Punkty widzenia

O kolejności po pierwszej części sezonu zadecydują dwie ostatnie kolejki.


Wprawdzie niektórzy twierdzą, że wszystkie zagadki sezonu zasadniczego zostały już wyjaśnione, ale… śmiemy twierdzić, że nawet pierwsza pozycja Comarch Cracovii nie jest pewna. „Pasy” mają wszystko w swoich rękach; wiadomo, że nie mogą sobie pozwolić na potknięcia w dwóch ostatnich potyczkach. A na niepowodzenia lidera czyha zespół z Oświęcimia. Gra toczy się również o 3. lokatę między GKS-ami z Tychów oraz Katowic, a także wybór rywala w play offie.

Pogodzeni z losem?

Obrońcy tytułu mistrzowskiego z Katowic, zgodnie z przewidywaniami, wygrali w zaległym spotkaniu z „Szarotkami” i zbliżyli do tyszan na punkt. I mają teoretycznie słabszych rywali, bo grają z Zagłębiem u siebie oraz wyjeżdżają do Torunia. Natomiast drużyna z Tychów gra u siebie z Jastrzębiem oraz w Sanoku, gdzie o punkty jest trudno.

– Przegraną w Sanoku wszystko sobie pogrzebaliśmy i nie wierzę, by tyszanie nie wykorzystali tej szansy. Już pogodziliśmy z faktem, że będziemy na czwartym miejscu i przyjdzie nam potykać się z Jastrzębiem. Przeciwnik to wymagający, jednak chcąc grać o najwyższe cele, trzeba wygrywać z wszystkimi – stwierdził kapitan „GieKSy”, Grzegorz Pasiut.

W poprzednim sezonie GKS w 1. rundzie grał z Zagłębiem i poza ostatnim meczem łatwo też nie miał. Teraz potencjalny rywal jest jeszcze groźniejszy. Choć… nie wiemy, dlaczego niemal wszyscy w ekipie katowickiej są przekonani, że przyjdzie im grać z JKH.

Problemy kapitana

Styczeń dla hokeistów GKS-u Tychy nie był zbyt fortunny pod względem zdrowotnym. Lista kontuzjowanych oraz chorych była długa. Jednak poszło to już w niepamięć i w szatni znów zrobiło się tłoczno.

– Miałem problemy – i nadal je mam w nieco mniejszym wymiarze – z mięśniami brzucha – wyjaśnia kapitan GKS-u, Filip Komorski.

– Sytuacja kadrowa była dość kiepska, więc choć poklejony plastrami, to jednak zaciskałem zęby i grałem. Może nie tak jakbym chciał, ale wspierałem kolegów na miarę sił. Dlatego też zrezygnowałem ze zgrupowania kadry, a nasz lekarz, Wojciech Kania, zaserwował mi zastrzyk z osocza i moje zdrowie się poprawiło. Jednak nadal odczuwam pewien dyskomfort. Nie zmienia to faktu, że trenuję z kolegami i z niecierpliwością czekam na dwa ostatnie mecze. Z Jastrzębiem czeka nas twarda przeprawa. Dotychczasowy bilans z tym rywalem jest remisowy, choć raz wygraliśmy po karnych. Teraz jest okazja poprawić go poprawić. Trzeba od początku do końca zagrać odpowiedzialnie. Trochę jestem zdziwiony głosami kolegów z Katowic, że wszystko zostało już wyjaśnione. Trzeba, moim zdaniem, do końca walczyć miejsce na podium. Przecież w Sanoku też nie będzie łatwo.

Powrót do domu

Piotr Sarnik od kwietnia ubiegłego roku był poza głównym nurtem hokeja w Polsce. W Unii Oświęcim jemu i trener Tomowi Coolenowi podziękowano za pracę, choć doprowadzili zespół do srebrnego medalu. Najwyraźniej działacze nie byli zadowoleni z postawy drużyny w meczach finałowych. A w minioną środę działacze Zagłębia Sosnowiec podjęli decyzję, że pieczę nad zespołem, po rezygnacji Grzegorza Klicha, przejmuje trener Sarnik.

– Miałem wreszcie okazję nieco więcej czasu spędzić z rodziną oraz popatrzeć z dystansu na to, co do tej pory robiłem – mówi Sarnik.

– No ale teraz wróciłem do swojego hokejowego domu, bo przecież w Zagłębiu się wychowałem. Chyba największym problemem tej drużyny – jak twierdzi większość obserwatorów, a ja tę opinię podzielam – jest brak lidera nie tylko na lodzie, ale przede wszystkim poza nim. Takie predyspozycje, moim zdaniem, ma Michał Kotlorz, który przez wiele sezonów trzymał tyską szatnie. Nie ukrywam, że z nim rozmawiałem i liczę, że takiej roli się podejmie. Przejąłem zespół w dość specyficznym czasie, trudno na przykład będzie zmienić w ciągu tygodnia założenia taktyczne. Niemniej z uwagą będę przyglądał się zawodnikom – już z myślą o przyszłym sezonie. Ponowny debiut zaliczam w Katowicach, gdzie również grałem i byłem trenerem. Oczekuję od drużyny ambitnej postawy nie tylko dzisiaj, ale również w meczu z Cracovią. Z „Pasami” najprawdopodobniej przyjdzie nam potykać się w play offie. W sumie nie ukrywam, że cieszę się z powrotu do boksu.

Polska Hokej Liga

Piątek, 17 lutego

  • TYCHY, 18.30: GKS – JKH GKS Jastrzębie 0:3, 2:4, 4:1, 4:3 K
  • KATOWICE, 18.30: GKS – Zagłębie Sosnowiec 5:2, 3:2, 5:1, 3:2 D
  • OŚWIĘCIM, 18.30: Tauron Re-Plast Unia – Energa Toruń 6:0, 7:1, 6:4, 4:3 K
  • KRAKÓW, 18.30: Comarch Cracovia – Marma Ciarko STS Sanok 4:2, 6:0, 3:2D, 6:1
  • Tauron Podhale Nowy Targ – pauzuje

Niedziela, 19 lutego

  • SOSNOWIEC, 17.00: Zagłębie – Comarch Cracovia 1:6, 5:4D, 0:3, 2:4
  • SANOK, 17.00: Marma Ciarko STS – GKS Tychy 5:4, 1:5, 1:4, 3:2
  • TORUŃ, 17.00: Energa – GKS Katowice 2:5, 0:5, 4:8, 3:5
  • NOWY TARG, 17.00: Tauron Podhale – Tauron Re-Plast Unia Oświęcim 1:5, 3:8, 4:5D, 2:3 K
  • JKH GKS Jastrzębie – pauzuje

I liga kobiet/PLHK

  • Półfinały play of: Unia Oświęcim – Polonia Bytom (sob. 12.30), Atomówki GKS Tychy – Stoczniowiec Gdańsk (sob. 19.00)
  • O miejsca 5 – 7: Cracovia – Kojotki Naprzód Janów (sob. 20.15), Cracovia – Podhale Nowy Targ (niedz. 20.15)

Na zdjęciu: Piotr Sarnik po kilku miesiącach nieobecności znów pojawi się w boksie w „Satelicie”, ale tym razem w roli kierującego poczynaniami hokeistów Zagłębia Sosnowiec.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus.pl