Rachunek kar i strat po pierwszoligowych derbach

Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że być może jeszcze w weekend trafi na biurko wojewody wniosek śląskiej policji o zamknięcie dla widzów „Blaszoka”. W przerwie meczu GKS Katowice – GKS Jastrzębie właśnie za nim doszło do „zwarcia” między siłami porządkowymi a miejscowymi fanami, próbującymi znaleźć drogę do sympatyków drużyny z Jastrzębia. Początek II połowy upłynął zaś pod znakiem wyrywania krzesełek na „Blaszoku” oraz rzucania nimi – i innymi przedmiotami – w przedstawicieli agencji ochrony.

Właśnie to – oraz zadymienie po użyciu środków pirotechnicznych – było przyczyną przerwania przez Tomasza Marciniaka gry na 90 sekund. Owa przerwa z pewnością oznaczać będzie karę finansową nałożoną przez Komisję Dyscypliny PZPN – i to wyższą niż zwyczajowa w takich okolicznościach. Swoich praw dochodzić bowiem będzie także Polsat – jako realizator transmisji telewizyjnej.

Kara (zapewne finansowa) nie ominie także GKS-u Jastrzębie za zachowanie grupy jego fanów. Na początku II połowy goście próbowali zniszczyć ogrodzenie oddzielające ich sektor od boiska, spalili też akcesoria kibicowskie swych stadionowych adwersarzy.

Credit: Lukasz Laskowski / PressFocus

Sobotni mecz był pierwszym od dawna przy Bukowej, podczas którego wojewoda śląski nie skorzystał z prawa wykluczenia z udziału w nim kibiców drużyny przyjezdnej. Wydarzenia z przerwy oraz II połowy dały jemu – i służbom porządkowym – kolejny argument za tym, by ów środek zapobiegawczy stosować – nawet jeżeli oznacza on odpowiedzialność zbiorową. Wygląda na to, że na skutek takich działań ludzi mieniących się jego kibicami, śląski futbol od normalności raczej się oddala, niż do niej zmierza…

Kolejny mecz przy Bukowej  GKS Katowice rozegra 8 września. Rywalem ekipy z Katowic będzie Odra Opole.