Radomiak „do ugryzienia”

Jeżeli piłkarze Śląska Wrocław nie wygrają najbliższego meczu ligowego, jedną nogą będą już w Fortuna 1. Lidze.


We wtorek piłkarze Śląska Wrocław rozpoczęli „operację Radomiak”, czyli do niedzielnego meczu ligowego z Radomiakiem. Do dyspozycji trenera Jacka Magiery jest 21 piłkarzy i do końca tygodnia w tym względzie nic się nie zmieni. W grupie gotowych do walki na pewno zabraknie Hiszpana Erika Exposito, który złamał palce w obu rękach, a poza tym walczy z nadwagą. Dopóki jej nie ureguluje, ma się nie pokazywać w szatni Śląska.

Do dyspozycji „Magica” nie będzie również Patrick Olsen. Duńczyk zaraził się ospą od swojej latorośli i przechodzi chorobę bardzo ciężko, więc jego występ w najbliższym pojedynku jest wykluczony. Za nadmiar żółtych kartek „wyleciał” ze składu czeski pomocnik Petr Schwarz, a wahadłowy Patryk Janasik wciąż zmaga się z kontuzją.

Wszystko wskazuje na to, że w spotkaniu z Radomiakiem Śląska wybiegnie na boisko pod wodzą nowego kapitana drużyny. Przed rozpoczęciem bieżącego sezonu kapitańską opaskę powierzono doświadczonemu, obecnie 30-letniemu bramkarzowi Michałowi Szromnikowi. Pełnił tę funkcję w 11 meczach, potem z podstawowej jedenastki „wygryzł go” o rok starszy Rafał Leszczyński. Nie on jednak pełnił honory kapitana drużyny. Trafiła ona najpierw do Erika Exposito, a później Patricka Olsena.

W ostatnim meczu z Górnikiem Zabrze żaden z nich nie zmieścił się w meczowej kadrze, więc kolegów wyprowadził na boisko Petr Schwarz. On jednak został ukarany żółtą kartką, po raz czwarty w tym sezonie, więc przeciwko Radomiakowi nie zagra. Komu zostanie powierzona funkcja kapitana zespołu? Jeżeli do „klatki” wróci Szromnik, to właśnie on, lecz na taką roszadę się w tej chwili nie zanosi. Następny w kolejce jest Adrian Łyszczarz, który w tym sezonie został członkiem rady drużyny. Ma jednak niewielkie szanse, by zmieścić się w podstawowym składzie, więc większość przewiduje, że obowiązki kapitana będzie pełnił Konrad Poprawa, związany z wrocławskim klubem od 2016 roku. Byłby piątym kapitanem drużyny z Oporowskiej w tym sezonie!

Nie da się ukryć, że Śląsk Wrocław znajduje się w tej chwili na skraju sportowej przepaści, jego degradacja do Fortuna 1. Ligi jest bardzo realnym scenariuszem. Jeżeli rzeczywiście tak się stanie, drużyn pójdzie w rozsypkę. W tej chwili najbardziej łakomym kąskiem w ekipie trenera Jacka Magiery jest niespełna 23-letni (urodzony 23 czerwca 2000 roku) skrzydłowy, John Yeboah.

Niemiecki piłkarz ekwadorsko-ghańskiego pochodzenia w bieżącym sezonie we wszystkich rozgrywkach zdobył 9 bramek (sześć w PKO BP Ekstraklasie i trzy w Fortuna Pucharze Polski), do których dołożył jedną asystę. Trzy gole strzelił poznańskiemu Lechowi (jednego w lidze, dwa w Pucharze Polski) i właśnie klub z Bułgarskiej zagiął na niego parol. Yeboah ze Śląskiem ma ważny kontrakt do 30 czerwca 2025 roku, ale przecież nie będzie „kopał się po czole” na zapleczu polskiej ekstraklasy. Jego agent Dirk Hebel już o to zadba. Wrocławianie gotowi pozbyć się czarnoskórego napastnika za półtora miliona euro, ale czy „Kolejorz” lub inny potencjalny nabywca będzie gotowy wyłożyć taką kasę na stół? Wątpliwe. W przypadku spadku Śląska do I ligi cena na pewno spadnie. Portal transfermarkt.de 30 marca tego roku „wycenił” go na milion euro.


Na zdjęciu: Piłkarze Śląska Wrocław chyba już zdali sprawę z tego, że walka o utrzymanie to nie przelewki.
Fot. slaskwroclaw.pl/Krystyna Pączkowska