Puchar Świata. Szansa dla odrzuconych

Kamil Stoch trenuje i rehabilituje się w Zakopanem. Na skocznie powinien wrócić na początku przyszłego tygodnia.


Olimpijska reprezentacja Polski, czyli Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Paweł Wąsek i Stefan Hula, trenuje w Zakopanem i nie weźmie udziału w zaplanowanych na najbliższy weekend zawodach Pucharu Świata w Titisee-Neustadt. Najważniejsze, że z obozu „biało-czerwonych” napływają pozytywne informacje odnośnie stanu zdrowia Kamila Stocha.

Minęło już 9 dni od pechowego skręcenia stawu skokowego najlepszego z polskich skoczków. Na szczęście uraz goi się szybko i już niebawem nasz as atutowy powinien powrócić na skocznię. Pojawiły się nawet w tym tygodniu informacje, że być może dziś Stoch spróbuje usiąść na belce i oddać skok, ale środowe badanie rezonansem magnetycznym raczej taką ewentualność wyklucza i na pierwsze skoki po przerwie w wykonaniu „Rakiety z Zębu” trzeba będzie poczekać. Najpewniej do początku przyszłego tygodnia.

Przypomnieć sobie zeszły rok

Tymczasem w Titisee-Neustadt, gdzie dziś odbędą się kwalifikacje do sobotniego konkursu, wystartuje sześciu innych reprezentantów Polski. Tych, którzy na igrzyska olimpijskie nie pojadą, czyli Andrzej Stękała, Aleksander Zniszczoł, Jakub Wolny, Tomasz Pilch, Maciej Kot i Klemens Murańka.

Sobotnio-niedzielne zawody są zatem dla nich szansą pokazania się w Pucharze Świata, bo w tym sezonie – poza Wolnym i Stękałą – nie mieli oni zbyt wielu okazji, by zaprezentować swoje umiejętności. A, gdy już udawało im się startować, to nie spisywali się zbyt dobrze. Spośród zawodników, którzy wystartują na Hochfirstschanze, punkty Pucharu Świata zdobywało tylko trzech skoczków. Wolny ma ich na swoim koncie 17, bo trzykrotnie mieścił się w finałowej trzydziestce.

Zniszczoł punktował raz i może pochwalić się pięcioma „oczkami”, a Stękała tylko raz skakał w finale, zdobywając symboliczny punkcik w Niżnym Tagile. To właśnie ten zawodnik uchodzi za największego przegranego tego sezonu. Rok temu „Stęki” skakał dużo lepiej, raz stanął nawet na podium zawodów PŚ, a ponadto zdobywał medale MŚ i MŚ w lotach w drużynie. Z Titisee-Neustadt skoczek z Dzianisza ma całkiem dobre wspomnienia.

W styczniu 2021 roku zajął tam bardzo dobre, piąte miejsce. Skacząc w pierwszej serii 143,5 metra. Cóż to zresztą był za konkurs dla Polaków. Wygrał Stoch, trzeci był Żyła, piąty Stękała, siódmy Kubacki, a jedenaste miejsce zajął Wolny. Najsłabszym z naszych był Wąsek, który uplasował się na 28. miejscu. Biorąc pod uwagę skład naszej kadry na najbliższe zawody, a także kondycję całych polskich skoków w tym sezonie, to ostatnia z wymienionych lokat może być w najbliższych konkursach, niestety, najlepszą.

Niemcy i Austriacy nie odpuszczają

Czołowi polscy skoczkowie nie są jedynymi, którzy odpuszczają starty w Titisee-Neustadt. Zabraknie m.in. kilku Norwegów. W zawodach nie wystąpią zakażeni koronawirsem Daniel Andre Tande i Fredrik Vilumstad. Zabraknie również Mariusa Lindvika, triumfatora z Zakopanego, który miał bliski kontakt z Tande. Całą trójka „Wikingów” nie wzięła w miniony wtorek udziału w rozgrywanych w Holmenkollen mistrzostwach Norwegii.

Złoty medal wywalczył Johann Andre Forfang, a na drugim stopniu podium stanęli Joacim Oedegaard Bjoereng i – co ciekawe – najlepszy obecnienkombinator norweski na świcie, kandydat do zdobycia kompletu trzech złotych medali na IO w Pekinie, Jarl Magnus Riiber. Tuż za „pudłem”, co było niespodzianką, zawody ukończył Halvor Egner Granerud. On jednak, a także m.in. Forfang i Bjoereng, w Titisee-Neustadt wystartują.

Niemcy, z racji faktu, że skakać będą u siebie, rywalizacji na Hochfirstschanze nie odpuszczają i wystąpią w pełnym zestawieniu. Podobnie, jak Austriacy, a do rywalizacji w PŚ powraca Stefan Kraft. Aktualny mistrza świata z dużej skoczni nie skakał w Zakopanem, bo postanowił poszukać formy na skoczni Bergisel w Innsbrucku. Tymczasem start w Titisee-Neustadt odpuszcza najlepszy ze Szwajcarów, Killian Peier. 27-latek spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze. Zajmuje 9. miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ i jest jednym z zaledwie 4 skoczków – obok Jana Hoerla, Daniela Hubera i Karla Geigera – który punktował we wszystkich 15 indywidualnych konkursach w tym sezonie.


Na zdjęciu: Ubiegłej zimy Andrzej Stękała świetnie skakał również w Titisee-Neustadt. Teraz wystartuje w Niemczech jako ten, który nie załapał się do drużyny olimpijskiej.

Fot. Rafał Oleksiewicz/Pressfocus