Puchar Świata w Lahti. Żyła wrócił na podium!

Piotr Żyła zajął trzecie miejsce w konkursie Pucharu Świata w Lahti. To drugie polskie „pudło” w tym sezonie.


11 grudnia 2021 roku, czyli 76 dni wstecz, Kamil Stoch zajął trzecie miejsce w konkursie Pucharu Świata w Klingenthal. Od tamtej pory w rywalizacji, czy to indywidualnej, czy też drużynowej, rozegrano 15 zawodów i – do piątku – żaden z polskich zawodników nie zmieścił się na podium, wyłączając brązowy medal Dawida Kubackiego na IO w Pekinie, bo przecież rywalizacja olimpijska nie była liczona do klasyfikacji PŚ. Musieli polscy skoczkowie udać się na jedną ze swoich ulubionych skoczni, czyli do Lahti, by odwrócić bardzo niekorzystną tendencję.

Taka sztuka udała się Piotrowi Żyle, który po pierwszej serii zajmował szóste miejsce. W drugim skoku zaatakował, podobnie, jak pięć lat temu podczas MŚ,w konkursie indywidualnym. Wówczas również zajmował szóste miejsce po pierwszej serii i wdrapał się na podium. W piątek było identycznie.

Debiutantowi niewiele zabrakło

Dzień na skoczni Salpausselka w Lahti rozpoczął się od serii próbnej, która była bardzo udana dla naszych reprezentantów. Drugi wynik uzyskał Kamil Stoch (121 metrów), piąty był Piotr Żyła (118), który w 2017 roku wywalczył na tym obiekcie dwa medale MŚ, a siódme miejsce zajął Dawid Kubacki (120,5). Co ciekawe najdalej z naszych reprezentantów lądował Paweł Wąsek (121,5), ale zawodnik z Ustronia startował z wyższej belki i uplasował się na 12. miejscu.

Przyzwoity skok oddał ponadto Kacper Juroszek (114), a słaby Stefan Hula (106), ale gdyby była to pierwsza seria konkursu, to w finale mielibyśmy aż pięciu Polaków, w dodatku trzech w pierwszej dziesiątce, co w tym sezonie nie miało jeszcze miejsca.

Nieprzypadkowo mówimy od razu o pierwszej serii, bo tuż po kolejce treningowej zdecydowano, że wszyscy zawodnicy, którzy zgłosili się do zawodów, a było ich 68, wezmą udział w konkursie. Z powodu obfitych opadów śniegu organizatorzy zrezygnowali z przeprowadzenia kwalifikacji, a więc liczna grupa skoczków rozpoczęła walkę o awans do trzydziestki.

Jako pierwszy z naszych, z racji, że nie zdobył w tym sezonie punktów w PŚ, startował Juroszek, który względem serii próbnej poprawił się o metr. Jak się później okazało niewiele zabrakło skoczkowi z Jaworzynki do tego, by awansować – pierwszy raz w karierze – do czołowej trzydziestki. 21-latek, który zresztą pierwszy raz skakał w konkursie Pucharu Świata, zakończył pierwszą serię na 32. miejscu. Do szczęścia zabrakło zaledwie 1,1 punktu.

Seria pełna niespodzianek

Na to, że do finału wejdzie Stefan Hula niespecjalnie liczyliśmy i rzeczywiście najstarszy z naszych zawodników osiągnął zaledwie 102 metry. Zdecydowanie więcej obiecywaliśmy sobie po skoku Pawła Wąska, ale olimpijczykowi z Pekinu próba w pierwszej serii zupełnie się nie udała. 97,5 metra oznaczało, że 23-latek zakończył swój udział w rywalizacji.

Dawid Kubacki, by być pewnym awansu do trzydziestki, musiał trochę po swoim skoku poczekać. Co ciekawe „Mustaf” uzyskał taką samą odległość, jak w serii próbnej, ale oznaczała ona dopiero 25. miejsce. Warunki na skoczni w Lahti były, co jest normą, bardzo zmienne i np. piąty zawodnik po pierwszej serii skoczył o… metr bliżej od Kubackiego.

Tyle samo, co kolega z zespołu skoczył Piotr Żyła. Z tą różnicą, że zawodnik z Wisły miał dodanych 4,7 punktu, a skoczek z Szaflar odjętych 4,2 punktu. Oznaczało to, że „Wiewiór” zajmował po pierwszej serii bardzo wysokie, szóste miejsce. Ostatnim z Polaków był Kamil Stoch, który uzyskał 118,5 metra. Dało to po pierwszej serii dopiero 21. pozycję, ale np. do dziesiątego po pierwszej serii Cene Prevca trzykrotny mistrz olimpijski tracił tylko 3,7 punku.

Loteryjne warunki przyniosły kilka niespodzianek. A największą z nich było prowadzenie na półmetku zawodów Ulricha Wohlgenannta. Austriak, specjalista od wygrywania konkursów Pucharu Kontynentalnego, uzyskał 126,5 metra. Skakał z 28 numerem startowy, a więc po nim startowało jeszcze 40 zawodników i żaden z nich go nie wyprzedził! Drugi po pierwszej serii, z niewielką stratą, był inny z Austriaków, Stefan Kraft.

Tymczasem dwaj jego koledzy, medaliści olimpijscy z Pekinu, czyli Manuel Fettner i Daniel Huber… nie weszli do drugiej serii. Podobnie, jak inni skoczkowie, którzy w Azji stawali na podium. Lovro Kos ze Słowenii i Niemiec Stephan Leyhe.

Ciasnota w czołówce

Świetnie dla nas drugą serię konkursu otworzył Dawid Kubacki. Brązowy medalista olimpijski uzyskał 124,5 metra i rozpoczął marsz w górę klasyfikacji. Na coś podobnego liczyliśmy w wykonaniu Kamila Stocha, ale zawodnik z Zębu – dla odmiany – w drugiej serii skoczył słabiej, bo uzyskał 117 metrów, i przegrywał z Kubackim.

Nie zmieścił się nasz najbardziej utytułowany skoczek w drugiej dziesiątce, do której awansował jego kolega z zespołu. „Mustaf” przesunął się aż o 12 lokat, na 13. pozycję, czym wyrównał swój najlepszy wynik w tym sezonie. Na inaugurację Pucharu świata był właśnie trzynasty w Niżnym Tagile.

Czekaliśmy już zatem na skok Piotra Żyły, który musiał skoczyć daleko, by powalczyć o miejsce w czołówce. Warto było czekać, bo zawodnik z Wisły oddał przepiękną próbę, możliwe, że najlepszą w sezonie! 129,5 metra, to był taki skok, który rzucił wyzwanie rywalom. Karl Geiger, który po pierwszej serii miał taką samą notę, jak Polak, tym razem przegrał z naszym zawodnikiem o pół punktu. Halvor Egner Granerud, z kolei, miał już większy zapas nad Żyłą.

W drugiej serii skoczył jednak krócej, a w dodatku słabo lądował. Otrzymał jednak niezrozumiale wysokie noty i wyprzedził Polaka o 0,2 punktu. Markus Eisenbichler również niespecjalnie lądował i – dla odmiany – przegrał z „Wiewiórem” o 0,1 punktu. Przed skokiem dwóch ostatnich zawodników, czterech skoczków na czele klasyfikacji mieściło się zatem w 0,7 punktu. Stefan Kraft pogodził to towarzystwo, huknął 131 metrów i objął prowadzenie. Na górze pozostał już tylko Wohlgenannt.

Młody Austriak nie wytrzymał jednak presji, nie doleciał do 120 metra i spadł na szóste miejsce. To oznaczało, że po raz drugi w tym sezonie Polak stanie na podium zawodów PŚ.

Jakub Kubielas

18
Razy
na podium Pucharu Świata w konkursach indywidualnych stawał w swojej karierze Piotr Żyła. 2 razy wygrał, 5 razy był drugi, a po raz 11 stanął na trzecim stopniu podium. Do pierwszej trójki wrócił po 390 dniach przerwy i drugim miejscu w Willingen w styczniu zeszłego roku.


Piotr ŻYŁA (trzeci zawodnik konkursu PŚ w Lahti)
– To był bardzo pozytywny dzień. Bardzo fajnie mi się dziś skakało. Nie sądziłem, że ten skok w drugiej serii da mi podium, choć byłem po nim bardzo zadowolony. Jak przegrałem z Granerudem o 0,2 punktu, to raczej nie wierzyłem, że będę w trójce. Stało się jednak inaczej. Trzeba pracować dalej. Robić swoją robotę.


Lahti, HS-130

1. Stefan Kraft (Austria) 283.1 (124,5+131), 2. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 268.2 (127,5+125,5), 3. Piotr Żyła 268 (120,5+129,5), 4. Markus Eisenbichler (Niemcy) 267.9 (127+125), 5. Karl Geiger (Niemcy) 267,5 (122+127,5), 6. Ulrich Wohlgenannt (Austria) 263 (126+118), 7. Ryoyu Kobayashi (Japonia) 261.2 (122+127,5), 8. Peter Prevc (Słowenia) 258,5 (120,5+128), 9. Cene Prevc 256.3 (120,5+124,5), Gregor Deschwanden (Szwajcaria) 256.3 (120,5+130,5), 13. Dawid Kubacki 251.6 (120,5+124,5), 24. Kamil Stoch 239 (118,5+117), 32. Kacper Juroszek 111.1 (115), 51. Stefan Hula 89.9 (102), 59. Paweł Wąsek 70.8 (97,5).

Klasyfikacja generalna PŚ
1. Geiger 1234, 2. Kobayashi 1222, 3. Granerud 990, 4. Marius Lindvik (Norwegia) 927, Eisenbichler 694, 6. Anże Laniszek (Słowenia) 657, 7. Kraft 593, 8. Jan Hoerl (Austria) 555, 9. C. Prevc 465, 10. Daniel Huber (Austria) 449, 20. Żyła 248, 21. Stoch 233, 36. Kubacki 83, 52. Wąsek 22, 55. Jakub Wolny 19, 67. Aleksander Zniszczoł 5, 68. Stefan Hula 4, 70. Andrzej Stękała 3.

Klasyfikacja Pucharu Narodów

1. Niemcy 4043, 2. Austria 3754, 3. Norwegia 3583, 4. Słowenia 3344, 5. Japonia 2993, 6. Polska 1292.



Na zdjęciu: Piotr Żyła po raz pierwszy w tym sezonie wskoczył na podium zawodów Pucharu Świata.

Fot PressFocus