepskiem Malow Suwałki, a przede wszystkim pokonaniem jednej z najlepszych drużyn na świecie Cucine Lube Civitanova, który dał im awans do play offu Ligi Mistrzów. Kędzierzynianie przyznają jednak, że ostatnie podróże i nawarstwienie meczów czują w nogach.

– Wyglądamy lepiej, niż byśmy się spodziewali, bo mocno nas podróże wymęczyły, a w perspektywie mamy częste granie. Cieszymy się, że wygrywamy i jeżeli jest szansa zwyciężyć w trzech setach, to tym bardziej się cieszymy, bo zostaje więcej czasu na regenerację. Przed nami mecz ćwierćfinałowy w Pucharze Polski ze Stalą Nysa i na tym się skupiamy. Pokazaliśmy już w tym sezonie, że możemy wygrać z każdym i mam nadzieję, że utrzymamy dobrą grę. Wierzę w to, wierzę, że możemy zdobyć Puchar Polski – zadeklarował Marcin Janusz, rozgrywający Grupy Azoty ZAKSY.


W ŚRODĘ GRAJĄ

ĆWIERĆFINAŁ

Kobiety

NOWY DWÓR MAZOWIECKI, 19.00: LOS – E.Leclerc Moya Radomka

Mężczyźni

JASTRZĘBIE-ZDRÓJ, 17.30: Jastrzębski Węgiel – Projekt Warszawa

KĘDZIERZYN-KOŹLE, 20.30: Grupa Azoty ZAKSA – PSG Stal Nysa


Na zdjęciu: Jastrzębianie już chyba zapomnieli, co to znaczy porażka.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus