Pucharowy skandal

Na pucharowym meczu Piasta z Górnikiem w środę zabrakło wozu VAR…


Takiej wpadki chyba nikt się nie spodziewał. W ważnym pucharowym meczu o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski, na dodatek w derbowym starciu podwyższonego ryzyka, zabrakło wozu VAR. W tej sytuacji prowadzący mecz Sebastian Jarzębak musiał polegać na swoich decyzjach i pomocy swoich asystentów: Krzysztofa Myrmusa i Michała Gajdy.

Było nerwowo

Początkowo mecz w 1/8 Pucharu Polski zaplanowany był na koniec listopada. Koronawirus w gliwickiej ekipie i napięty kalendarz w końcówce roku sprawił jednak, że zaległe spotkanie zostało przełożone dopiero na teraz. Do pucharowego starcia obie górnośląskie jedenastki przystępowały z nadziejami. Gliwiczanie chcieli u siebie przerwać kiepską ostatnio serię, z kolei „górnicy” zainteresowani byli podtrzymaniem zwycięskiej passy, która trwa od końca listopada, od zwycięskiego starcia w lidze z Legią. Mimo, że goście wyszli na mecz bez kilku swoich liderów (Podolski, Nowak, Manneh), to przynajmniej w pierwszej części dyktowali warunki i mieli więcej okazji do zdobycia gola. Gospodarze swoje sytuacje mieli po przerwie.

Sporo pracy miał też prowadzący mecz sędzia Jarzębak. Choć śląski arbiter rzadko prowadzi ekstraklasowe spotkania, w bieżących rozgrywkach tylko 5 razy, to jednak w środę wyznaczony został jako rozjemca derbowego starcia. Pracy miał sporo, bo też sporo w meczu 1/8 było walki. Na swoje nieszczęście nie miał do dyspozycji VAR-u. Mieli za niego odpowiadać doświadczony Tomasz Musiał i Tomasz Marciniak, ale na miejscu w Gliwicach okazało się, że wozu z monitorami nie ma…

Nikt do końca nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak się stało. Organizatorem rozgrywek jest jednak Polski Związek Piłki Nożnej i to do niego trzeba kierować pretensje. W klubie z Gliwic zastanawiają się czy coś z tą sprawą będą robili, a mają argumenty, bo kilka dyskusyjnych rozstrzygnięć w długim pucharowym boju Piasta z Górnikiem było.

Miał być karny

W całym spotkaniu sędzia Jarzębak pokazał 6 żółtych kartek, po trzy dla jednej i drugiej drużyny. Momentami nerwowo czy bardzo nerwowo było także poza boiskiem. W końcówce regulaminowego czasu żółtą kartkę zobaczył zwykle spokojny i opanowany trener Jan Urban. Nie minęło kilka minut, jak w ręce sędziego Jarzębaka pojawiła się czerwona kartka. Zobaczył ją za linią boczna kierownik gliwickiej jedenastki Adam Fudali, wszystko za gwałtowne protesty. Dodajmy, że to nie pierwsze takie upomnienie oddanemu bez reszty swojej drużynie pan Adama…

Boiskowe kontrowersje? W drugiej połowie w polu karnym „górników”, jak rażony piorunem padł w starciu z Rafałem Janickim pomocnik Piasta Michał Chrapek. Piłkarze gospodarzy reklamowali zagranie łokciem obrońcy z Zabrza. Z kolei w samej końcówce dogrywki, rękę jednego z zawodników gości reklamował austriacki obrońca Constantin Reiner. W gąszczu zawodników w polu karnym zabrzan, arbiter nie mógł wszystkiego zobaczyć. W takiej akurat sytuacji VAR bardzo mocno by się przydał. Do tej pierwszej sytuacji na pomeczowej konferencji odniósł się trener Waldemar Fornalik.

– Nie jest przyjemnie odpadać w taki sposób. Powinniśmy dostać rzut karny, kiedy Michał Chrapek został trafiony w twarz. Po słabej połowie w naszym wykonaniu przeszliśmy na inne ustawienie i stworzyliśmy kilka okazji. Karne można ćwiczyć a potem są emocje i przeciwnik. Odpadliśmy, a teraz musimy skupić się na lidze. Powinniśmy dostać rzut karny kiedy Michał Chrapek został trafiony w twarz, wtedy gdy kierownik naszej drużyny dostał za protesty czerwoną kartkę – tłumaczył szkoleniowiec Piasta.

Pomysł Rostkowskiego

Do całej sprawy, tuż po meczu w Gliwicach odniósł się na Twitterze sędziowski ekspert Rafał Rostkowski.

– Najciekawsze co się w tym meczu wydarzyło, to fakt, że przyjechali sędziowie na ten mecz, przyjechali sędziowie VAR, natomiast nie przyjechał samochód ze sprzętem wideo, nie przyjechał tzw. VAR-van, gdzie jest przenośne studio wideo, gdzie są monitory i wszystkie przyrządy, które służą sędzią do pracy. W związku z tym Sebastian Jarzębak nie mógł liczyć na pomoc, nie był asekurowany. To co działo się w tym meczu na boisku jest mniej ważne wobec faktu, pomysłu, które zostało zastosowane w innych krajach czy przez UEFA – mówił w Pierwszym Kanale Sędziowskim Rostkowski. Jak podkreślił w dalszej części wypowiedzi „czas zrezygnować z VAR-vanów i zbudować centrum VAR na każdym stadionie ekstraklasy i I ligi”. W ten sposób nie dochodziłoby do takich sytuacji, jak w środowym pucharowym meczu na stadionie przy Okrzei, gdzie były kontrowersje, a brakowało podparcia się przez arbitra monitorem…


3

PUCHAROWE mecze grał Górnik z Piastem i… trzy razy wygrywał. Po raz pierwszy w listopadzie 1973 roku w 1/8 zwyciężył 1:0 po trafieniu Andrzeja Szarmacha. Z kolei w 1/16 w 1981 roku było 2:0, a na listę strzelców wpisywał się nieodżałowanej pamięci Leszek Brzeziński. I wreszcie wczoraj, po 120 minutach było 0:0, ale w karnych 4-2 triumfowali „górnicy”, którzy w ćwierćfinale zagrają 2 marca w środę z Lechem u siebie.


Na zdjęciu: Sędzia Sebastian Jarzębak (z prawej) w meczu Piasta z Górnikiem musiał sobie radzić bez VAR-u.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl