GKS Katowice znalazł zawodnika ze świadectwem piłkarskiej klasy

Czech Radek Dejmek reprezentował barwy kieleckiej Korony od lata 2013 roku. Rozegrał dla „scyzoryków” 132 mecze w ekstraklasie i strzelił osiem gol. Był ambasadorem kieleckiej ekipy w trudnym okresie, gdy co pół roku zmieniała się drużyna, ale on zostawał. Potem wyjechał na Cypr, ale to nie była udana eskapada.

 

Pozytywnie nastawiony

– Chciałem spróbować czegoś nowego – tłumaczy. – Nie udało się, trudno, doświadczyłem czegoś innego. Od początku nie szło to w kierunku, w jakim chciałem. Trafiłem do ligi, w której na stadionach nie było ludzi, a sama infrastruktura także zostawiała wiele do życzenia. Nie było warunków do treningu i nie było warunków do odpowiedniej regeneracji.

Po krótkim epizodzie w klubie Pafos na Wyspie Afrodyty wrócił ponownie do Polski wiążąc się kontraktem do czerwca (z opcją przedłużenia) z GKS Katowice.

– W Polsce podoba mi się to, że ludzie interesują się piłką, śledzą losy swojej drużyny. Z tego też powodu cieszę się, że trafiłem do Katowic. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony. Koledzy bardzo dobrze mnie przyjęli. Muszę tylko wywalczyć sobie miejsce w składzie zespołu, a drużyna od początku wznowienia rozgrywek musi punktować w meczach ligowych – mówi Dejmek w pierwszym oficjalnym wywiadzie po podpisaniu nowego kontraktu.

Piłkarska klasa

Zadowoleni są również katowiccy działacze, którzy nie ukrywają, że zakontraktowanie doświadczonego, środkowego obrońcy było potrzebą chwili. – Ściągnięcie zawodnika na pozycję stopera było priorytetem z uwagi na kontuzję Mateusza Kamińskiego – przyznaje dyrektor sportowy GKS Tadeusz Bartnik.

– Radek Dejmek to bardzo doświadczony gracz, który będzie w stanie unieść presję związaną z tym, w jakiej jesteśmy obecnie sytuacji. Ponadto to zawodnik doskonale znający realia polskiej piłki nożnej i liczymy na to, że wprowadzi do szatni wiele jakości. Jako zawodnik zagraniczny pełnił funkcję kapitana drużyny ekstraklasowej, co jest świadectwem jego piłkarskiej klasy – zapewnia dyrektor Bartnik.

Pożegnanie w tunelu

Dejmek pięć lat liderował Koronie, ale jego pożegnanie z kieleckim klubem – w tunelu prowadzącym do szatni, przy niewielkiej liczbie kibiców na trybunach – pozostawiało wiele do życzenia. –

Nie wiem, co powiedzieć…Według mnie lepiej takiego pożegnania nie robić, albo zrobić je w przerwie i podejść z większym szacunkiem do żegnanych osób – zastanawia się. – Ale dobra, taka była decyzja kieleckich działaczy, ja na to nie miałem wpływu. Byłem tam pięć lat, a czas spędzony w Kielcach przez całe życie będę pamiętał. To co tu przeżyłem, to były najfajniejsze lata gry w piłkę. Z opaski kapitana ucieszyłem się bardzo, bo poczułem się doceniony przez moich kolegów z zespołu. Szanowałem sobie te wyróżnienie Coś się jednak kończy, mam nadzieję, że teraz też coś dobrego się też zacznie.

Z usportowionej rodziny

Tata Dejmka grał w piłkę nożną, jeździł na rowerze, grał w tenisa. Mama grała w siatkówkę. Jego wzorem jest Zinedine Zidane. Cenił jego spokój w grze i elegancję na boisku – oczywiście z pominięciem słynnego meczu przeciwko Włochom. Zawsze podobała mu się także gra Fernando Hierro z Realu Madryt i Johna Terry’ego z Chelsea. W Katowicach będzie występował z numerem 32 na koszulce. – Lubię numery trzy i dwa, a te były w Kielcach zajęte, więc połączyłem obie liczby. Mój dziadek urodził się 3 lutego, a ja 2 lutego, te numery często do mnie wracały. Z dziadkiem zawsze mi się bardzo dobrze żyło i staram się go odwiedzić za każdym razem, gdy wracam do domu – podkreśla nowy stoper GieKSy.

Radek Dejmek w sparingu GKS Katowice
Radek Dejmek to piłkarz z charyzmą, o uznanej renomie. Taki był potrzebny w Katowicach
Foto Rafal Rusek / PressFocus