Punkt z niedosytem

Dla Banku Pocztowego Pałacu i BKS-u Stali wczorajsze spotkanie było bardzo ważne. Miejscowe, chcąc zachować szanse na wejście do play-offu – zagra w nim osiem czołowych drużyn po sezonie zasadniczym – nie mogły przegrać. Przyjezdne, wygrywając, robiły natomiast ogromny krok w kierunku występu w decydującej części sezonu i łapały oddech ulgi przed końcówką pierwszej części rozgrywek, w której czekają je starcia z całą krajową czołówką.

Spodziewano się więc zaciekłej walki oraz wielkich emocji i rozczarowania nie było.

Obie ekipy od pierwszej piłki postawiły wszystko na jedną kartę. To była prawdziwa “wojna” na wyniszczenie. Bielszczankom w toczeniu wyrównanego i wręcz cheroicznego boju nie przeszkodziła nawet absencja dwóch środkowych. Alicia Ogoms i Ewelina Janicka są kontuzjowane. Ta pierwsza za kilka dni powinna wrócić do składu. Janicka natomiast musiała poddać się operacji kolana i wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie już nie wystąpi.

W mecz lepiej weszły zawodniczki Pałacu. Rozgrywająca Magdalena Mazurek umiejętnie wykorzytstywała w ataku wszystkie opcje. Wystawiała na skrzydła, środek siatki oraz na drugą linię. Bielszczanki nie pozostawały dłużne. Imponowały zwłaszcza postawą w defensywie, podbijając wiele nieprawdopodobnych piłek. I te determinacja oraz poświecenie zaprocentowały. Od połowy seta, gdy do swojej gry dołożyły skuteczność w ataku, przejęły inicjatywę. A końcówkę rozegrały po mistrzowsku, raz za razem stopując zapędy Pałacu.

Piotr Matela, trener bydgoskiego zespołu, nie mając nic do stracenia, mocno zaryzykował. Na ataku posłał do boju przyjmującą Patrycję Balmas. To był strzał w 10. Doświadczona siatkarka grała jak natchniona. Kończyła wszystko. Mocno wspierała ją Monika Fedusio. Sprawę bydgoszczankom ułatwiły też rywalki, które w drugiej partii nie wykorzystały trzech piłek setowych, a w czwartej dwóch, choć wcześniej przegrywały aż 20:24.
BKS mimo problemów z zatrzymaniem Balmas doprowadził jednak do tie breaka.

Miejscowe powodów do optymizmu z tego powodu nie miały. Przegrały wszystkie cztery tie-breaki rozgrywane w tym sezonie przed własną publicznością.

Tym razem przełamały niemoc, choć nagłych zwrotów akcji nie brakowało. Po serii bloków Marty Ziółkowskiej oraz Fedusio przyjezdne przegrywały już 10:14. Nie poddały się. Wykorzystały nerwową atmosferę w ekipie Pałacu i wyrównały. Decydującego ciosu jednak nie zadały. Cały czas przewagę miały miejscowe, które za szóstym razem rozstrzygnęły bój.

Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz – BKS Stal Bielsko-Biała 3:2 (20:25, 28:26, 28:26, 22:25, 18:16)

BYDGOSZCZ: Mazurek (2), Żurowska (16), Stencel (6), Rapacz (5) Fedusio (23), Ziółkowska (13), Jagła (libero) oraz Balmas (32), Vanzurova. Trener Piotr MATELA.

BIELSKO-BIAŁA: Edelman (2), Różańska (14), Świrad (8), DeHoog (15), Kossanyiova (26), Moskwa (6), Drabek (libero) oraz Wellna (10), Krajewska (2), Kowalczyk (8), Dąbrowska. Trener Bartłomiej PIEKARCZYK.

Sędziowali Mirosław Pałka (Rzeszów) i Barrłomiej Adamczyk (Kielce). Widzów 760.

Przebieg meczu

I: 10:8, 15:13, 16:20, 20:25.

II: 8:10, 15:14, 20:18, 24:25, 28:26.

III: 10:8, 15:12, 20:15, 24:25, 28:26.

IV: 9:10, 14:15, 20;19, 22:25.

V: 5:4, 10:5, 15:14, 18:16.

Bohaterka – Patrycja BALMAS.