Pieniądze to nie wszystko

Za rok, mniej więcej o tej samej porze, będziemy zapewne świadkami (zapewne) burzliwego zjazdu sprawozdawczo-wyborczego Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Jednak nim to nastąpi, trzeba się uzbroić w cierpliwość i odnotować kolejny… sprawozdawczy, a ten już dzisiaj, na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Czego oczekiwać? Trzeba założyć, że strona związkowa będzie zdecydowanie lepiej przygotowana niż podczas takiego samego zgromadzenia w 2018 roku. Wówczas nie przedstawiła delegatom ani sprawozdania z działalności, ani finansowego, zasłaniając się pracami audytora. Teraz pod tym względem będzie zdecydowanie lepiej – w końcu powinniśmy poznać rozliczenie finansowe oraz zadłużenie związku, choć prezes Mirosław Minkina wyprzedził ewentualne ruchy oponentów i ujawnił je wcześniej publicznie. A ponadto opozycja nieco „skruszała” i pogodziła się z faktem, że tej władzy – do końca kadencji – nie da się już odwołać; takie są zapisy w związkowym statucie.

Rozgardiasz

W lutym 2018 roku, kiedy wyszły na jaw kłopoty finansowe PZHL, zrezygnował z funkcji ówczesny prezes Dawid Chwałka. Za jego czasów wydano nieprawidłowo ponad 5 mln z dotacji Ministerstwa Sportu i Turystyki, doprowadzając związek na skraj przepaści. Rozgardiasz organizacyjny sprawił, że działacze związkowi nie mogli się długo pozbierać. Przed mistrzostwami świata Dywizji IB w Budapeszcie, jak się później okazało – nieudanymi, związek zwrócił się do międzynarodowej federacji o pożyczkę, bo istniała groźba ich bojkotu ze strony zawodników. Sytuację udało się uspokoić, ale i tak czarne chmury wokół związku się nie rozwiały. Wówczas kierował nim Piotr Demiańczuk, radca prawny i przez prawie dwie kadencje członek zarządu. Kolportowano jednocześnie informację, że prokuratura otrzymała wniosek o zbadanie możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego prezesa Chwałkę. Czy tak w istocie było? Minął ponad rok, nic się nie dzieje, więc…

Spłata na laty

Demiańczuk w październiku ub. roku ze względów osobistych zrezygnował z funkcji prezesa, a jego obowiązki przejął Mirosław Minkina. Za jego dotychczasowej kadencji starano się opanować rozgardiasz organizacyjny i rzeczywiście sytuacja wydaje się bardziej stabilna. Jednak… Po wnikliwej analizie okazało się, że związkowe zobowiązania wynoszą obecnie 17 mln zł i nieco wzrosły, za sprawą odsetek. W tych okolicznościach minister Witold Bańka zdecydował, że finansowanie PZHL odbywać się będzie za pośrednictwem Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Śląskiego OZHL. Nie zmienia to faktu, że długi są tak ogromne, iż pewnie będą spłacane latami. Acz trzeba oddać prezesowi Minkinie, że kierowany przez niego zarząd dokonał poważnej restrukturyzacji i ograniczył wydatki na administrację.

Nie można przy tej okazji zapominać, że związek jest w sporze sądowym z wieloma reprezentantami kraju, którzy domagają się wypłacenia zaległych pieniędzy kadrowych, które obiecał jeszcze prezes Piotr Hałasik, a podtrzymał to Chwałka. Co prawda obecny prezes stoi twardo na stanowisku, że reprezentacja to najwyższe dobro i nikt nie może oczekiwać profitów, ale nie zmienia to faktu, że umów należy dotrzymywać.

Bytom będzie miał nowe lodowisko

Inny wymiar

Tematem podstawowym w obradach takiego gremium powinna być jednak strona sportowa, ze szczególnym uwzględnieniem szkolenia młodzieży. Niby mówi się o tym dużo się, ale zupełnie nic z tego nie wynika. Już od kilku kadencji słyszymy, że zostanie opracowany system, który będzie obowiązywał latami. Niektóre kluby mierzą się z tym na własną rękę, sprawy nie załatwiają też szkoły mistrzostwa sportowego, dochodzi więc do tego, że co bardziej zapobiegliwi i… majętni szukają dla swoich pociech klubów poza granicami kraju, w Skandynawii lub w Czechach bądź na Słowacji. W kategoriach małego postępu można potraktować fakt, że PZHL-owi udało się zgłosić – wreszcie, po latach starań – drużyny SMS Katowice do rywalizacji w lidze czeskiej.

W kontekście szkolenia dużo się też mówi o kontrowersyjnym pomyśle zniesienia od nowego sezonu limitu obcokrajowców w Polskiej Hokej Lidze. To bez wątpienia ryzykowny zabieg, zresztą oprotestowany przez kilka klubów. Sądząc jednak po dotychczasowych ruchach transferowych, włodarze klubowi nie szaleli. Bardziej koncentrowali się na utrzymaniu stanu posiadania krajowych zawodników. Zapewne skoku jakościowego dokona kadra kobieca, bo po wakacjach wystąpi w EWHL (European Women’s Hockey League), a jej rywalkami będą klubowe zespoły z Austrii, Węgier, Włoch, Słowenii, Danii i Kazachstanu.

Polska zorganizuje w przyszłym roku trzy imprezy IHHF: mistrzostwa świata Dywizji IB juniorek oraz seniorek, oraz mistrzostwa świata Dywizji IB seniorów. Prezes Minkina odtrąbił sukces dyplomatyczny, choć jest on… wątpliwy. Do organizacji turnieju seniorów nasz kraj był jedynym kandydatem. Pomijając już to, że rywale w Dywizji IB są mało atrakcyjni i można się obawiać, że „Spodek” będzie świecił pustkami. Z kolei imprezy kobiece nie cieszą się żadnym zainteresowaniem. Tyle tylko, że IIHF partycypuje w kosztach organizacji tych imprez, więc działacze liczą, że uda się coś zaoszczędzić i spłacić, choć część dawnych zaległości.

W jakim stopniu dzisiejszy zjazd zmierzy się z problemami hokeja? Czy wniesie coś wartościowego w dyskusję? A może znowu będziemy tylko świadkami rozmaitych pyskówek, tudzież zagrań natury formalnej.

 

Na zdjęciu: Hokejowy świat coraz bardziej nam odjeżdża. Nie czas zatem na rodzinne kłótnie.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem