Puste dni Sulewskiego

Prawa obrona to w zespole Zagłębia Sosnowiec pozycja… bardzo niebezpieczna. Tegoroczną fazę zmagań zaczynał na niej Robert Sulewski, który od miesiąca nie łapie się do meczowej „18”. Zastąpił go Nuno Malheiro, ale w ostatniej kolejce też zasiadł na trybunach. Łączy ich wysoka amplituda emocji – na przestrzeni ledwie tygodnia z gracza podstawowej jedenastki stawali się pobocznym obserwatorem.

Audiencja u trenera

Ostatni mecz Sulewski rozegrał 9 marca. Zaczął od pierwszego gwizdka domowe starcie z Miedzią Legnica (0:2). Zszedł w 76. minucie, krótko po stracie drugiej bramki. Od tamtej pory pozostaje na bocznicy. Trener Dariusz Dudek nie potrzebuje go do walki o ligowe punkty. Piłkarz bez skutku zabiega o miano choćby rezerwowego.

– Nie czułem się winny porażki z Miedzią, więc po następnym meczu, z Puszczą w Niepołomicach, poszedłem do trenera porozmawiać – mówi Sulewski. – Powiedział mi, że mam pracować i czekać na swoją szansę. Usłyszałem, że moim konkurentem jest Nuno Malheiro i jeśli będzie w słabszej formie, wrócę do gry. Stało się jednak inaczej. Dlaczego? Trudno mi powiedzieć. Nie wiem, czy decydują o wszystkim względy sportowe czy pozasportowe…

Kibice dopytują

W minioną niedzielę, gdy Nuno Malheiro po słabszym występie w Katowicach usiadł na trybunach, na pozycji prawego obrońcy ustawiony został Tomasz Nawotka. Spisał się poprawnie. O miejsce w jedenastce na środowy bój z Rakowem Częstochowa, powinien być spokojny.

Tymczasem absencją Sulewskiego zaskoczeni są stali bywalcy Stadionu Ludowego. O tyle to intrygujące, że na przełomie roku relacje zawodnika z kibicami Zagłębia były bardzo napięte. To efekt jego zdjęcia z szalikiem Arki Gdynia, które zamieszczone zostało na jednym z portali społecznościowych. Tamta sprawa została już jednak wyjaśniona. – Dzisiaj moje stosunki z kibicami w Sosnowcu są jak najbardziej w porządku – zapewnia piłkarz. – Dopytują mnie tylko, dlaczego nie gram…

Jedna odpowiedź

Kiedy podobne pytania stawiamy przy Kresowej, słyszymy zwykle jedną odpowiedź: kadra jest szeroka i wyrównana, kalendarz gier napięty, więc wszyscy są tak samo potrzebni. Sęk w tym, że Sulewski w ostatnich tygodniach nie czuje się potrzebny.

Jego umowa z Zagłębiem wygasa dopiero w czerwcu 2019 roku. Niewykluczone jednak, że już najbliższego lata otrzyma propozycję angażu w ekstraklasie. Od kilku miesięcy pozostaje bowiem pod baczną obserwacją Cracovii. Do Sosnowca oficjalne pismo w tej sprawie wprawdzie nie trafiło, ale w ostatnim czasie wysłannicy „Pasów” dopytywali o zawodnika w jego poprzednich klubach – Arce Gdynia i Stali Mielec. Jeśli przy Kresowej jego notowania tej wiosny nie wzrosną, krakowianie będą mieli dogodniejszą pozycję w ewentualnych negocjacjach…