Punkty rzutem na taśmę

Do 87 minuty Odra Opole była bardzo blisko skomplikowania sobie jeszcze bardziej i tak trudnej sytuacji w lidze. Podopieczni Dietmara Brehmera nie potrafili sprostali Olimpii Grudziądz. W samej końcówce spotkania los uśmiechnął się do ekipy z Opola.

Sytuacja Odry w tabeli pierwszej ligi była przed meczem z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie co najmniej nieciekawa. Każdy wynik inny niż zwycięstwo gospodarzy z Olimpią był w praktyce gwoździem do opolskiej trumny, szczególnie mając w głowie najbliższy pojedynek z Termalicą. Teoretycznie więc o punkty z drużyną z Grudziądza miało być łatwiej. Tak nie było, jednak los był po stronie Krzysztofa Janusa i jego kolegów.

Zapomnieli jak się strzela

Gospodarze mieli przez długie minuty problemy z sforsowaniem obrony Olimpii. Owszem, więcej utrzymywali się przy piłce i atakowali bramkę Łukasza Sapeli. Bramkarz Olimpii nie musiał jednak ani razu przez pierwsze 45 minut zbytnio się męczyć. W drugiej połowie było przez długi czas podobnie. Z resztą przez ponad godzinę gry żadna z drużyn nie uderzyła celnie na bramkę rywali, jednak waga tego pojedynku może ich częściowo usprawiedliwić. Trzeba pochwalić gości z Grudziądza za bardzo skuteczną grę w defensywie i odcięcie od podań Arkadiusza Piecha. Doświadczony napastnik nie dostawał praktycznie w ogóle piłek, a gdy już jakąś otrzymał to w momencie przyjęcia był już na pozycji spalonej.

Los po stronie gospodarzy

Przez prawie całe spotkanie niewiele wskazywało na to, że Odra zdobędzie komplet punktów. Dopiero w samej końcówce spotkania w polu karnym starli się Janus i Sapela. Sędzia Kruczyński dopiero po konsultacji z asystentem podjął decyzje o jedenastce, co spotkało się z niezadowoleniem gości. Do piłki podszedł sam poszkodowany i wykorzystał sytuację. Bramka dała Odrze sporo luzu, dzięki czemu kontrolowali sytuację na boisku do końca spotkania uniemożliwiając Olimpii na cokolwiek i zasłużenie wygrali.

Przewaga nie do przeoczenia

Odra przeważała na boisku co zaowocowało końcowym sukcesem. Owszem, bardzo wiele można zarzucić drużynie z Opola, jak choćby tą niewielką liczbę strzałów. Faktem jednak jest, że od początku spotkania konsekwentnie atakowali zamurowaną bramkę Sapeli i rozbili stworzony przez niego i jego kolegów mur. Zarazem podopieczni Brehmera postawili Olimpię w sytuacji prawie beznadziejnej.

Ekipa z Grudziądza w ostatniej ligowej kolejce musi wygrać z Sandecią, oraz liczyć na potknięcie co najmniej jednego z rywali w walce o byt. Odra z kolei potwierdziła swoją dobrą postawę z ostatnich tygodni. Dzięki zwycięstwu wyskoczyli ze strefy spadkowej i do meczu z Termalicą mogą podejść z odrobinę większym luzem psychicznym. Prawdopodobnie bramka Janusa zapewniła Niebiesko – Czerwonym kolejny sezon na pierwszoligowych boiskach.


ODRA OPOLE – OLIMPIA GRUDZIĄDZ 1:0 (0:0)

1:0 – Janus, 88 min (rzut karny)

ODRA: Kuchta – Tabiś (58. Czernysz), Kostrzycki, Kamiński, Janasik – Czyżycki, Mikinic (74. Blanik), Bonecki, Niziołek (46. Trojak), Janus – Piech. Trener: Dietmar BREHMER.

OLIMPIA: Sapela – Ciechanowski, Bogusławski, Grolik, Wawszczyk – Ferlek, Maloku (77. Kona), Van Haaren – Janczukowicz, Embali, Medfai (70. Szywacz). [Trener:] Selim BENACHOUR i Maciej PATYK.

Sędziował Daniel Kruczyński (Żywiec) Widzów: 999 Żółte kartki: Czyżycki, 45 min, Trojak, 56 min, Janus, 61 min, Kamiński, 65 min. – Ferlek, 66 min, Bogusławski, 84 min, Sapela, 86 min

Piłkarz meczu Krzysztof Janus

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus