Puchar Polski. GKS Tychy wygra po raz dziewiąty?

8-krotni zdobywcy trofeum hokeiści GKS-u Tychy oraz Tauron KH GKS Katowice, JKH GKS Jastrzębie (oba zespoły po jednym zwycięstwie) oraz TatrySki Podhale Nowy Targ (2 razy) – wezmą udział w finałowej walce o Puchar Polski, który dzisiaj rozpoczyna się na tafli Stadionu Zimowego w Tychach. W takiej konfiguracji w jakiej się znaleźliśmy tego cennego pucharu poza Śląsk nie wypuścimy – mówili hokeiści trzech drużyn naszego regionu. Trofeum jest w centrum zainteresowania tego tercetu i każda z ekip wcale nie jest bez szans.

 

Miłe wspomnienia

W poprzednim sezonie trener Andrej Gusow miał za zadanie zdobyć mistrzostwo, a jako „bonus” zaliczyć również dobre występy w Pucharze Kontynentalnym oraz o Puchar Polski. W tym pierwszym turnieju hokeiści GKS-u się nie popisali i zagrali poniżej oczekiwań. Jednak w drugim wygrali po dogrywce z Cracovią na jej lodowisku 6:5, a decydującego gola zdobył Michael Cichy. To było zaledwie preludium do tego co się wydarzyło w finale mistrzostwo Polski, bo tyszanie pokonali zespół z Katowic.

– Teraz mamy zespół dojrzalszy – przekonuje białoruski szkoleniowiec. – Tak rozłożyliśmy wszystkie akcenty, by zawodnicy mogli trochę „pobiesiadować” z rodzinami i zapewne odpocząć psychicznie od dotychczasowych zmagań. Są oni profesjonalistami i o ich formę fizyczną nie muszę się martwić.

Tyszanie mają za sobą udany grudniowy finisz ligowy, bo wygrali 3 mecze w ciągu 5 dni w tygodniu poprzedzającym święta. Jednak Gusow po ostatniej wygranej w Sosnowcu zarządził w sobotę trening, zaś kolejny odbył się wczoraj.

 

Szczególny turniej

Dla tyszan Puchar Polski to szczególne rozgrywki. Tak się składało, że na zakończenie roku zawsze się mobilizowali i potrafili być lepsi od rywali.Tyszanie zawsze mieli dodatkowy bodziec, bo miasto fundowało premię i była one pokaźna.W grze o mistrzostwo było już nieco inaczej.

Credit: Lukasz Laskowski / PressFocus

– Turniej specyficzny, bo wygrywasz jeden mecz i na fali entuzjazmu równie dobrze prezentujesz się w następnym i tutaj nie ma żadnych tajemnic – wyjaśnia kapitan zespołu, Michał Kotlorz, który ma już 6. trofeum w kolekcji i tylko o jeden ustępuje Adamowi Bagińskiemu.

– Każdy z zespołów ma wszelkie dane, by odnieść końcowy sukces. Nie lekceważymy naszego pierwszego rywala z Nowego Targu, acz obiektywnie trzeba przyznać, że dysponujemy większą siła ognia. Jednak teoretyczne rozważania nic nie dają, bo przecież trzeba wszystko wywalczyć na tafli. Chcemy zdobyć puchar, bo to byłaby fajna zapowiedź finału sezonu.

Aleksander Jeronow, 29-letni białoruski defensor, zadebiutował w minioną sobotę w Sosnowcu w parze z Kotlorzem i powinien być wzmocnieniem zespołu. To jednak okaże w w niedalekiej przyszłości. Jedno jest pewne w Tychach zlikwidowano dysproporcję między obrońcami i napastnikami. I ci pierwsi są w komplecie, czyli już w ośmiu.

 

Prosto z samolotu

Tauron KH GKS Katowice, lider tabeli, ostatnie ligowe mecze nie zaliczy do udanych, bo przegrał w Gdańsku 3:4 i na „Jantorze” z Energą Toruń 0:3. – Zaliczyliśmy drobny kryzys, a na niego miało wpływ osłabienie zespołu, bo w Gdańsk zagraliśmy bez chorego Patryka Wronki oraz rekonwalescenta Mikołaja Łopuskiego. W Tychach będziemy, poza Tomaszem Malasińskim, w komplecie – informuje dyrektor sportowy, Roch Bogłowski.

Z terminami turnieju powstało drobne zamieszanie, bo w pierwotnej wersji kalendarza był zaplanowany na 28 – 29 grudnia. Potem pojawiła się data o dzień wcześniej i nikt nie raczył nikogo poinformować. W Katowicach nic nie mieli przeciwko temu, by fińscy zawodnicy wyjechali na święta do swojego rodzinnego kraju.

– W tym sezonie mamy swoje priorytety i wszyscy wiemy jaki jest cel – uśmiecha się tajemniczo, zastępujący Toma Coolena w roli I trenera, Piotr Sarnik, który zdobył jako zawodnik 3 puchary z GKS-em Tychy. – Owszem zdobywaliśmy puchar, ale potem przegrywaliśmy mistrzostwo kraju. Fajnie jest wygrywać, ale potykamy się z Jastrzębiem zespołem niezwykle wymagającym i mającym żelazną dyscyplinę. Przypuszczam, że wszystko będzie oscylowało wokół jednej bramki.

 

Solidność

Hokeiści JKH GKS Jastrzębie zewsząd zbierają komplementy i w meczach z najlepszymi demonstrują całą gamę umiejętności. W 2012 r. zespół z Jastrzębia, dość nieoczekiwanie wygrali w Sanoku z gospodarzami 4:2, ale od tego czasu się sporo zmieniło.

– Wówczas powoli wchodziłem do zespołu, ale nie załapałem się do kadry na finałowy turniej – uśmiecha się obecny kapitan, Radosław Nalewajka. – Wówczas czekałem późną nocą na powrót kolegów, by przed lodowiskiem świętować sukces. Oj, chciałoby się powtórzyć ten wyczyn i wcale nie jesteśmy na straconej pozycji. Mamy stabilną formę, zaś z najlepszymi potrafimy grać jak równy z równym. Natomiast w ligowych spotkaniach notowaliśmy przykre wpadki z zespołami niżej notowanymi i to dla wszystkich jest niezrozumiałe. Kluczem do wygranej będzie gra w przewadze, bo każde osłabienie zwiększa ryzyko straty gola. Lubię grać z Katowicami, bo strzeliłem 3 gole w 2 meczach i nic nie mam przeciwko, bym skopiował ten wyczyn dzisiaj.

Podopieczni Roberta Kalabera, guru jastrzębskiego hokeja, potrafią zademonstrować niemal perfekcyjna grę obronną oraz szukają swoich szans w szybkich kontrach. Ondrej Raszka w bramce jest również solidną ostoją.

– Poznaliśmy założenia taktyczne, ale o szczegółach nie zamierzam mówić. – Chcemy być w finale, a w potem wszystko się zdarzyć może… – mówi na zakończenie z tajemniczym uśmiechem sympatyczny kapitan.

 

Każdy ważny

Przemysław Odrobny po ostatnim meczu „Szarotek” z Automatyką w Gdańsku (3:1) był mocno zmęczony i wcale się z tym nie krył. – Szczerze? – O Pucharze Polski pomyślę w drugi dzień świąt gdy pojawię się na treningu. – Teraz marzę o spotkaniu z rodziną oraz wypoczynku psychicznym, bo ostatnio było trochę podróży z kadrą i ważnych meczów. Na pewno nie będziemy łatwą przeszkodą dla Tychów i chciałby zatrzymać kilku groźnych napastników – powiedział „Wiedźmin”, który w swojej kolekcji ma jedno trofeum.

PAP/Grzegorz Momot

„Szarotki” w tym sezonie są nieobliczalna drużyną, bo potrafią zagrać na wysokim poziomie, ale również zaprezentować się poniżej oczekiwań. Tomasz Valtonen, trener „górali” dał hokeistom chwilę oddechu, ale wczoraj zespół przeprowadził trening. – W każdym meczu trzeba szukać swoich szans i można wygrać  – stwierdził Fin, który świąteczny czas spędzał z rodziną pod Tatrami.

 

Puchar Polski

Czwartek, 27 grudnia

Półfinały

TYCHY, 16.30: Tauron KH GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie.

TYCHY, 20.00: GKS – TatrySki Podhale Nowy Targ.

Piątek, 28 grudnia

TYCHY , 19.45: Finał.

 

Zdobywcy Pucharu Polski

8 – GKS Tychy (2001, 2006 – 2009, 2014, 2016 – 17).

2 – Unia Oświęcim (2000 i 2002), Podhale Nowy Targ (2003 – 04), Ciarko PBS Bank Sanok (2010 – 11), Coamrach Cracovia (2013, 2015).

1 – Naprzód Janów (1969), GKS Katowice (1970), TKH Toruń (2005), JKH GKS Jastrzębie (2012).