Puchary na wyciągnięcie dłoni. Raków gra dalej!

Raków pokonał Rubin w dogrywce i awansował do kolejnej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Bohaterami zostali Vladislavs Gutkovskis i Vladan Kovaczević.


Tak, jak można było się spodziewać – obie drużyny wyszły na stadion w Kazaniu w swoich praktycznie najmocniejszych zestawieniach. Marek Papszun nie zdecydował się od pierwszej minuty postawić na Milana Rundicia. W wyjściowej jedenastce znalazł się Fran Tudor. W ofensywie z kolei Papszun dał szansę Sebastianowi Musiolikowi. Leonid Słucki dokonał trzech zmian.

W dużej mierze pierwsza połowa opierała się na atakach obu stron, które kończyły się 20-25 metrów przed bramką. Z takiej odległości dwa razy uderzył Darko Jevtić. Za pierwszym razem piłka o kilka dobrych metrów minęła bramkę Vladana Kovaczevicia. Drugie uderzenie musiał obronić już bramkarz Rakowa. Nie była to jednak trudna interwencja. Bośniak mógł spokojnie odpoczywać w swoim polu karnym. Poza kilkoma sytuacjami i rajdami Chwiczy Kwaracchelii Rubin zbyt nie utrudniał życia obrońcom Rakowa.

Częstochowianie podobnie jak jego przeciwnicy nie byli niezwykle konkretni pod polem karnym. Owszem Jurij Diupin już w pierwszych 20 sekundach musiał interweniować po centrostrzale Patryka Kuna, jednak to jedna z niewielu sytuacji zagrażających jego bramce. Próbowali także Ivan Lopez oraz Marko Poletanović. Jednak ich próby lepiej przemilczeć – Diupin nie musiał się przy nich nazbyt wysilać. Mimo to częstochowianie w ofensywie prezentowali się solidnie. Szczególnie pierwsze 15 minut było prowadzonych pod dyktando gości z Częstochowy. Gdyby Raków poprawił ostatnie podanie lub wykończenie, to wynik mógł być korzystniejszy dla podopiecznych Papszuna.

Pod koniec pierwszej części spotkania Rubin wyglądał jak zespół, który po przerwie nie będzie miał „paliwa” i po zmianie stron może nie nadążyć za gośćmi. Jednak pierwsze minuty drugiej części spotkania wyglądały inaczej. Rubin w pięć minut oddał dwa uderzenia na bramkę Kovaczevicia, jednak Bośniak był na posterunku. Dopiero po tych strzałach częstochowianie otrząsnęli się i sami zaczęli atakować. Raków zaczął napierać podobnie, jak na początku pierwszej odsłony.

Problem był jednak taki sam, jak zawsze – brak skuteczności. Dobre sytuacje miał Lopez. Hiszpan jednak nie potrafił odnaleźć „złotego środka”. Raz uderzył zdecydowania za słabo, przy drugiej sytuacji prawdopodobnie wybił piłkę poza stadion w Kazaniu. Rzut wolny w jego wykonania również był niecelny. Rubin do końca podstawowego czasu gry kilkukrotnie zagrażali bramce Kovaczevicia.

Niezmordowany był Kwaracchelia. Gruzin momentami bawił się z defensorami Rakowa jak z juniorami na treningu. Piętki, dośrodkowanie na pole karne częstochowian „krzyżakiem” – Kwaracchelia był „w gazie”. Nie dało to jednak bramki Rubinowi. Potrzeba była dogrywka.

W pierwszej połowie działo się całkiem dużo. Raków potrafił stworzyć sobie dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Brakowało częstochowianom szczęścia. W polu karnym Rubina ewidentnie faulowany był Vladislavs Gutkovskis. Węgierski arbiter, Tamas Bognar go nie zauważył. Z kolei tuż po rozpoczęciu drugiej połowy dogrywki sędzia dał częstochowianom prezent – Ilia Samosznikow sfaulował zawodnika Rakowa, za co otrzymał żółtą kartkę, drugą w tym spotkaniu.

Czerwony kartonik był dla Rakowa niczym płachta na byka. Giannis Papanikolau dograł piłkę na pole karne. W nim znalazł się Gutkovskis. Łotysz pewnie wykończył dośrodkowanie i zdobył pierwszego gola dla Rakowa w pucharach. Gdy wydawało się, że wszystko skończone, to w polu karnym Dominik Wydra sfaulował zawodnika Rubina. Nikogo jednak nie zaskoczy fakt, że Kovaczević po raz kolejny obronił rzut karny i wraz z Gutkovskisem dał awans częstochowianom do następnej rundy.


Rubin Kazań – Raków Częstochowa 0:1 (0:0) (po dogrywce)

0:1 – Gutkovskis, 111 min (asysta Papanikolau)

Sędziował: Tamas Bognar (Węgry).
RUBIN: Diupin – Ignatjew (95. Zotow), Uremović, Begić, Samosznikow – Jevtić (56. Musajew), Abildgaard, Hwang (105. Saito) – Haksabanović, Kostjukow (105.Ignatjew), Kwaracchelia (105.Bakajew). Trener Leonid SŁUCKI.

RAKÓW: Kovaczević – Arsenić, Niewulis, Tudor – Wdowiak (75. Długosz), Poletanović (97. Wydra), Papanikolaou, Kun (117. Rundić)– Lopez, Musiolik (84. Gutkovskis), Cebula (97. Szelągowski). Trener Marek PAPSZUN.

Żółte kartki: Kostjukow, Musajew, Saito, Wydra – Wdowiak, Niewulis, Papszun (ławka rezerwowych). Czerwona kartka Samosznikow (106 min, druga żółta kartka).


Fot. zrzut ekranu TVP Sport