PZPN czeka na ruch UEFA

Choć to w zasadzie przesądzone, oficjalnie wciąż nie zostały odwołane marcowe mecze towarzyskie reprezentacji Polski – z Finlandią (27.03 we Wrocławiu) oraz Ukrainą (31.03 w Chorzowie). Portal weszlo.com poinformował, że nie dojdzie do skutku zgrupowanie kadry przed tymi spotkaniami. Kolejny krok jest już tylko formalnością, ale nie zależy od PZPN.

Tylko się dostosować

– Jeszcze nie ma decyzji. We wtorek odbędzie się telekonferencja UEFA. Mecze towarzyskie są rozgrywane w cyklu „european qualifiers”, prawa telewizyjne są sprzedawane przez UEFĘ, stąd musimy czekać. Każdy scenariusz jest możliwy, ale sami widzimy, jak dynamicznie rozwija się sytuacja w Europie, odwoływane są kolejne rozgrywki. Czekamy na telekonferencję. Ona da nam więcej informacji nie tylko o tym, co z meczami towarzyskimi, ale także Euro – mówi nam Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN.

Bez odpowiedzi pozostaje pytanie, czemu UEFA wyznaczyła termin telekonferencji z przedstawicielami 55 federacji dopiero na wtorek, skoro uczyniła to już w miniony czwartek. Wydaje się, że pewne decyzje można by przyspieszyć.

– Nam do tego terminu pozostaje się tylko dostosować, nie chcę tego oceniać. Tak zdecydowała UEFA i musimy odbyć telekonferencję zgodnie z jej planem. Nie znam powodów, dlaczego stanie się to dopiero we wtorek – przyznaje Kwiatkowski.

Zgrupowanie byłoby trudne do przeprowadzenia, a spotkania towarzyskie – do rozegrania, nawet jeśli sytuacja w naszym kraju nie ulegałaby pogorszeniu. Już teraz trzech reprezentantów Polski, występujących na co dzień we włoskiej Serie A, jest poddanych kwarantannie. Mowa o Wojciechu Szczęsnym (koronawirusa zdiagnozowano u Daniele Ruganiego z Juventusu) oraz Bartoszu Bereszyńskim i Karolu Linettym (koronawirus u Manolo Gabbiadiniego z Sampdorii Genua).

– Bez względu na to, jakie zapadną decyzje, pozostajemy oczywiście z kadrowiczami na łączach. W tym tygodniu praktycznie codziennie mamy kontakt – zaznacza rzecznik PZPN.

To przesądzone

Pogodzeni są już rzecz jasna wszyscy na Stadionie Śląskim. We wtorek zadecydowano, że mecz z Ukrainą zostanie rozegrany bez publiczności, a teraz przygotowania można odpuścić całkowicie.

– Oficjalnego pisma w tej sprawie jeszcze nie dostaliśmy, ale to według nas przesądzone – mówi Przemysław Pilsz, rzecznik chorzowskiego obiektu, cytowany przez portal katowice.wyborcza.pl

– Gdy okazało się, że mecz odbędzie się bez publiczności, to przez chwilę rozważano jeszcze możliwość otwarcia części trybun dla wyselekcjonowanej grupy VIP-ów. Obiekt miał zostać wyposażony w dezynfektory. Zaostrzone zostałyby procedury bezpieczeństwa. Z czasem i to okazało się nieaktualne – dodaje Pilsz. Na Stadionie Śląskim nadal włączone jest podgrzewanie murawy, co generuje koszty, ale jeszcze większe byłyby w razie wyłączenia ogrzewania, bo to doprowadziłoby do zniszczenia nawierzchni. Odwołane zostały wszystkie imprezy planowane przez pracowników „Kotła Czarownic”, a większość pracowników wypełnia swe obowiązki zdalnie.

Na zdjęciu: Stadion Śląski… Kiedy znów się zapełni? Pytanie tak proste, a tak trudne.