Puchar Świata. Kubańskie gwiazdy

 

Mistrzowie olimpijscy z Rio i wicemistrzowie świata z 2014 i 2018 roku, w Japonii spisują się wybornie. Jako jedyni jeszcze nie przegrali. Mało tego – nie stracili nawet punktu, oddając rywalom zaledwie dwa sety, po jednym Iranowi i Egiptowi.

Niedzielny mecz zapowiada się więc bardzo ciekawie, zwłaszcza że dojdzie w nim do pojedynku starych znajomych z reprezentacji Kuby, Wilfredo Leona i Joandrego Leala.

W 2010 roku wspólnie cieszyli się z wicemistrzostwa świata, a teraz staną po przeciwnej stronie siatki. Leal w reprezentacji zadebiutował 1 czerwca w Lidze Narodów przeciwko Australii. Leon w biało-czerwonych barwach występuje natomiast od końca lipca, a debiutował w sierpniowym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Tokio. Obaj z miejsca stali się czołowymi postaciami swoich nowych drużyn. Dodajmy, że dla Brazylijczyków mecz ten będzie rewanżem za dwa ostatnie finały MŚ, w których musieli uznać wyższość naszego zespołu.

Co muszą zrobić biało-czerwoni, by zdobyć Puchar Świata? Przede wszystkim pokonać Brazylię, najlepiej 3:0, potem ograć – również do zera – Kanadę i Iran. Ale nawet to nie zagwarantuje im ostatecznego triumfu. W klasyfikacji końcowej decyduje liczba zwycięstw, a następnie punkty. Zakładając, że Polacy wygrają z Brazylią 3:0, zrównają się z nią ilości zwycięstw i punktów. Będą mieli jednak słabszy bilans setów.

Nasi siatkarze mszą zatem liczyć, że Brazylijczycy stracą choćby seta w meczach z Japonią i Włochami. Wtedy biało-czerwoni (w przypadku kompletu zwycięstw 3:0) wyprzedzą ich dzięki lepszemu bilansowi setów. Jeśli jednak canarinhos ostatnie dwa mecze wygrają do zera, zapewnią sobie końcowy triumf (bilans 30:5). Komplet wygranych Polaków po 3:0 da im maksymalny bilans 31:6.